DETROIT — To było prawie tak, jakby Zach LaVine grał z oposa i patrzył, jak kolega z drużyny Nikola Vučević ucztuje w luźnej obronie Pistons, a potem eksplodował.

W czwartej była jedna trójka, potem kolejna, i kolejna, i kolejna. Można było to zobaczyć w jego chodzie, lekkich krokach i swobodnym uwalnianiu się. Jedynymi, którzy zdawali się nie zauważyć LaVine’a na grzejniku, byli Pistons, którzy próbowali osiągnąć próg 0,500, co miało być prawdziwym pokazem postępu.

Tylko LaVine bezlitośnie wywalczył gola sześcioma trójkami w czwartej kwarcie zwycięstwa Bulls 122-112 na Little Casears Arena w poniedziałkowy wieczór. Na czwartym miejscu miał tylko siedem punktów, ale eksplodował, zdobywając 18, kończąc na 25.

Po rozegraniu zaledwie 25 meczów w zeszłym roku, zanim w lutym operacja prawej stopy zakończyła jego sezon, dyskusje wokół LaVine’a dotyczyły raczej jego maksymalnego kontraktu, plotek handlowych i jego trudnych relacji z trenerem Billym Donovanem.

Tak naprawdę chodziło o wszystko oprócz jego gry i nie pozostało to niezauważone.

„Wszystko słyszałem” – LaVine powiedział w poniedziałek Yahoo Sports. „Czytam wszystko. Czasami musisz wziąć na siebie tę odpowiedzialność i położyć chip na ramieniu. Jest wiele rzeczy, które ludzie mówią, że muszę udowodnić. Myślę, że moje CV mówi samo za siebie, jakim typem gracza jestem i jaką osobą jestem, ale tak właśnie jest.

„Zawsze możesz zawrócić niektórym w głowie”.

LaVine uśmiecha się swobodnie i skacze jeszcze łatwiej, nawet po wielu operacjach, które osłabiłyby sprawność większości zawodników. Jednak w tym sezonie ma on przewagę. Gra z większą siłą, jednocześnie pracując zgodnie ze schematem złożonego z wielu obrońców składu Donovana.

Zawsze skuteczny, LaVine gra powyżej swoich zwykłych wyników, trafiając 51% z gry i 43% z dystansu za trzy punkty (najwięcej w karierze) w ponad siedmiu próbach za trzy punkty dziennie, a także zdobywając średnio 22 punkty, 5,2 zbiórki i 4,2 asysty .

W świecie luksusowych podatków, w którym drużyny pozornie postawiły się w gorszej sytuacji pod względem ruchu zawodników, liczy się każdy dolar. Dlatego rozmowy na temat przejęcia LaVine’a często rozpoczynają się od pięcioletniego kontraktu wartego 215 milionów dolarów, który podpisał latem 2022 roku. A kiedy gracze doznają kontuzji, łatwo zapomnieć, jak dobrzy są lub mogą być, gdy są aktywni.

CLEVELAND, OHIO – 15 LISTOPADA: Zach LaVine nr 8 z Chicago Bulls wsadza Isaaca Okoro nr 35 z Cleveland Cavaliers podczas drugiej kwarty meczu Emirates NBA Cup w Rocket Mortgage Fieldhouse 15 listopada 2024 r. w Cleveland w stanie Ohio. Cavaliers pokonali Bulls 144:126. UWAGA DLA UŻYTKOWNIKA: Użytkownik wyraźnie przyjmuje do wiadomości i zgadza się, że pobierając i/lub wykorzystując to zdjęcie, Użytkownik wyraża zgodę na warunki Umowy licencyjnej Getty Images. (Zdjęcie: Jason Miller/Getty Images)CLEVELAND, OHIO – 15 LISTOPADA: Zach LaVine nr 8 z Chicago Bulls wsadza Isaaca Okoro nr 35 z Cleveland Cavaliers podczas drugiej kwarty meczu Emirates NBA Cup w Rocket Mortgage Fieldhouse 15 listopada 2024 r. w Cleveland w stanie Ohio. Cavaliers pokonali Bulls 144:126. UWAGA DLA UŻYTKOWNIKA: Użytkownik wyraźnie przyjmuje do wiadomości i zgadza się, że pobierając i/lub wykorzystując to zdjęcie, Użytkownik wyraża zgodę na warunki Umowy licencyjnej Getty Images. (Zdjęcie: Jason Miller/Getty Images)

Zach LaVine przypomina światu NBA, co może zrobić, gdy jest zdrowy. (Zdjęcie: Jason Miller/Getty Images)

„Nie wiem” – powiedział LaVine. „Nie do mnie należy staranie się, aby wszyscy mnie lubili. Cieszę się z tego, co dostałem, na co zasłużyłem. Niektórzy ludzie mogą nie czuć się w ten sposób i możesz to osądzić na tej podstawie. Ale niezależnie od tego, wiem, kim jestem i co osiągnąłem w tej lidze.

