Byłem w siódmej klasie, kiedy pisanie o sporcie po raz pierwszy wywołało we mnie głębokie emocje. UConn zakończył sezon 39-0 i zdobył trzeci tytuł mistrza kraju w ciągu ośmiu lat, i z niecierpliwością czekałem na dostawę Sports Illustrated.

Kiedy dotarło, na okładce pojawił się Juan Dixon ze stanu Maryland, ale na górze strony magazynu z 8 kwietnia 2002 roku widniał napis: „NIESAMOWITE KOBIETY UConn, str. 44.”

Natychmiast przerzuciłem się obok „Faces in the Crowd”, w którym można było wiarygodnie zobaczyć zawodniczki z magazynu z 2002 roku, i przejrzałem artykuł szczegółowo opisujący życie zgranych seniorów z UConn: Sue Bird, Swin Cash, Asjha Jones i Tamika Williamsa. Jak mieszkali razem poza kampusem. Gotowane cotygodniowe rodzinne obiady. Kłócili się przy grach karcianych i zakładali się, kto pierwszy będzie płakać podczas wieczoru seniorów. … zjadłem to.

Te szczegóły pozostały w mojej pamięci wiele lat później, ponieważ jako fanka kobiecej koszykówki w college’u w latach 90. i 2000. nie miałam zbyt wiele do powiedzenia na temat najbardziej ekscytujących drużyn i zawodniczek. Rzadko o czymkolwiek zapominasz. Fakty po prostu istniały w twoim mózgu (czasami przez następne 20 lat).

Po ponownym przeczytaniu historii UConn wróciłem na ostatnią stronę, aby sprawdzić kolumnę, którą zawsze czytam – „Życie Reilly’ego”.

Nagłówek? „Bez kontaktu ze swoją kobiecą stroną”.

„Myślisz, że trenowanie w Final Four jest trudne? Myślisz, że ciężko jest radzić sobie z ważącymi 280 funtów seniorami, studentami pierwszego roku z agentami, dyrektorami sportowymi z kieszeniami pełnymi różowych halek? zaczął felietonista Rick Reilly. „Proszę. Spróbuj trenować dziewczęta z siódmej klasy. Po 11 latach pracy z chłopcami tej zimy pomagałem trenować szkolną drużynę koszykówki mojej córki Rae. Dowiedziałam się czegoś o dziewczynach z siódmej klasy: zazwyczaj są w łazience.

Te kilka stron poświęconych energicznym, elitarnym kobietom z UConn zostało umieszczonych na okładce z trzywyrazowym nagłówkiem i 800 słowami, które lepiej pasowały do ​​kiepskich filmów lub leniwej literatury na ostatniej stronie. To było rozczarowujące i frustrujące. A co najgorsze, nawet dla mnie, będącego w siódmej klasie, można było się tego spodziewać.

Przez większą część historii sportu sportsmenki (i ich fanki) musiały akceptować wzloty wraz z upadkami i iść do przodu, rozumiejąc, że zbyt często upadki były zamierzone – brak inwestycji, wsparcia instytucjonalnego lub uwagi. Później te upadki stały się sztucznymi powodami do dalszego powstrzymywania sportu. To kobiecy sport Catch-22.

The „Efekt Caitlin Clark” przeniknął do WNBA tego lata, a drużyny z całej ligi – nie tylko Fever – przyciągnęły rekordową widownię i ogromne oglądalność w telewizji. Ponieważ w tym tygodniu rozpoczął się sezon dla kobiet w college’u, nawet bez gwiazd, które wywindowały karierę kobiet na nowy poziom, zainteresowanie pozostaje.

zejść głębiej

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Paige Bueckers kontra JuJu Watkins: Jak gwiazdy UConn i USC sprawią, że kobieca koszykówka będzie w centrum uwagi

Obrońca tytułu Karolina Południowa po raz pierwszy w historii programu wyprzedał swoje pakiety biletów okresowych. UConn po raz pierwszy od 2004 roku wyprzedał bilety okresowe. LSU I Iowabez Anioł Reese i Clark, odpowiednio, zostały wyprzedane. Teksas, Matka Boska i Tennessee również odnotowują ogromny wzrost.

Pięć miesięcy przed meczem o tytuł mistrza kraju bilety na Final Four są wyprzedane, a rynek odsprzedaży tętni życiem. Krwawienie z nosa w przypadku meczu o mistrzostwo kraju kosztuje prawie 200 dolarów, a miejsce przy korcie będzie kosztować blisko 3000 dolarów.

Nikt w kobiecej koszykówce nie wygrał tak jak Dawn Staley — Final Four jako zawodniczka, tytuły mistrza kraju jako trenerka, złote igrzyska olimpijskie jako zawodniczka, złoto olimpijskie jako trenerka. Jej biuro w Południowej Karolinie ocieka pamiątkami. Jednak spośród wszystkich jej szczególnych osiągnięć ten szczególny moment w kobiecej koszykówce w college’u jest dla niej wyjątkowy. „Wydaje się, że możemy swobodnie badać, dokąd może zmierzać ta gra” – powiedziała. „Nie ma dla nas granic i dzięki temu widzisz talent, widzisz coaching, widzisz wsparcie fanów, widzisz oglądalność – widzisz wszystkie te rzeczy”.

