Była gwiazda NFL Le’Veon Bell Zachwycał się chwilą, gdy towarzyszył byłemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi na wiecu w weekend, a następnie na meczu pomiędzy Pittsburgh Steelers i New York Jets.
Bell wspomina swoje przeżycia w filmie, który zamieścił w środę w mediach społecznościowych.
KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ RELACJI SPORTOWYCH NA FOXNEWS.COM

Republikański kandydat na prezydenta, były prezydent Donald Trump (z prawej), były Pittsburgh Steeler Antonio Brown (z lewej) i Le’Veon Bell słuchają podczas wiecu wyborczego na regionalnym lotnisku Arnold Palmer w sobotę 19 października 2024 r. w Latrobe w Pensylwanii. (AP Photo/Matt Rourke)
„Ja jestem walczyłGrałem w ważnych meczach piłkarskich – play-offach, w sezonie zasadniczym, w Super Bowl – nie miałem tego uczucia podczas rajdu dwa dni temu, kiedy stałem za mikrofonem przed Ameryką. Może tylko Ameryka, bracie. Występowałem przed milionami ludzi, bracie” – powiedział Bell.
„Chcę ci powiedzieć, jak prawdziwy jest Trump. Po pierwsze, nie wiedziałem, że zostanę wezwany na scenę.… Kiedy Trump podszedł tam i zaczął mówić, bracie, nie miałem pojęcia, zero pojęcia, miał zamiar to zrobić zawołaj mnie na scenę, uściśnij mi rękę, trochę porozmawiałem, ale myślałem, że jestem moją małą fotografią. Jestem w porządku, bracie, spojrzał na moją twarz i po prostu się cofnął: „Masz coś do powiedzenia?” Mulat powiedział: „Bracie, jestem bardzo zdenerwowany”.

Były zawodnik Pittsburgh Steelers Antonio Brown i Le’Veon Bell (z prawej) przybywają na wiec wyborczy na regionalnym lotnisku Arnold Palmer w Latrobe w Pensylwanii, sobota, 19 października 2024 r., przed kandydatem Partii Republikańskiej na prezydenta, byłym prezydentem Donaldem Trumpem. (AP Photo/Matt Rourke)
Bell był pod wrażeniem jego interakcji z Trumpem i tego, jak mógł rozmawiać na wiecu ze swoim byłym kolegą z drużyny Steelers, Antonio Browna.
„Zasadniczo próbuję powiedzieć, że Trump to prawdziwy brat. Jest prawdziwy. Nie powiedział mi, że pozwoli mi powiedzieć cokolwiek albo nic, nie powiedział, że zadzwoni „Zrobiłem to, bracie, udało mi się”. Mógłby wygrać wybory, ale mówię wam, nie mogłem wszystkiego zepsuć… Więc wszyscy nie rozumiecie, że Trump to prawdziwa okazja”.
Bell wyjaśnił, że idzie na mecz z Trumpem i nadal jest zdziwiony, że do tego w ogóle doszło. Powiedział, że podróż z lotniska na stadion Akrisar zajęła zespołowi około ośmiu minut.
„Nie słyszysz mnie. Tam, skąd pochodzę, skąd pochodzę, nie ma nikogo” – powiedział.

Były prezydent Donald Trump w ratuszu. (Kevin Dyche/Getty Images)
Kliknij tutaj, aby pobrać aplikację Fox News
Trump zdołał także skandować „USA” podczas meczu.
Śledź Fox News Digital Relacje sportowe w Xi subskrybuj Biuletyn sportowy Fox News.