Christine Whiteley była zdruzgotana po śmierci wielu ryb
Kobieta znajduje ukochaną rybę „pływającą bez życia” w ogrodowym stawie
Babcia opowiedziała o swoim złamanym sercu po śmierci 40 jej ukochanych ryb o wartości około 25 000 funtów. Christine Whiteley (70 l.) uważa, że zostały otrute przez sąsiada, z którym się pokłóciła.
Była przerażona, kiedy się obudziła i odkryła, że jej pong jest pokryty białą pianą, która według niej jest celowo wsypanym detergentem. 25 października o 7 rano wpadła do swojego ogrodu i powiedziała, że nastąpiły „stacje paniki”, gdy gorączkowo zgarnęła wodę. ryby, w tym karp Koi, ze stawu i wpuścił je do czystej wody.
Członek rodziny opisał Christine jako kochającą swoje rybki, mówiąc: „Uwielbiała swoje ryby. Znała każdą rybę do ostatniej łuski. To była jej pasja”.
Babcia czwórki dzieci delikatnie umieściła dotknięte zwierzęta, niektóre mierzące ponad 2 stopy długości, w prowizorycznych zbiornikach, w tym w wannie i brodziku dla wnuków, desperacko próbując je uratować.
Jednak w tragiczny sposób wszystkie złote rybki z wyjątkiem jednej, obecnie przemianowanej na Lucky, zginęły, a 28 ryb pochowano w zbiorowym grobie na farmie przyjaciela rodziny.
70-latka wpadła do swojego ogrodu 25 października o 7 rano i powiedziała, że nastąpiły „stacje paniki”, gdy
Nie przegap… „Sąsiad zażądał, żebym zdjął samochód z ulicy – jego powód wprawił mnie w osłupienie” (NAJNOWSZY)
Christine z Altreton w Derbyshire rozważa teraz przeprowadzkę z domu, w którym mieszkała od 48 lat, ze względu na to wydarzenie. Powiedziała, że jej zdaniem sprawcą może być miejscowy mieszkaniec, z którym w przeszłości się pokłóciła.
Powiedziała: „Byłam zdruzgotana, podobnie jak moje córki. To przygnębiające. Tworzysz swój ogród (swój ogród), a zajmuje to lata.
„To jest drogie. Za jednego (Koi) o długości około dwóch lub trzech cali w niektórych zbiornikach wodnych trzeba zapłacić 120 funtów.
„Strasznie za nimi tęsknię. To nie były ryby w stawie, to były indywidualności i wszystkie były zwierzętami domowymi.
„Od początku wiedzieliśmy, kto naszym zdaniem tego dokonał. Zastanawiam się nad przeprowadzką”.
Christine, która hodowała niektóre ryby przez 28 lat, opiekowała się wysokim na 5 metrów stawem, w którym hodowano karpie Koi, wzdręgę złotą, leszcze i złote rybki. Wiele z nich było prezentami urodzinowymi, na Dzień Matki i bożonarodzeniowymi dla niej od członków rodziny.
Laura uważa, że osoba odpowiedzialna dostała się do ogrodu, wspinając się po płocie graniczącym z Dis
Nie przegap… 40 „najlepszych” sklepów z rybami i frytkami w Wielkiej Brytanii, od Kornwalii po Yorkshire i Londyn (NAJNOWSZY)
Christine powiedziała: „Otworzyłam bramę, rozejrzałam się po ogrodzie i pomyślałam: «Co to do cholery jest?». To było tak, jakby na brzeg stawu spadł wielki biały worek.
„Wtedy pomyślałem: «nie ma mowy, nie było wiatru». Zszedłem (do stawu), była jak piana, tak to najlepiej mogę opisać, ryba była już do góry nogami.
„To były po prostu stacje paniki, które ze względu na ryby nalały do wody wszystko, co się dało. Było ich tak dużo, że było już za późno.
„Sam rozmiar tych ryb po prostu nie pozwalał nam na umieszczenie ich w odpowiednim miejscu.
„Mam wąż i próbuję je przepłukać. Sporo z nich wciąż oddychało, ale ich skrzela były bardzo płytkie.
„Wiedziałem, że ich stracę. To było po prostu szaleństwo, byli w tym konkretnym stawie od 22 lat”.
Rodzina Christine założyła stronę GoFundMe, aby zebrać pieniądze na przywrócenie funkcjonowania stawu
Córka Christine, Laura Bates, lat 38, była na miejscu rankiem, gdy wydarzył się koszmar. Uważa, że sprawca dostał się do ogrodu, wspinając się po płocie graniczącym z nieużywanymi działkami, gdzie na boazerii znaleziono błoto.
Kierowca ciężarówki Laura zabrała ryby z mamą na farmę znajomego, gdzie koleżanka wykopała dół i zakopała je.
Powiedziała: „Była załamana i zrozpaczona. Powiedziała, że wolałaby, żeby to była ona, a nie zwierzęta. To niszczyło duszę.
„Wiem, że to tylko ryby, ale jeśli przez 22 lata będziesz jadł coś, co jest częścią twojego życia, na pewno to na ciebie wpłynie.
„To było okropne. Wyszedłem, rozejrzałem się i okazało się, że piana sięgała aż do płotu, była po prostu bardzo wysoka.
„Ryby pływały, najwyraźniej właśnie zdechły. Mamy znajomego, który jest właścicielem farmy i musiałem je zabrać samochodem.
„Zabraliśmy ich na farmę, a potem zakopał je koparką”.
Christine hodowała niektóre ryby przez 28 lat
Rodzina Christine założyła stronę GoFundMe, aby zebrać pieniądze na przywrócenie funkcjonowania stawu.
Członek rodziny opisał Christine jako kochającą swoje rybki, pisząc: „Absolutnie uwielbiała swoje ryby. Znała każdą rybę do ostatniej łuski. To była jej pasja”.
Rzecznik policji w Derbyshire powiedział: „25 października otrzymaliśmy zgłoszenie o szkodach przestępczych w posiadłości w Alfreton, gdzie w stawie zabito wiele ryb.
„Zapytania są w toku i każdy, kto może być w stanie pomóc, proszony jest o kontakt z policją pod numerem referencyjnym 207-251024”.
Trzask Tutaj przekazać darowiznę na zbiórkę.