Argentyńczycy uważają, że Falklandy należą do nich i według argentyńskiego korespondenta wojennego muszą je odzyskać.
Nicolás Kasanzew uważa, że pomimo upływu czasu, jaki upłynął od momentu, gdy wyspy stały się brytyjskie, mieszkańcy Argentyny nadal traktują te wyspyktóre nazywają Las Malvinas, jako swoje terytorium.
Nicolás Kasanzew został niedawno mianowany szefem dyrekcji Senatu Malvinas Gesta przez wiceprezydent Argentyny Victorię Villarruel.
Kasanzew powiedział: „Po zakończeniu wojny i upływie dziesięcioleci historia Malwinów była fałszywie przedstawiana, a bojownicy zostali zniesławieni. (Ale) pomimo całej tej propagandy przeciwko niej, sprawa Malwiny pozostaje żywa w sercach Argentyńczyków”.
W ostatnich latach Argentyna nasiliła swoją retorykę na wyspach, a prezydent Javier Milei wezwał do „pojednania z siłami zbrojnymi” w ramach obchodów rocznicy rozpoczęcia wojny na Malwinach.
Chociaż relacje historyczne na temat tego, kto „odkrył” te wyspy, różnią się, są to Brytyjczycy, odkąd w 1833 r. wypędzili argentyńskiego gubernatora i garnizon.
Argentyńczycy próbowali odzyskać wyspy w 1982 r., ale zostali odparci przez żołnierzy brytyjskich.
Kwestia ta była omawiana w brytyjskiej polityce w ostatnich tygodniach, ponieważ poddanie się Wyspy Chagos na Mauritius wzbudziło wątpliwości co do decyzji Wielkiej Brytanii o utrzymaniu wysp najechanych przez siły argentyńskie w 1982 r.
Dwa tygodnie temu, premiera Keira Starmera wyzywająco odpowiedział na pytanie dot Falklandy w Izbie Gminupierając się: „Są Brytyjczykami i pozostaną Brytyjczykami; jest to dla mnie osobiste.
„Mój wujek prawie stracił życie, gdy jego statek został storpedowany w obronie Falklandów”.
Argentyna nadal jednak dyskutuje nad możliwością publicznego przejęcia wysp, m.in Prezydent Miłosierdzia mówiąc o „mapach drogowych prowadzących do suwerenności”.
Biorąc pod uwagę brak woli politycznej do negocjacji i niezdolność Argentyny do militarnego zagrożenia wyspy, nie jest jasne, jak taki plan działania miałby wyglądać.
Wielka Brytania raz ugryziona jest dwa razy bardziej nieśmiała. Mimo wszystkich braków w wojsku, nadal są znacznie przewyższają Argentynę pod względem możliwości i traktują obronę wyspy znacznie bardziej priorytetowo niż w latach 70.
Na wyspie stacjonuje na stałe 1500 żołnierzy, w połączeniu z Patrole Królewskiej Marynarki Wojennej I RAF przewagi powietrznej, obrona wyspy jest prawdopodobnie wystarczająco silna, aby odeprzeć każdą inwazję desantową do czasu przybycia posiłków.
Ostatnie dziesięciolecia były trudne dla Argentyńczykówsłabo finansowanych, słabo wyszkolonych i słabo wyposażonych, a siły zbrojne otrzymują mniej niż 1 procent PKB rocznie przez 20 lat.