„Ttutaj na drodze jest mnóstwo idiotów… Mam na myśli ludzi niewykształconych, nieświadomych swojego otoczenia – poprawia się Umar, mój egzaminator na prawo jazdy. Jeśli ma na myśli takich nieświadomych głupców jak ja, to w obu przypadkach ma rację. Zdałem egzamin na prawo jazdy za pierwszym podejściem w wieku 17 lat i jeździłem regularnie, dopóki nie przeprowadziłem się do Londynu, mając około 20 lat. Ale prowadzenie samochodu jest jak jazda na rowerze, prawda? Nigdy nie zapominasz. A przynajmniej tak myślałem. Analizując 30 lat później, okazuje się, że z pewnością zapomniałem o niektórych ważnych zasadach ruchu drogowego. Na przykład parkowanie równoległe, sprawdzanie martwych punktów i unikanie zderzeń z hulajnogami elektrycznymi, których za moich czasów nawet nie wynaleziono.
Zdecydowałem się wystawić na próbę, przeprowadzając próbny egzamin na prawo jazdy, ponieważ w obliczu ostatnich doniesień na temat zagrożeń stwarzanych przez młodszych kierowców zacząłem podejrzewać, że starsi kierowcy, tacy jak ja, radzą sobie łatwo. Organizacja AA wezwała, aby nowi kierowcy w wieku poniżej 21 lat byli kierowcami zakaz przewożenia osób w podobnym wiekupodczas gdy poprzednie rządy sugerowały zakazanie ich jazda nocą albo wykorzystaj sześć punktów w ciągu dwóch lat i odpadniesz program dla absolwentów prawa jazdy. To wydaje się trudne. Zawożenie znajomych po minięciu to nastoletni rytuał przejścia. Wieczorem, gdy zdałem egzamin, wystawałem łokciem przez okno metalicznego fioletowego Escorta Mk 1 z 1974 r. mojej mamy, muzyka była na stereo, koledzy z tyłu i jeździłem po mieście jak zawodowiec.
Jasne, zdarzały się wypadki za kierownicą nastolatków. Jak wtedy, gdy dwójka przyjaciół i ja jechaliśmy czerwoną Fiestą należącą do ich mam, mijając wszystkie znaki „nie wjeżdżaj samochodem na plażę” w Croyde Bay w Devon, utknęliśmy i patrzyliśmy, jak odpływa wraz z nadejściem przypływu Ale to może się zdarzyć każdemu. Od tamtej pory po prostu wynajmowałem samochód, kiedy zaszła taka potrzeba, mając pewność, że 30 lat doświadczenia w prowadzeniu samochodu wystarczy, aby dostać się z punktu A do punktu B, bez konieczności lądowania w morzu.
Teraz ta pewność zostanie wystawiona na próbę. Umar wprowadza mnie w koncepcję „Kusa”, a ja grzecznie pytam, gdzie jest sprzęgło. (Nigdy wcześniej nie jeździłem automatem takim jak jego VW Polo.) „Wiedza. Zrozumienie. Umiejętność. Postawa.” Mam nadzieję, że to wszystko, co jest do zapamiętania. Ale wkrótce pojawi się więcej akronimów. Przypomina mi, żebym najpierw „była normalna, szczęśliwa i bezpieczna…”, a potem „Pom”. P jak przygotować. Połóż stopę na hamulcu, uruchom samochód i przygotuj się do zwolnienia hamulca ręcznego. O, za obserwację. Sprawdź lewy martwy punkt, lewe lusterko boczne, lusterko wsteczne, przednią szybę i prawe lusterko boczne. M jak ruch. Wskaż, obróć koło, zwolnij hamulec ręczny i płynnie wyciągnij. Tyle że zapomniałem sprawdzić prawy martwy punkt, „co tu jest porażką”. Ups.
Umar zdaje się przypisywać to mojemu osobistemu stylowi: „Po prostu jeździsz tak, jak jeździsz” – mówi. Jak przez mgłę pamiętam, że powinienem zasilać kierownicę przy 10 i 2, zamiast kierować jedną ręką, żeby móc zjeść kanapkę, wypić kawę, pobawić się przy stereo i – jeśli chcę – machać do ludzi, żeby pokazać, że potrafię prowadź jedną ręką drugą.
„Na rondzie trzeci zjazd”. mówi Umar, gdy jadę drogą, o której nie miałem pojęcia, prędkość 20 mil na godzinę i 27 mil na godzinę. Przez przypadek biorę czwarty, więc kieruję się za przecznicę, żeby spróbować jeszcze raz. „Dwukrotnie, gdy zjeżdżałeś z ronda, nie sprawdziłeś w lusterkach i martwych polach, czy nie widzisz rowerzystów lub hulajnogów elektrycznych” – mówi Umar. „To kolejna porażka. Jest pewien protokół, którego musisz przestrzegać – MSPSLADA – lusterko, sygnał, pozycja, prędkość, spojrzenie, dostęp, decyzja… Och, na litość boską, stary, pozwól mi skoncentrować się na próbie prowadzenia.
Po kilku innych, nieistotnie drobnych wpadkach, Umar ocenia mój ostateczny wynik na, no cóż, nie zdałem egzaminu z czterech powodów: niesprawdzenie martwego pola podczas ruszania, niesprawdzenie lusterka i martwego pola na rondzie, zatrzymanie się w połowie drogi przed pieszym przejeżdżanie i wjeżdżanie na krawężnik podczas parkowania równoległego.
I to nawet nie wspominając o test teoretyczny wielokrotnego wyboru, do którego nigdy nie musiałem zdawać za pierwszym razem (oddzielny test teoretyczny wprowadzono w 1996 r.), a obecnie osiągnąłem bzdurne 37 z 50 (wskaźnik zdawalności wynosi 43). „Dlaczego przejście dla tukanów różni się od przejścia dla maskonurów?”. Kiedy wspominam o tym pytaniu, Umar informuje mnie, że tak naprawdę istnieje pięć rodzajów różnych przejść: „zebra, pelikan, maskonur, tukan, pegaz…”. Jeśli on ma na to akronim, myślę, że zacznę krzyczeć.
Z pewnością było interesująco. To był tylko próbny egzamin, więc nadal mam prawo jazdy i mogę swobodnie prowadzić samochód. Podejrzewam, że wielu innych dorosłych kierowców skończyłoby tak samo jak ja. „Każdy powinien powtarzać prawo jazdy co 10 lat” – argumentuje Umar i myślę, że właśnie udowodniłem mu, że miał rację. Najwyraźniej stwarzam zagrożenie i należy go natychmiast usunąć z drogi. Jest szansa na windę?


















