Post Malone przewrócił się na scenie i na krótko przerwał sobotni koncert w Saint Louis. Miał wpaść w otwór przeznaczony do opuszczania gitary. Muzyk trafił na badania do szpitala. – Naprawdę nie znam drugiego takiego artysty – napisał w mediach społecznościowych Dre London, menedżer rapera dzień po incydencie.
„Dziękuję wszystkim za wszystkie dobre życzenia! Dzięki Bogu Post Malone nie złamał ostatniej nocy trzech żeber. Zrobiliśmy zdjęcia rentgenowskie w szpitalu po koncercie i okazało się, że ma stłuczone żebra” – napisał w niedzielę w mediach społecznościowych menedżer rapera, Dre London.
„Wielokrotnie przepraszał”
27-letni muzyk dzień wcześniej miał wpaść do przeznaczonego do opuszczania gitary otworu na scenie w czasie swojego koncertu w Enterprise Center w Saint Louis. Pracownicy ochrony natychmiast udzielili mu pomocy. Post Malone wstał po ok. 10 minutach, zrobił sobie przerwę, a po powrocie na scenę „wielokrotnie przepraszał za incydent” – powiedziała CNN obecna na koncercie Tana Cantrell.
„Na jego twarzy widać było, jak bardzo cierpi. Chwilę wcześniej przez otwór została opuszczona gitara i obsługa widocznie nie zdążyła zasunąć za nią podłogi” – relacjonowała Cantrell.
„Zakończył koncert prawdziwie w swoim stylu”
Menedżer pochwalił rapera za zachowanie po niefortunnym upadku: „Zakończył koncert prawdziwie w swoim stylu, on kocha fanów. Naprawdę nie znam drugiego takiego artysty” – napisał w mediach społecznościowych. Stwierdził też, że Post Malone poprosił go, by nie traktował pracowników obsługi „zbyt surowo”.
Tego samego dnia Post Malone opublikował w sieci nagranie, w którym przeprosił i podziękował swoim fanom. – Właśnie wróciliśmy ze szpitala i wszystko jest w porządku. Dali mi leki przeciwbólowe i wszystko inne, abyśmy mogli dać czadu w dalszej części trasy koncertowej – mówi w opublikowanym filmiku.