Kalifornia szczyciła się swoim oporem Donalda Trumpa podczas swojej pierwszej kadencji jako prezydenta i raczej nie będzie musiał się spieszyć, aby objąć tę samą rolę po raz drugi.
Rzeczywiście, jako bastion siły Partii Demokratycznej w kraju skręcającym ostro na prawicę, przygotowywała się na ten moment od dawna.
„Kalifornia nadal będzie na czele postępu, ostoją demokracji, orędowniczką innowacji oraz obrońcą naszych praw i wolności” – obiecał zwolennikom Adam Schiff, nowo wybrany senator stanu i częsty cel gniewu Trumpa w noc wyborczą.
Nawet po utracie władzy przez Trumpa od 2021 r. Kalifornia stawia bariery chroniące prawa swoich mieszkańców pod rządami wrogiego rządu federalnego. Stan zatwierdziła prawo do aborcji w swojej konstytucji uchwaliła inicjatywa dotycząca głosowania wyraźnie bronił prawa par tej samej płci do zawierania małżeństw i nalegał ostrzejsze przepisy dotyczące broni które nadal trzymają się wąskiej interpretacji prawa do noszenia broni dokonanej przez Sąd Najwyższy.
Rozważano nawet utworzenie finansowania państwowego w celu zaspokojenia potrzeb koszt pożarówtrzęsienia ziemi i inne klęski żywiołowe w przypadku, gdyby administracja Trumpa zdecydowała się wstrzymać fundusze nadzwyczajne państwom, które uważa za politycznie wrogie, co czasami miało miejsce podczas jego kadencji 2017–2021.
„Uodporniliśmy to miejsce na Trumpa” – powiedziała Elizabeth Ashford, konsultantka polityczna, która pracowała dla gubernatorów po obu stronach konfliktu i była szefową sztabu Kamali Harris, gdy była prokuratorem generalnym Kalifornii. „Praca… polegała na wprowadzeniu środków, które wytrzymają zmiany w Waszyngtonie i Sądzie Najwyższym. Te projekty trwają od lat.”
Zapytana, jak według niej gotowa jest Kalifornia na nową administrację, Ashford odpowiedziała: „W skali od jednego do 100 zaczynamy od około 90”.
Kalifornia jest zarówno najludniejszym stanem USA, jak i jego najpotężniejszą gospodarką, co czyni go niezwykłą przeciwwagą dla władzy rządu federalnego. Ma np. wynegocjowane bezpośrednio z producenci samochodów nad normami emisji z rury wydechowej, omijając w ten sposób deklarowane przez sojuszników Trumpa pragnienie położenia kresu dawno ustalonej zasadzie, która pozwala państwu ustalać własne standardy.
Przeczytaj więcej relacji dziennika Guardian z wyborów w USA w 2024 r
Jeżeli nie może obejść się z rządem federalnym, może próbować zakwestionować przed sądami wszelkie oznaki nadmiernego działania rządu, tak jak to miało miejsce ponad 130 razy podczas pierwszej administracji Trumpa. Rob Bonta, prokurator generalny stanu, powiedział w zeszłym tygodniu serwisowi informacyjnemu CalMatters, że jego zespół to zrobił przygotowane briefy i przetestowała argumenty dotyczące szeregu kwestii – począwszy od ograniczeń dotyczących leków aborcyjnych po przepisy dotyczące broni i przestrzeganie praw obywatelskich młodych ludzi transpłciowych.
„Najlepszym sposobem ochrony Kalifornii, jej wartości i praw naszych obywateli jest bycie przygotowanym” – powiedziała Bonta CalMatters. „Niestety, to długa lista”.
W środowym oświadczeniu Bonta stwierdziła, że Kalifornia „będzie nadal podążać do przodu, kierując się naszymi wartościami i ciągłym dążeniem do postępu”. Dodał: „Aby to zapewnić, użyję całej mocy prawa i pełnej władzy mojego urzędu”.
Jest mało prawdopodobne, aby Kalifornia i nowa administracja kłóciły się długo. Gavina Newsomagubernator Kalifornii, od dawna jest antagonistą Trumpa i większość kampanii wyborczej spędził, podróżując po kraju, aby promować kandydatów Demokratów, co czyni go prawdopodobnie piorunochronem wywołującym gniew Trumpa.
Trump nazwał Newsoma „jeden z najgorszych gubernatorów w kraju” i nadał mu przydomek „Nowa szumowina”. Ich rywalizacja ma także charakter osobisty, ponieważ była żona Newsoma, Kimberly Guilfoyle, jest zaręczona z Donaldem Trumpem Jr.
W środowym krótkim oświadczeniu Newsom powiedział, że Kalifornia będzie starała się współpracować z nowym prezydentem. „Niech nie będzie żadnych pomyłek” – dodał – „zamierzamy wraz z państwami w całym naszym kraju bronić naszej konstytucji i stać na straży praworządności”.
Byli pracownicy Trumpa nie ukrywali, że chcą przerwać kontrolę Partii Demokratycznej nad polityką Kalifornii i przedstawili swoje zamiary w dokumentach takich jak plan Projektu 2025, który stał się piorunochronem podczas kampanii wyborczej. Pomimo prób zdystansowania się od tego przez Trumpa urzędnicy z Kalifornii dokładnie przestudiowali Projekt 2025 i zakładają, że będzie on stanowił kręgosłup polityki nowej administracji. Jeden z kalifornijskich kongresmanów, Jared Huffman, opisał to jako „dystopijny koszmar”.
Państwo może spróbować zakłócić ten koszmar na kilka sposobów. Na przykład podczas pierwszej prezydentury Trumpa agencje stanowe, w tym kalifornijski patrol autostradowy, odmówiły współpracy z organem federalnym ds. imigracji i ceł, którego zadaniem było agresywne łapanki imigrantów bez dokumentów. Policja w tak zwanych „miastach-sanktuariach” w podobny sposób chroniła populację imigrantów.
Jednak mimo wszystkich przygotowań urzędnicy stanowi obawiają się, że nowa administracja Trumpa będzie lepiej zorganizowana i bardziej radykalna niż stara oraz że będzie miała większy mandat polityczny od czasu napływu wyborców w Kalifornii – o wiele więcej niż w 2020 r. lub w 2016 r. – okazali sympatię dla części programu Trumpa.
Newsom powiedział w zeszłym tygodniu, że jest szczególnie zaniepokojony perspektywą powszechnych nalotów na imigrantów, które mogą okazać się niszczycielskie dla zależnej od imigrantów gospodarki Kalifornii, w tym dla ogromnych koncernów rolniczych zlokalizowanych głównie w śródlądowej dolinie Central Valley.
Mogą istnieć inne elementy programu Trumpa, które, jeśli zostaną uchwalone, mogą okazać się trudne do odwrócenia – na przykład uchwalenie przez Kongres krajowego zakazu aborcji lub uchylenie ustawy o przystępnej cenie za czasów Obamy. To powoduje, że wiele grup wsparcia jest głęboko zaniepokojonych bezbronnymi populacjami, którym służą.
„Nasza społeczność czuje się bardzo niespokojna i niepewna” – powiedziała Terra Russell-Slavin, prawniczka z Centrum LGBT w Los Angeles, „szczególnie biorąc pod uwagę liczbę ataków, które Trump gwałtownie wycelował w społeczność LGBTQ, a w szczególności społeczność trans”.
W odpowiedzi Russell-Slavin oświadczyła, że jej organizacja współpracuje z władzami stanowymi i lokalnymi w celu znalezienia alternatywnych źródeł finansowania, gdyby rząd federalny ograniczył wydatki na opiekę zdrowotną sprzyjającą równości płci, usługi dla bezdomnych lub usługi dla seniorów. „Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że nasi prawodawcy okazują nam zdecydowane wsparcie” – powiedziała. „Jesteśmy pewni, że będą walczyć o ochronę dla nas”.
Czy to wystarczy? Na razie urzędnicy z Kalifornii pokazują zęby i zapowiadają walkę. Ale na przykład Newsom nie ma złudzeń co do tego, jak wysoka jest stawka. „Żaden stan” – powiedział w zeszłym tygodniu – „nie ma więcej do stracenia ani więcej do zyskania w tych wyborach”.
Przeczytaj więcej relacji dziennika Guardian z wyborów w USA w 2024 r