Inie Pensylwania przedmieścia, którego wyborcy są pożądani przez obydwa Donalda Trumpa I Kamala HarrisNicole Ruscitto chodziła od domu do domu w ponure wtorkowe popołudnie, informując mieszkańców, że w listopadzie odbędzie się kolejny ważny wyścig.
„Nazywam się Nicole, kandyduję do senatu stanowego w waszym okręgu” – powiedziała wyborcom przed drzwiami domów z czerwonej cegły w Bethel Park, miasteczku położonym około 30 minut od centrum Pittsburgha, które, jeśli pojawią się znaki na podwórku i wyniki wyborów, niezależnie od miernika, jest mniej więcej równo podzielona między zwolenników Trumpa i Harrisa. „Chcę pojechać do Harrisburga, aby pomóc naszym rodzinom”.
W stanie wahadłowym, który Trump i Harris uważają za być może najważniejszy przy podejmowaniu decyzji wybory prezydenckieRuscitto ubiega się o urząd, któremu poświęca się mniej uwagi niż mieszkańcowi Białego Domu czy członkom Kongresu, a który może mieć znacznie większy wpływ na codzienne życie mieszkańców Pensylwanii.
Przez trzy dekady Demokraci zostali pozbawieni władzy w Zgromadzeniu Ogólnym stanu. partia ma nadzieję, że 5 listopada wybory Ruscitto, nauczyciela i byłego radnego miejskiego, oraz trzech innych kandydatów do senatu stanowego to zmienią.
Jeśli skończą z kontrolą nad Senatem i Izbą Reprezentantów – w tej ostatniej większość partii to tylko jeden mandat – Demokraci będą mogli wreszcie wysłać Josha Shapirogubernator Pensylwanii, szereg przepisów, które obecnie blokują Republikanie, począwszy od podwyższenia płacy minimalnej po prawo do aborcji.
„Gdybyśmy mieli tę trifectę, gubernator Shapiro byłby w stanie zrobić tak wiele wspaniałych rzeczy dla ludzi tutaj, w Pensylwaniai zamierzam to zrobić na 100%” – powiedziała Ruscitto w wywiadzie w biurze swojej kampanii.
Choć wielu Amerykanów ma obsesję na punkcie wyborów prezydenckich, według Krajowej Konferencji Ustawodawców Stanowych w listopadzie do zdobycia jest 5808 mandatów w legislaturach w 44 stanach, a wybory wyborców mogą mieć większe znaczenie niż kiedykolwiek wcześniej. W ostatnich latach rządy stanowe w całych Stanach Zjednoczonych przejęły swobodę w kształtowaniu polityki zapoczątkowaną w Waszyngtonie, gdzie partyzancki impas i niechętne do współpracy Kongresy oznaczały, że kolejni prezydenci nie zrealizowali wielu obietnic złożonych w kampaniach.
Wyniki można zobaczyć w wyraźnych różnicach między przepisami w stanach czerwonym i niebieskim.
Tam, gdzie rządzą Demokraci, gubernatorzy uchwalili przepisy chroniące dostęp do aborcji, ograniczające emisję gazów cieplarnianych związanych ze zmianami klimatycznymi, ograniczające przemoc związaną z bronią i usprawniające proces oddawania głosów. Tymczasem stany pod przewodnictwem Republikanów w różnym stopniu zakazały aborcji, ukierunkowały opiekę afirmującą płeć na młodzież transpłciową, ograniczyły miastom wprowadzanie środków kontroli broni i rozszerzyły rolę religii w edukacji publicznej.
W wielu stanach ciała ustawodawcze i rezydencje gubernatorów są kontrolowane przez tę samą partię. Mniejsza grupa stanów, w tym Wisconsin, Kansas i Karolina Północna, ma gubernatorów jednej partii i ciała ustawodawcze kontrolowane przez drugą. Pensylwania jest jedynym stanem w związku, w którym w obu izbach zgromadzenia ogólnego zasiadają różne partie.
Uważany za część „niebieskiego muru” Demokratów wzdłuż Wielkich Jezior, stan Keystone wspierał kandydatów tej partii na prezydenta w ostatnich wyborach, choć tegoroczne sondaże pokazują, że Trump i Harris zasadniczo remisują. Demokraci odnieśli także zwycięstwa na szczeblu stanowym wraz z wyborem Shapiro i amerykańskiego senatora Johna Fettermana w 2022 roku.
Jednak od 1994 r. wymyka im się kontrola nad zgromadzeniem ogólnym. John J. Kennedy, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie West Chester i ekspert ds. legislatury stanowej, przypisuje to naciskom Republikanie sporządzić mapy okręgów na swoją korzyść, a także tendencję wyborców Demokratów do skupiania się na obszarach miejskich stanów.
„Demokraci znajdują się w naturalnie niekorzystnej sytuacji, jeśli chodzi o położenie geograficzne stanu takiego jak Pensylwania, ponieważ marnują więcej głosów” – stwierdził. „Demokraci są tak skoncentrowani, że znajdują się w naturalnej niekorzystnej sytuacji, jeśli chodzi o zdobycie większości mandatów”.
