LCień eBrona Jamesa jest duży, w który każdy może wkroczyć. Na początku tego roku najlepszy strzelec wszechczasów NBA przekroczył 40 000 punktów i zagrał w rekordowym 20. meczu All-Star. We wtorek 39-latek zanotował kolejny debiut: grał w NBA obok syna. Co oznacza, że ​​Bronny James również osiągnął coś wyjątkowego w historii koszykówki. Całkiem nieźle jak na 20-letniego debiutanta, który rozegrał trzy minuty w dużych ligach przeciwko Minnesota Timberwolves.

Okazja była maksymalnie wyeksponowana – Nike przygotowało specjalną reklamę, w której LeBron rzekomo nękał swojego nowego kolegę z drużyny – i tak, był to moment sentymentalny, między innymi dlatego, że Bronny w zeszłym roku doznał zatrzymania krążenia na treningu. Ale było to także osiągnięcie inżynieryjne, nad którym pracowano latami. Kiedy jego syn nadal grał w szkole średniej, gwiazda Lakers dała jasno do zrozumienia, czego chce i czego oczekuje od pracodawców w tej sprawie. „Mój ostatni rok spędzę z synem” – powiedział James w 2022 r. „Gdziekolwiek będzie Bronny, tam będę”.

W czerwcu tego roku Lakers posłusznie wywiązali się z umowy, wybierając Bronny’ego w drugiej rundzie draftu na podstawie czteroletniego kontraktu wartego 7,9 miliona funtów (6,1 miliona funtów). To, jak niektórzy zauważyli, dużo pieniędzy dla kogoś z niekompletną historią studiów. A jednak niewielu żałuje tej chwili tej parze. Widok każdego dziecka, które chce spędzać czas i grać z rodzicem, jest przecież całkiem słodki. Bronny może mieć ponad 180 cm wzrostu, ale wciąż jest o siedem cali niższy od swojego staruszka.

Z trybun obserwowało to dwóch wielkich baseballistów, którzy dokładnie wiedzieli, jakie to uczucie. Ken Griffey miał 40 lat, kiedy został zwolniony z drużyny Cincinnati Reds w połowie sezonu 1990. Kilka dni później Seattle Mariners zaproponowali mu miejsce w swoim składzie – obok 20-letniego Kena Griffeya Jr.

Bronny James i jego ojciec, LeBron, udzielili wywiadu Taylorowi Rooksowi z TNT po tym, jak w tym tygodniu zagrali razem w drużynie LA Lakers. Zdjęcie: Jason Parkhurst/USA Today Sports

Ten duet ojca i syna zakończył się wspólną grą przez kolejny sezon w 1991 roku. Jednak nawet oni zostali wyprzedzeni przez hokeistę Gordie Howe, który przeszedł na emeryturę w wieku 45 lat, aby grać ze swoimi synami Markiem i Martym w drużynie Houston Aeros: Howe jeździł na łyżwach przez kolejne siedem zim w rodzinnej firmie.

Przyzwyczailiśmy się, że matki i ojcowie dzielą się swoim talentem w całej puli genów, czy to Liz i Eilish McColgan, Jos i Max Verstappen, czy Peter i Kasper Schmeichel. Nie zawsze to wychodzi na dobre dzieciom, ale kiedy tak się dzieje, ma to sens – połączenie sportowego DNA i wspierającego sportowego wychowania, nie wspominając o efekcie wzorca do naśladowania.

Dynastie sportowe rzadko nakładają się na siebie na polu gry z uzasadnionych powodów naukowych, a naukami ścisłymi są biologia i matematyka. Andy Farrell miał zaledwie 16 lat, gdy urodził się jego syn Owen, i nawet oni nigdy nie dzielili boiska jako profesjonaliści, mimo że obaj byli zapisani w książkach Saracenów w 2008 roku. Jedyny raz, kiedy grali w tym samym meczu, Owen został wprowadzony na boisko z powodu kontuzji zastępstwo za ojca.

I choć zawodowy futbol dostarcza wielu przykładów ojców trenujących swoje synów (patrzymy na ciebie, Steve Bruce), a nawet komentujących ich (Ian Wright), niewielu ma na tyle długą karierę piłkarską, aby na boisko z nimi. Kiedy kryzys związany z kontuzjami w Hereford zmusił menadżera Iana Bowyera do zasznurowania butów w 1990 roku, on i Gary Bowyer zostali pierwszymi ojcem i synem, którzy grali w lidze od czasu, gdy Alec i David Herd przeszli do Stockport w 1951 roku.

Ken Griffey Jr (z prawej) i starszy zawodnik drużyny Seattle Mariners. Zdjęcie: Skup się na sporcie/Getty Images

Na pięć minut przed końcem Hereford przegrywał 3:1 ze Scunthorpe, ale wrócił i zremisował 3:3, a to Gary zapewnił sobie remis, wyrównując w decydujących momentach. Ian był zły, że jego syn był winien zdobycia pierwszego gola („Myślę, że tylko on nie przyszedł i nie pogratulował mi” – wspomina Gary), ale nadal był na tyle dumny z syna, że ​​pozwolił mu odejść na Nottingham Forest na koniec sezonu. Zarząd Hereforda natychmiast go zwolnił.

pomiń poprzednią promocję w biuletynie

Są sporty, które lepiej nadają się do rywalizacji międzypokoleniowej. Mary King to jedna z wielu mistrzyń jeździectwa, które rywalizowały z własnym potomstwem. Mając ponad 50 lat, kiedy była numerem 1 na świecie w WKKW, olimpijka wciąż nie chciała oddać ani centymetra swojej nastoletniej córce Emily. „Desperacko pragnie mnie pokonać” – powiedziała Mary – „ale nie pozwolę, aby to się stało”.

Początki pierwszorzędnego krykieta, kiedy standardy gry w boisku i sprawności fizycznej nie były tak rygorystyczne, obfitowały w rodzinne pojedynki, od klanu Lillywhite po WG i jego synów. W ostatnich latach Denis Streak pomógł swojemu synowi Heathowi zdobyć krajowy tytuł Zimbabwe, mimo że przez ponad dekadę był poza torem. A jednak w golfie zaskakująco niewielu ojców i synów rywalizowało o najwyższe zaszczyty, pomimo podstawowej legendy gry, jaką jest Stary i Młody Tom Morris. Czy era Nepo Baby może to zmienić? Tiger Woods pomaga swojemu synowi Charliemu i już się z nim bawi w Mistrzostwach PNC.

Jeśli jednak macie ochotę na naprawdę podnoszącą na duchu historię, w najbliższy weekend Bianca i Cyra Webb będą reprezentować Anglię na Mistrzostwach Świata Japońskiego Stowarzyszenia Karate w Takasaki. Bianca ma 42 lata i od lat trenuje razem ze swoją 17-letnią córką Cyrą. Zostali wybrani do rywalizacji na imprezie w 2020 roku, ale została ona odwołana z powodu pandemii.

Będzie to ostatni międzynarodowy występ Bianki i pierwszy dla Cyry. Na szczęście nie rywalizują w tej samej kategorii, więc nie ma szans, aby któreś z nich znokautowało drugiego.

Source link