Czego dowiedzieliśmy się, gdy Steph prowadziła oświadczenie Warriors o zwycięstwie nad Celtics pierwotnie pojawił się Obszar zatoki sportowej NBC
Podczas pierwszego w tym sezonie spotkania z elitą posiadającą certyfikat NBA Warriors uświadomili sobie, jak blisko są dołączenia do tego ekskluzywnego klubu.
Nie tylko wystarczająco dobry, aby biegać z obrońcą tytułu Boston Celtics, ale także wystarczająco odporny, aby go wykończyć.
Choć na początku drugiej połowy Warriors prowadzili 14 punktami, w ostatnich 23 minutach odparli atak Bostonu i zakończyli w środę wieczorem na TD Garden niezwykle satysfakcjonującym zwycięstwem 118-112.
Five Warriors zdobyli dwucyfrową liczbę punktów, a liderem był Stephen Curry z 27 punktami. Andrew Wiggins i Buddy Hield zdobyli po 16 punktów, Kyle Anderson po 11, a Jonathan Kuminga po 10, a Warriors osiągnęli bilans 7-1 w tym sezonie i 5-0 na wyjeździe.
Po początkowej przewadze Warriors wyszli na prowadzenie w drugiej kwarcie i utrzymali się na prowadzeniu dzięki zaciekłej obronie i mocnej grze na ławce rezerwowych, aż do ataku Celtics w czwartej kwarcie, na krótko obejmując prowadzenie, po czym Golden State odzyskało siły i zamknęło drużynę.
Oto trzy wnioski z meczu przeciwko jednej z najlepszych drużyn w lidze, rozegranego w jednym z najtrudniejszych budynków w lidze.
Steph wygląda bardzo dobrze
Po spokojnej pierwszej połowie, z sześcioma punktami w 17 minut, Curry odnalazł swój rytm w drugiej połowie i zapewnił występ, który uchronił Warriors przed całkowitym rozpadem.
Curry po przerwie zdobył 21 punktów, trafiając 6 z 14 celnych strzałów z gry, w tym 3 z 9 trafiających zza łuku. Miał odpowiedź na prawie każdy występ w Bostonie, zdobywając 11 punktów w trzeciej kwarcie i 10 więcej w czwartej.
Curry zdobył 27 punktów po trafieniach 8 z 17 z gry, w tym 4 z 9 z głębi pola i 7 z 7 z linii. Do tego dołożył dziewięć asyst, siedem zbiórek i cztery przechwyty.
Choć Curry wrócił do gry zaledwie dwa dni temu po tygodniowej nieobecności ze względu na skręconą lewą kostkę, czuł się na tyle dobrze, że rozegrał najlepsze w sezonie 34 minuty, kończąc mecz na plusie 7.
Curry również przesunął się na 30. miejsce na liście punktacji kariery, zdał częsty krytyk Golden State, Charles Barkley w procesie.
Ławka przynosi wczesne życie
Jakakolwiek nadzieja na szybki początek i uciszenie kibiców szybko opadła, gdy Warriors byli senni od samego początku, nie trafiając 10 z pierwszych 11 strzałów i tracąc 11 (14-3) w ciągu pięciu minut.
Impreza nie rozpoczęła się, dopóki trener Warriors Steve Kerr nie wszedł na swoją ławkę, wzywając Gary’ego Paytona II i Buddy’ego Hielda. Obudzili drużynę, utrzymując serię 16-5, a Payton i Hield zdobyli 12 z 16 punktów. W pierwszej kwarcie ławka rezerwowych zdobyła 14 z 19 punktów.
Tempo przeniosło się na drugą kwartę, którą Warriors rozpoczęli serią 14-5, wychodząc na prowadzenie 33-29, co skłoniło Celtics do zarządzenia pełnej przerwy na żądanie.
Znajdująca się głównie za Hieldem, Andersonem, Kumingą i Paytonem ławka rezerwowych Golden State – najbardziej produktywna w NBA – zapewniła drużynie 28 z 51 punktów w pierwszej połowie i 49 w meczu.
(Prawie) zemsta JT
Kerr został poddany do głośnego i długotrwałego buczenia podczas prezentacji przed meczem, nie dlatego, że Warriors wygrali na tym parkiecie finały NBA w 2022 roku, ale z powodu swojego grzechu w roli głównego trenera drużyny koszykówki Team USA.
Ponieważ Kerr w dwóch z sześciu meczów Igrzysk Olimpijskich w Paryżu zasiadał na ławce rezerwowych gwiazdy Celtics, Jaysona Tatuma, w Bostonie panowały pewne surowe emocje. Nie miało znaczenia, że Tatum zdobył złoty medal, gdy drużyna USA przetrwała mecze bez porażki. W Bostonie liczy się to, że ich zawodnik nie zdobył tyle runów, ile myślał, że zarobił.
Chociaż Tatum publicznie bagatelizował tę kwestię, rozsądne jest przypuszczenie, że poczuł się zaniedbany.
Jeśli szukał zemsty, udało mu się to w trzeciej kwarcie. Po zdobyciu ośmiu punktów w pierwszej połowie, składającej się z 2 z 7 celnych strzałów z gry, w tym 1 z 2 z głębi pola, w trzeciej trafił 17. Trafił 5 z 7 z gry i 4 z 6 z dystansu.
Przede wszystkim był odpowiedzialny za to, że Warriors nie byli w stanie przedłużyć 11-punktowej przewagi do przerwy, ponieważ 41-punktowa trzecia kwarta Celtics – po zaledwie 40-punktowych w pierwszej połowie – zmniejszyła ich do jednego w czwartej.
Zdobywszy 30 punktów w meczu, Tatum zrobił, co w jego mocy, aby przywrócić swoją drużynę do gry. To nie wystarczyło.