Sytuacja zaczęła się odwracać dwa lata temu, kiedy Demokraci ledwo przejęli kontrolę nad izbą w wyborach śródokresowych, w których partia osiągnęła znacznie lepsze wyniki w całym kraju, niż oczekiwano, podsycane oburzeniem wyborców na Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych za uchylenie wyroku w sprawie Roe przeciwko Wade. Jednak republikańska kontrola nad senatem stanowym oznaczała wiele z ich ambicji legislacyjnych – w tym rachunek mające na celu ochronę osób ubiegających się o aborcję w stanie, w którym zabieg jest legalny do około 24 tygodnia ciąży – nie poszły donikąd.
Vincent Hughes, senator Demokratów, który jest przewodniczącym komisji kampanii Demokratów w senacie Pensylwanii, powiedział, że jego zdaniem więcej wyborców jest świadomych znaczenia wyścigów legislacyjnych, powołując się na wysiłki Trumpa, aby przekonać Republikanów w Pensylwanii i innych stanach wahadłowych do poparcia jego planować blokować Joe Bidena od objęcia urzędu w 2020 r.
„Stało się tak, że w ciągu ostatnich czterech lub pięciu lat znaczenie ustawodawców stanowych w skali kraju stało się znacznie wyraźniejsze, co moim zdaniem doprowadzi do większego zaangażowania się większej liczby osób w wyścigi o niższy wynik w głosowaniu na szczeblu legislacyjnym stanu” – powiedział. w wywiadzie.
Nadzieje Demokratów na uzyskanie większości opierają się na zdobyciu fioletowych dzielnic wokół miasta Erie, stolicy stanu Harrisburg, i dwóch na przedmieściach Pittsburgha – w tym tej na zachodnich obrzeżach, gdzie Ruscitto rywalizuje z urzędującym Devlinem Robinsonem. Robinson, weteran piechoty morskiej i biznesmen, cztery lata temu pozbawił urzędu urzędnika Partii Demokratycznej natychmiast podpisane wraz z wieloma swoimi kolegami list zachęcający czołowych Republikanów w Kongresie do opóźnienia potwierdzenia wyników wyborów w Pensylwanii w ramach inicjatywy Trumpa obalona kampania negacji wyborów.
Ruscitto ma nadzieję, że nacisk, jaki kładzie na kwestie kosztów utrzymania i osobistych doświadczeń jako nauczycielki, a także ataki na Robinson za głosowanie za stanową poprawką do konstytucji, która mogłaby zostać wykorzystana do ograniczenia dostępu do aborcji, dadzą jej przewagę.
„Mamy najniższą płacę minimalną, która zasiada w senacie stanowym i nie jest uchwalana. A dla mnie to absurd” – stwierdziła.
Mieszkańcy okręgu twierdzą, że w miarę zbliżania się dnia wyborów Robinson zwiększa swoją skuteczność w docieraniu do wyborców. Joyce Reinoso, emerytowany nauczyciel i działacz na rzecz kandydatów, który wspiera zorganizowaną siłę związkową i edukację publiczną, stwierdziła, że ma również władzę sprawowania urzędu.
„Nieważne, która partia, zawsze trudniej jest pokonać urzędującego ze względu na rozpoznawalność nazwiska, jeśli nic innego” – powiedziała.
Wewnętrzne sondaże kampanii Ruscitto wykazały, że prowadzi ona do Robinson zaledwie o dwa punkty procentowe, mieszcząc się w marginesie błędu sondażu. W tym tygodniu centrum polityczne Uniwersytetu Wirginii ocenione Izba Reprezentantów w Pensylwanii jest sprawą losową, ale stwierdził, że GOP ma przewagę w utrzymaniu Senatu.
W Bethel Park, który w lipcu na krótko znalazł się w centrum uwagi całego kraju człowiek z miasta próbował zabić byłego prezydenta, domy z szyldami i flagami Trumpa znajdują się po drugiej stronie ulicy od domów popierających Harrisa, a reklamy obu kandydatów są wszechobecne w Internecie i telewizji. Jednak oznakowania Ruscitto i Robinsona są stosunkowo rzadkie – podobnie jak zdecydowane opinie.
Zasiadając do wczesnej kolacji w Ma and Pop’s Country Kitchen, Sandy Messiner, emerytowana księgowa, nie miała wątpliwości, czy ponownie głosować na Trumpa.
„Jeśli Trump wejdzie, moje inwestycje wzrosną. Potrzebujemy biznesmena, aby rządził tym krajem” – powiedział 70-latek. I chociaż wiedziała o nich mniej, planowała głosować na wszystkich pozostałych Republikanów.
„Nie obchodzi mnie, kto wejdzie, pod warunkiem, że jest republikaninem”.
Po drugiej stronie kontuaru siedziała Pam Cirucci, 83-letnia emerytowana pielęgniarka, która była pewna, że nie będzie głosować na Trumpa, ponieważ „on nie szanuje kobiet”.
Jako była republikanka Cirucci mniej interesowała się tym, kto kontroluje legislaturę i co w ogóle robią prawodawcy w Harrisburgu.
„Jest wiele rzeczy ważniejszych” – stwierdziła.