PARYŻ — Jest mało atrakcji bardziej kultowa niż Wieża Eiffla I kółka olimpijskie. Ale nie wszyscy zgadzają się, że należą do siebie — a już najmniej rodzina człowieka, który zaprojektował ten zabytek, będący teraz w centrum głośnej walki o swoją przyszłość.
Wielokolorowe logo zdobiło Wieżę Eiffla podczas Igrzyska Paryż 2024tak jak wisiały na londyńskim Tower Bridge w 2012 roku i na Sydney Harbour Bridge w 2000 roku.
Burmistrz Paryża Anne Hidalgo ujawniła w zeszłym tygodniu, że planuje pozostawić pierścienie tam na czas nieokreślony, co odzwierciedla skalę, w jakiej to słynące z kłótliwości miasto zostało porwany przez olimpijską serdeczność.
Propozycja wywołała oburzenie. Przeciwnicy polityczni oskarżyli Hidalgo o próbę wykorzystania sukcesu wydarzenia w kontekście ubiegania się o reelekcję, a działacze na rzecz dziedzictwa kulturowego twierdzili, że ryzykuje ona splamienie części architektonicznej historii miasta.
Teraz do tych głosów dołączyła rodzina Gustave’a Eiffla — inżyniera, który zaprojektował wieżę o tej samej nazwie na Światową Wystawę w mieście w 1889 r.
„Chociaż pierścienie były celebrowane na Wieży Eiffla podczas Igrzysk, ponieważ ikoniczny pomnik był centralną postacią wydarzenia, pierścienie nigdy nie były częścią jej oryginalnego projektu” – powiedziała Myriam Larnaudie-Eiffel, praprawnuczka inżyniera, w wywiadzie telefonicznym dla NBC News. „Rodzina pozwoli na pozostawienie pierścieni tylko do końca tego roku olimpijskiego”.
Przyjęło się, że miasta-gospodarze umieszczają pierścienie w kultowych lokalizacjach, takich jak mosty w Londynie i Sydney, a także plaża Odaiba w przypadku Igrzysk Olimpijskich w Tokio w 2021 r. i park Madureira w przypadku Igrzysk Olimpijskich w Rio w 2016 r.
Ale prawie zawsze są one później usuwane, jak zawsze było w planie w Paryżu.
Jednakże 31 sierpnia Hidalgo ogłosił w mediach francuskich, że pierścienie pozostaną na miejscu Wieża Eifflaco najmniej do 2028 roku, a może i dłużej. Powiedziała, że ma poparcie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego — i że to ona musi podjąć decyzję.
Po kilku dniach narastającej krytyki, rodzina Eiffel zabrała głos.
Stowarzyszenie Potomków Gustave’a Eiffla w obszernym oświadczeniu w niedzielę argumentowało, że taka decyzja zarówno zrujnuje prostotę projektu budowli, jak i naruszy jej neutralność.
Pierścienie o szerokości 95 stóp i wysokości 43 stóp tworzą „silną nierównowagę” i „znacznie modyfikują bardzo czyste formy pomnika zaprojektowanego przez Gustave’a Eiffla i jego zespół ponad 135 lat temu” – czytamy w oświadczeniu.
Jak podano, kluczowe jest to, że pierścienie wiszą między drugim a trzecim piętrem żelaznej kratownicy, łamiąc jej czyste linie i zasłaniając negatywną przestrzeń, przez którą można zobaczyć resztę Paryża.
Nie tylko obawy dotyczące projektu są powodem gniewu rodziny.
Twierdzą również, że obecność pierścieni „przeczy neutralności i znaczeniu, jakie na przestrzeni lat zyskała Wieża Eiffla, będąca symbolem Paryża, a nawet całej Francji na całym świecie”.
Zatrudnili Dauzier & Chappuis, francuską kancelarię prawną specjalizującą się w prawie własności intelektualnej.
Biuro Hidalgo poinformowało w oświadczeniu, że burmistrz prowadzi rozmowy z MKOl i rządem krajowym na temat sposobu realizacji swojej decyzji, ale odmówiło dalszego komentarza.
Zapytany o propozycję i krytykę rodziny Eiffel, MKOl powiedział w e-mailu, że „ciepło wita” pomysł, aby „uczynić dziedzictwo sensacyjnych Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024 dostępnym dla jak największej liczby osób”. Powiedział, że przeprowadza „studium wykonalności”, którego wyniki będą dostępne „w ciągu najbliższych miesięcy”.
Igrzyska olimpijskie były i są wydarzeniem o głębokim znaczeniu politycznym: służą podsycaniu ambicji polityków-gospodarzy i promocji marek licznych globalnych sponsorów igrzysk.
Burmistrz Hidalgo uważa, że zachowanie obrączek odzwierciedlałoby emocjonalną, a może nawet duchową zmianę, jakiej wielu Paryżan odczuło podczas letniego sezonu olimpijskiego i paraolimpijskiego.
Wielu mieszkańców uciekło z miasta, obawiając się chaosu turystycznego, wysokiego poziomu bezpieczeństwa i korków w transporcie. Jednak ci, którzy zostali, powiedzieli, że nigdy nie widzieli stolicy Francji przytłoczonej takim uczuciem lekkości i radości. Wielu wycofało się z exodusu i wróciło, aby dołączyć do imprezy.
„Francuzi znów zakochali się w Paryżu” – powiedział Hidalgo gazecie Ouest-France. „Chcę, aby ten świąteczny duch pozostał”.
Prawda jest taka, że wieżowiec ten zawsze był przedmiotem kontrowersji i podlegał niepopularnym zmianom.
Miała być tymczasową instalacją na wystawę w 1889 roku, ale spotkała się z ostrą krytyką i protestami przeciwko jej budowie.
Został uratowany tylko dlatego, że Eiffel argumentował, że można go wykorzystać do eksperymentów naukowych, montując na jego szczycie barometry i piorunochrony. Później zyskał użyteczność jako maszt radiowy.
Na przestrzeni lat wieża przechodziła różne modyfikacje, z których najbardziej znacząca miała miejsce w latach 20. XX wieku, gdy stała się gigantyczną reklamą francuskiej firmy samochodowej Citroën.
Mimo to rodzina Eiffel twierdzi, że nie zamierza odejść bez walki.
Nancy Ing relacjonowała wydarzenie z Paryża, a Alexander Smith z Londynu.