Nie jest tajemnicą, że Bulls kupowali LaVine’a przez ostatnie kilka lat, a w miarę upływu czasu w związku z jego umową nie ma wątpliwości, że jeśli franczyza będzie chciała ponownie nawiązać współpracę, utworzy się lepszy rynek.

Po następnym sezonie będzie miał opcję zawodnika w sezonie 2026–2027 za 48 milionów dolarów, a w wieku 32 lat będzie mógł ponownie przejść do darmowej agencji.

Jednak na razie jest jasnym punktem w wzlotach i upadkach drużyny Bulls. Przyszedł na obóz przygotowawczy około 10 funtów lżejszy, rzekomo po to, aby odciążyć kolana. Letnie treningi spędził w ośrodku szkoleniowym The Box w Costa Mesa w Kalifornii, gdzie nauczył się: „Nie gra się w boks”.

Sparował z Jesusem Soto Karassem, byłym meksykańskim bokserem wagi półśredniej i półśredniej.

„Wszedłem z nim na ring i podczas jednej z naszych sesji sparingowych dźgnąłem go o jeden raz za mocno, przez co skopał mi tyłek” – powiedział LaVine ze śmiechem. „Jeśli kiedykolwiek znajdę się w niewłaściwej sytuacji, potrafię się obronić, ale z tymi kolesiami nie gra się w boks”.

Spełniło to jednak swój cel, ponieważ wygląda zdrowiej i nadal sprężyście – jest gotowy, aby ponownie przejąć czwartą kwartę. Daleko mu do dwukrotnego mistrza wsadów; jest bardziej kompletnym zawodnikiem po obu stronach boiska i wybiera swoje momenty, dopóki nie będzie mógł odcisnąć piętna na meczach.

„Jestem w dobrym miejscu i czuję się teraz dobrze” – powiedział LaVine. „Być jednym z weteranów w zespole i nadal móc robić to, co robię. Pomóż wygrać w każdy możliwy sposób. Pewnego dnia obrona, ułatwianie, cokolwiek zażądają.

Sporadyczne błędy w defensywie nie zdarzają się tak często i choć w swojej karierze nie przeszedł dalej niż pierwsza runda, było to raczej niepowodzenie w budowaniu zespołu niż osobiste wyczyny LaVine’a.

Jedynym momentem, w którym Bulls mieli prawdziwą nadzieję w ciągu ostatnich sześciu lub siedmiu lat, był krótkotrwały okres, kiedy LaVine i DeMar DeRozan mogli terroryzować przeciwników, podnosząc się na duchu zdrową piłką Lonzo.

LaVine oddał przestrzeń DeRozanowi, aby mógł przejąć czwartą kwartę i obaj łatwo ze sobą współpracowali. DeRozan miał wielu zwycięzców gier, a LaVine, jako lepszy strzelec głębiej, mógł odegrać tę rolę. Obaj byli gwiazdami All-Star w 2022 roku, jedynym roku, w którym wszyscy trzej byli zdrowi przed sezonem.

„Miałem wiele meczów, w których musiałem przejąć stery, ale szacunku, jaki okazujesz DeMarowi, nie chcesz odbierać temu, w czym jest najlepszy” – powiedział LaVine. „Musiałem cofnąć się o krok od piłki, ponieważ nie wkłada się DeMara do narożnika. To nie będzie najlepsze ani dla niego, ani dla zespołu. Potrafię grać przy piłce.

„Widziałem, jak DeMar gra w czwartej rundzie i jak się uspokaja. I tylko dla mnie, pouczające doświadczenie. Chylę czoła przed DeMarem, uwielbiam DeMara, ale w to też włożyłem dużo pracy.

Wraca do dobrego miejsca, o którym mówił. Samoświadomość tego, gdzie jest, jaki jest jego kontrakt, jego pozycja w lidze. Nie wydaje się być zestresowany sytuacją w Chicago, przyszłością. LaVine cieszy się także z możliwości pokazania, jak rozwinęła się jego gra i jak można ją zastosować w zwycięskiej sytuacji. Można założyć, że przygląda się temu kilka drużyn.

„Przeszedłem przez to wzloty i upadki” – powiedział LaVine. „Rozegrałem kilka naprawdę dobrych, dobrych gier i lat. Miałem kilka momentów, w których miałem kilka strat i kilka kiepskich meczów. Myślę, że to wszystko wynika z doświadczenia bycia w NBA.

„Jestem w dobrym miejscu i rozumiem, co w tym momencie oznacza dla mnie gra i jak spróbować przyczynić się do zwycięstwa”.

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj