Nigela Farage’a prawie wykluczył się z uwzględnienia roli ambasadora Wielkiej Brytanii w USA pod rządami Partii Pracy i uniósł brwi, sugerując zamiast tego, że arcypozostały Peter Mandelson mógłby lepiej pasować na to kluczowe stanowisko.
Jednakże Farage wierzy, że mógłby odegrać kluczową rolę w zacieśnianiu silniejszych więzi między nowym prezydentem Donalda Trumpa zespół i rząd Sir Keira Starmerazwłaszcza że osobiście zna kilka kluczowych postaci, które mogą dołączyć do administracji miliardera „New Yorker” na jego drugą kadencję.
W wczorajszym przemówieniu dla GB News z Palm Beach pan Farage podzielił się swoimi doświadczeniami z niedawnego wydarzenia z udziałem Trumpa, mówiąc: „Nie zamierzam być ambasadorem w rządzie laburzystów – to nie wchodzi w rachubę. Moim priorytetem jest moja rola jako poseł Clacton, ale jeśli będę mógł odegrać konstruktywną rolę, jestem więcej niż chętny.
„Moim zdaniem Peter Mandelson mógłby być realnym kandydatem na ambasadora. To inteligentna postać, która dobrze zna swoje zadania, co widziałem, pracując z Komisją Europejską.
„Chociaż nie jestem pewien, czy idealnie nadaje się do bezpośredniego kontaktu z Trumpem, jego intelekt przynajmniej budziłby szacunek”.
Poseł z okręgu Clacton opisał również nastrój jako podekscytowanie, jakie narosło w obozie Trumpa we wtorek wieczorem.
Powiedział: „Kiedy wczoraj byłem w tym programie, wspomniałem, że jestem bardzo optymistyczny co do szans Trumpa – i miałem rację.
„To było niezwykłe być wczoraj wieczorem w tej sali balowej. Trump tam był, otoczony rodziną i bliskimi przyjaciółmi; Elona Muska był również bardzo widoczny. Wszystko zaczęło się od ostrożnego optymizmu – to ja byłem optymistycznie nastawiony – ale w miarę upływu wieczoru atmosfera zrobiła się naprawdę świąteczna.
„Sam Trump był niezwykle spokojny, niemal z dystansem, obserwując wyniki. Niezależnie od tego, co ludzie o nim myślą, jest niezaprzeczalnie odporny. Rozmawiałem z nim krótko wczoraj wieczorem i wysłałem wiadomość dzisiaj. Prawdopodobnie teraz jest spokojny, biorąc pod uwagę, że tylko w poniedziałek zorganizował sześć wieców, podczas których przemawiał godzinami. Fizyczne wymagania, jakim się poddawał, są niemal nadludzkie, a jego młodsi współpracownicy z trudem dotrzymują kroku”.
Farage podkreślił, że rząd Wielkiej Brytanii musi uporać się ze swoimi napiętymi stosunkami z USA i szybko działać w trakcie negocjacji, aby złagodzić potencjalne wyzwania handlowe, w tym groźbę wyższych ceł pod administracją Trumpa.
Powiedział: „To zachęcające, że sir Lindsay Hoyle wyraziła zainteresowanie powitaniem Trumpa podczas jego przyszłorocznej wizyty w Parlamencie. Musimy jednak nawiązać kontakt z zespołem ds. zmian przejściowych Trumpa, gdy tylko zostaną dokonane jego kluczowe nominacje.
„Prawdopodobnie poznam osobiście kilka osób w jego rządzie, więc jeśli będę mógł pomóc wypełnić luki, z pewnością spróbuję. Różnice polityczne między Trumpem a Partią Pracy są wyraźne – ekologiczna polityka Eda Milibanda kontra „wiertarka, kochanie, musztra” Trumpa programu, żeby wymienić tylko jeden – ale istnieją zasadnicze kwestie, co do których musimy znaleźć wspólną płaszczyznę porozumienia: wymiana informacji wywiadowczych, obrona, handel i inwestycje. Wielka Brytania i Stany Zjednoczone są dla siebie największymi inwestorami zagranicznymi, dlatego jest to konieczne dla interesów obu narodów problemy zostały rozwiązane.”
Farage skrytykował także wcześniejsze decyzje rządu konserwatystów, które, jego zdaniem, pozostawiły Wielką Brytanię bez skutecznej reprezentacji w Waszyngtonie za poprzedniej administracji Trumpa.
Wyraził także swoje obawy dotyczące kierunku polityki zagranicznej Partii Pracy, szczególnie w świetle obaw Ameryki dotyczących stanowiska Partii Pracy wobec Chin i strategii obronnej.
Ostrzegł: „Po rozmowach z żołnierzami amerykańskiej armii i innymi osobami bliskimi ekipie Trumpa jasne jest, że istnieją poważne obawy, że laburzystowski rząd przesunie się dalej na lewo, pozornie dystansując się od Ameryki, jednocześnie zbliżając się do Chin.
„To drażliwy temat, ważny zarówno dla Wielkiej Brytanii, jak i Stanów Zjednoczonych, biorąc pod uwagę strategiczne aktywa, takie jak Diego Garcia, który miał kluczowe znaczenie dla operacji USA w regionie.
„Wojny w Zatoce Perskiej i Iraku byłyby trudne bez Diego Garcii, a ponieważ Stany Zjednoczone mają ograniczone zasoby strategiczne na tym obszarze, prawdopodobnie będzie to punkt skupienia w przyszłych dyskusjach między USA a Wielką Brytanią”.