W Hiszpanii narasta nowa panika, ponieważ prawo UE może pokrzyżować plany dużego miasta dotyczące powstrzymywania turystów.
latem, Barcelona ogłosiło plany wprowadzenia ogólnomiejskiego zakazu wszelkiego wynajmu krótkoterminowego w obliczu rosnących obaw, że miejscowi zostaną wypychani z mieszkania rynku przez firmy, w tym Airbnb i Booking.com.
The Kataloński Capital zapowiedział, że do listopada 2028 r. tak się stanie zaprzestać wydawania nowych licencji do nieruchomości i nie odnawiać istniejących pozwoleń, co oznacza, że od 2029 r. żadne domy nie będą mogły być wynajmowane turyści.
„Stoimy w obliczu tego, co naszym zdaniem jest największym problemem Barcelony” – powiedział burmistrz miasta Jaume Collboni, podkreślając, że obecnie ponad 10 000 apartamentów zarejestrowanych jest jako apartamenty do wynajęcia dla turystów, a posunięcie to spowoduje powrót nieruchomość na otwarty rynek.
Plany te mogą jednak zostać pokrzyżowane w przypadku złamania zakazu UE wynika ze skargi złożonej do Komisji Europejskiej przez grupę branżową.
Według danych Barcelony w 2023 r. nocowało prawie 26 milionów gości, co stanowi wzrost o 14,8% w porównaniu z rokiem poprzednim, z czego jedynie 11 milionów nocowało w hotelach – wynika z danych Polityk.
Liczba turystów w Barcelonie wzrosła wraz z kosztami zakwaterowania, które w ciągu ostatniej dekady wzrosły o 68%, Wiadomości z nieba zgłoszone. Doprowadziło to do wezwań do wprowadzenia kontroli turystyki, aby uczynić mieszkania bardziej dostępnymi dla mieszkańców.
Miasto nie przyznało nowych licencji od 2014 r., ale nie pomogło to zażegnać kryzysu mieszkaniowego, gdyż miejscowi twierdzą, że nie mogą znaleźć mieszkań po przystępnych cenach.
„Potrzebna jest większa podaż mieszkań, a środki, które prezentujemy mają zapewnić większą podaż, tak aby pracująca klasa średnia nie musiała opuszczać miasta, ponieważ nie stać jej na mieszkanie” – powiedział Colboni.
Dodał: „To działanie nie zmieni sytuacji z dnia na dzień. Te problemy wymagają czasu. Ale dzięki temu działaniu wyznaczamy punkt zwrotny”.
Posunięcie to miało być poważnym ciosem dla platform takich jak Airbnb, które znajdują się pod coraz większą presją europejski miast na wpływ ich czynszów.
Londyn, Dublin, Amsterdam i Paryż wprowadziły ograniczenia dotyczące liczby nocy, w jakich może przebywać apartament wynajęty rocznie na rynku, natomiast Madryt ogłosił, że wstrzymuje wydawanie nowych licencji na mieszkania turystyczne, próbując złagodzić presję. Uważa się, że zawieszenie potrwa do 2025 roku.
Według Miasta dzisiajw oświadczeniu opublikowanym na początku tego roku przez Europejskie Stowarzyszenie Domów Wakacyjnych (EHHA), grupę lobby, która wymienia szefa polityki UE Airbnb jako jednego z czterech dyrektorów, czytamy: „Zakaz wynajmu krótkoterminowego przy jednoczesnym otwarciu śluz dla nowych hoteli w Barcelona nie rozwiąże problemów mieszkaniowych ani nie sprawi, że turystyka będzie bardziej zrównoważona – służy jedynie czerpaniu bardzo potrzebnych dochodów od lokalnych rodzin i przekazywaniu ich międzynarodowym sieciom hotelowym.
„Najem krótkoterminowy obejmuje mniej niż jeden procent mieszkań w Barcelonie i zapewnia bardzo potrzebny dochód lokalnym rodzinom, jednocześnie czyniąc turystykę bardziej zrównoważoną i mniej skoncentrowaną. UE stwierdziła już, że obowiązujące w Barcelonie przepisy dotyczące podziału domów są nieproporcjonalne i nie zmniejszą wyzwań związanych z mieszkalnictwem, dlatego mamy nadzieję współpracować z przywódcami w celu znalezienia lepszych rozwiązań”.
W nowym oświadczeniu opublikowanym w środę Viktorija Molnar, sekretarz generalna EHHA, stwierdziła: „Jesteśmy przekonani, że prawo UE nie było przestrzegane”.