New York Knicks wydali ogromną część kapitału poborowego na Mikala Bridgesa poza sezonem, mając nadzieję, że to on będzie dodatkowym elementem 3-i-D, który uczyni ich pretendentem do tytułu mistrzowskiego. Po jednej grze ta „3” wygląda na prace w toku.
We wtorek Bridges miał niezapomniany debiut w meczu przeciwko Boston Celtics, podobnie jak reszta drużyny Knicks, która przegrała 132-109 z obrońcami tytułu. Po jednym z najbardziej obfitujących w wydarzenia okresów poza sezonem w najnowszej historii NBA, Nowy Jork został w historycznym stopniu przytłoczony rzutami za trzy punkty.
Po pierwszej połowie rzut za trzy punkty Bridgesa wydawał się większą katastrofą. Miał 0 na 5 z gry i 0 na 4 z dystansu za trzy punkty, ale żaden z tych strzałów nie był bliski. Syreny paniki były głośne, ale udało mu się zapewnić dobrą passę, trafiając 7 z 8 z gry i 2 z 3 z głębi pola, a gra była prawie przesądzona przez całą drugą połowę.
Bridges zakończył mecz 7 z 13 z gry (2 z 7 z głębi), zdobywając 16 punktów, plus dwie asysty, jeden strat i żadnych zbiórek. Kiedy leżał na parkiecie, Knicks mieli 33 punkty przewagi.
Mogło być dużo gorzej, ale Bridges był lepszy. Pytanie tylko, czy to oznacza, że jego rzut z wyskoku jest naprawiony, czy też Knicks mają o wiele więcej zmartwień w związku z gościem, którego kupili za cenę na poziomie supergwiazdy.
Mikal Bridges miał problemy z rzutami z wyskoku przed otwarciem Knicks
Problemy Bridgesa na początku swojego debiutu w Knicks nie były zaskoczeniem dla osób, które śledziły jego obóz przygotowawczy i przedsezon. Jego strzał z wyskoku stał się bardzo popularny pierwszego dnia obozu Knicks, kiedy rozprzestrzeniło się wideo przedstawiające torturowany strzał, podczas którego podnosił piłkę do góry i za głowę przed wypuszczeniem.
Rzecz w tym, że Bridges zawsze wykonywał niekonwencjonalne rzuty z wyskoku. Tylko patrzę jego najważniejszy film z zeszłego roku przedstawia strzał z wyskoku z zaczepem i wysokim punktem wypuszczenia. To właśnie ten problem skłonił Bridgesa do zmiany rzutu z wyskoku, za pośrednictwem New York Post
„Odkąd dołączyłem do ligi, próbuję wrócić do czasów, gdy byłem na studiach” – powiedział Bridges. „A więc minęło siedem lat każdego dnia.
„Kiedy skończyłem studia, trochę to poprawiłem. A potem, podczas mojego drugiego roku w lidze, napotkałem pewien problem i od tamtej pory próbowałem odbudować się na nowo. Próbuję więc zrobić to dobrze. Ładne. dużo.”
Niestety, Bridges mógł po prostu mieszać się z czymś, co zadziałało. Bridges jest po cichu jednym z lepszych strzelców w NBA od czasu opracowania tego zaczepu, strzelając 38,2% z dystansu w tym okresie i nigdy gorzej niż 36% w sezonie. W zeszłym sezonie zdobył dokładnie tyle samo rzutów za trzy punkty, co Damian Lillard, ale w mniejszej liczbie prób.
Początkowe rezultaty po wprowadzeniu poprawek były… niefortunne. Bridges zdobył 2 z 19 punktów z zakresu 3 w czterech meczach przedsezonowych, a ich zwieńczeniem był występ 0 na 10 przeciwko Wizards.
A potem gęsie jajo w pierwszej połowie. Nazywanie go teraz porażką byłoby skrajnie przesadną reakcją, ale nie można winić fanów Knicks za to, że wciąż czują się niepewnie z powodu jego miejsca w drużynie, która otworzyła sezon na światło dzienne.