Staley często i otwarcie mówi o tym, że gra kobiet była przez tak długi czas celowo powstrzymywana. Po pierwsze, poprzez wykluczenie kobiet ze sportu przed tytułem IX. Następnie przez NCAAw którym priorytetem była męska koszykówka uniwersytecka. Również przez partnerów medialnych telewizji, którzy odmówili zaprezentowania gry jak największej liczbie widzów (a następnie wykorzystali ten brak widowni jako powód, aby nie emitować gry w największych stacjach telewizyjnych), oraz relacje w mediach drukowanych, które odmówiły napisania o sporcie kobiecym (a potem często twierdził, że nikt o tym nie czytał).

Potem przyszedł ostatni sezon. Rok, w którym mecz o tytuł mistrza kraju kobiet przyciągnął prawie 4 miliony więcej widzów niż mecz o tytuł mężczyzn, zaledwie trzy lata po ujawnieniu raportu Kaplana celowego niedoceniania gry przez NCAA i umożliwienia partnerom medialnym zaniżenia płacenia.

„To” – powiedziała Staley z pauzą, gestem wskazującym wszystko, co wydarzyło się w ciągu ostatniego roku. „Nigdy nie myślałem, że to nadejdzie w czasie, kiedy będę mógł być jego częścią”.

Każdy, kto miał styczność z kobiecą koszykówką, podziela powściągliwy optymizm i podekscytowanie związane z tym sezonem. Czy to w końcu będzie punkt zwrotny? Czy siły, które wstrzymywały grę na stałe, znikną z drogi?

Tara VanDerveer widziała już wszystko, także to, co uważała za punkt zwrotny. Dwadzieścia dwa tysiące ludzi pojawiło się na meczu Iowa vs. Stan Ohio w 1985, jej pierwszy sezon w Columbus. Okazało się jednak, że to wyjątek. Przez całą swoją karierę, która rozpoczęła się od prowadzenia autobusu drużynowego i prania jako asystentka trenera, a zakończyła w zeszłym sezonie na Uniwersytecie Stanforda trzema pierścieniami tytułowymi i 1216 zwycięstwami w karierze, doświadczyła tych startów i przystanków, chwil, w których jedna chwila mogła się zmienić. nabrała rozpędu, gdyby miała inwestycje, wsparcie i emocje.

„Musieliśmy na tym bazować, a nie być jednorazowym wydarzeniem” – powiedział VanDerveer. „Koncentrujemy się na piłce i stale rozwijamy grę. Więcej młodych dziewcząt gra. Świetne turnieje w szkołach średnich, entuzjazm dla gry w college’u. Ludzie są podekscytowani WNBA.”

VanDerveer twierdzi, że dzisiaj właśnie tak się czuje.

W zeszłym sezonie Clark wyniósł grę na nowy poziom. W tym roku USC’S JuJu WatkinsaUConn Paige Bueckers a Gamecocks – mający passę 39 zwycięstw z rzędu – są gotowi utrzymać dobrą passę. NIL całkowicie zmienił sposób promowania koszykarek kobiecych (i dał im władzę), przyciągając nowych fanów. Portal transferowy otworzył ruch zawodników i zdemokratyzował rosnącą równość gry. Rozejrzyj się, a zobaczysz aż 10 drużyn, które wyglądają na zdolne do awansu do Final Four. Dawno minęły czasy, gdy UConn lub Tennessee mogli wygrać tak dużo, że obwiniano ich za zły wpływ na ten sport.

Niecały tydzień po rozpoczęciu sezonu widzieliśmy już, jak pięć najlepszych drużyn znalazło się na krawędzi. Utalentowane gwiazdy w kobiecych obręczach? Rysują. Ale parytet, jaki nigdy nie był lepszy, i prawdziwa wiara, że ​​każdej nocy wszystko może się wydarzyć? To przykuwające uwagę.

To, co widzimy, jest już dawno oczekiwane, a wciąż wydaje się, że dopiero się zaczyna.

Przez dziesięciolecia kobiece drużyny z college’u zasługiwały na coś więcej niż granie drugich skrzypiec w orbicie NCAA. Trzeba było uwolnić się od więzów, aby te chwile połączyły się w coś większego i lepszego. Zasługiwała na więcej niż trzy słowa na okładce i protekcjonalny felieton na tylnej stronie. Zasłużyło na pełne rozpowszechnienie. Proszę zatem decydentów i zainteresowane strony, aby tego nie zepsuli.

Ogląda to nowe pokolenie siódmoklasistów.

(Zdjęcie Dawn Staley: Sean Rayford / Getty Images)

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj