Juan Soto zdominował pierwsze tygodnie poza sezonem MLB i zasługuje na to. Nie licząc Shoheia Ohtaniego, jest on najbardziej poszukiwanym wolnym agentem od czasów Alexa Rodrígueza ponad 20 lat temu.
Podobnie jak A-Rod, Soto zadebiutował jako nastolatek. Wchodzi więc na otwarty rynek, mając właśnie 26 lat. Już samo to czyni go jednorożcem. Poza tym miał jeden z najlepszych startów w karierze.
Wśród graczy, którzy rozegrali co najmniej 500 meczów przed ukończeniem 26. roku życia, Soto ma trzeci najwyższy procent bazowy (0,421), zajmuje piąte miejsce pod względem liczby home runów (201) i ma siódmy najwyższy OPS (0,421). 953). Jest na dobrej drodze, aby stać się talentem pokoleniowym, a poziom zmian zawodników w zespołach jest całkowicie odurzający.
Poniżej znajdziesz wszystko, co musisz wiedzieć o rynku Soto i o tym, gdzie może trafić.
Jaki kontrakt otrzyma Juan Soto?
Soto tej zimy rozbije przysłowiowy bank. Aaron Judge ma najwyższą średnią roczną wartość gracza na pozycji wynoszącą 40 milionów dolarów. Wydaje się, że to marny punkt wyjścia dla Soto.
W zeszłym sezonie poza sezonem było mnóstwo zamieszania wokół wartej 700 milionów dolarów transakcji Ohtaniego, ale po uwzględnieniu wszystkich odroczeń obecna wartość w ciągu 10 lat wyniosła około 460 milionów dolarów.
Te dwie umowy będą punktem odniesienia dla kontraktu Soto. Pytanie brzmi, czy on i jego agent Scott Boras są zdecydowani pokonać opinię publiczną na temat kwoty 700 milionów dolarów Ohtaniego, czy też nie. Jest to bardziej możliwe, niż mogłoby się wydawać, biorąc pod uwagę, że Soto jest tak młody, a zespół mógłby zaoferować mu bezprecedensowy kontrakt na około 15 lat.
Powiedzmy, że 15 lat przy 45 milionach dolarów rocznie. Całkowita wartość wyniosłaby oszałamiające 675 milionów dolarów. To wydaje się trochę bogate. Trudno jednak przewidzieć konkurencję rywali na otwartym rynku lub jakiekolwiek odroczenia, które można zastosować. Cała ta sytuacja może łatwo wymknąć się spod kontroli, a ostateczna kwota w dolarach może być zdumiewająca.
Gdzie Juan Soto, Pete Alonso i Corbin Burnes podpiszą kontrakt poza sezonem?
-
Krótki DJ
,
-
Krótki DJ
,
Z kim Juan Soto spotkał się do tej pory?
Soto dał jasno do zrozumienia, że byłby skłonny spotykać się z „każdym zespołem” zaledwie kilka chwil po zakończeniu World Series. To powinno było uświadomić drużynie Yankees, że w tym wyścigu tak naprawdę nie będzie faworyta. Sprawdźmy więc, kto się z nim do tej pory spotkał.
– Metsów z Nowego Jorku
Mets wykazali się de facto faworytami do podpisania kontraktu z Soto, głównie dzięki głębokim kieszeniom Steve’a Cohena. Ich zarobki przez ostatnie trzy lata wynosiły co najmniej 300 milionów dolarów, a w 2023 roku osiągnęły poziom 375 milionów dolarów, po ostatnim wejściu drużyny Mets do play-offów.
Cohen miał w zeszłym sezonie najwyższą ofertę za Yoshinobu Yamamoto, zanim Dodgers ją dopasowali i zakontraktowali japońską gwiazdę. Już jest poleciał na zachód, aby osobiście spotkać się z Soto i nie ma wątpliwości, że po raz kolejny przebije konkurencję. Być może to wystarczy, aby zabiegać o względy Soto w całym mieście.
– Yankesi z Nowego Jorku
Yankees prawdopodobnie mają przewagę po tym, jak Soto spędził z nimi ostatni rok i dotarł z nimi do World Series. Wydawał się rozkoszować byciem kolegą z drużyny Yankee i Aarona Judge’a. Ta dwójka była zdecydowanie najlepszym ofensywnym duetem w lidze, co jest świetną zaletą.
To oczywiste odrzucił ich kwalifikującą się ofertę i podobno potrzebowali zapewnień, że organizacja zamierza nadal uzupełniać swój skład. Hal Steinbrenner powiedział, że ich pierwsze spotkanie poszło dobrze i że jego Yankesi byli „w mieszance” dla Soto.
– Dodgersów z Los Angeles
Nikt nie chce tego widzieć. To byłoby jak powrót Kevina Duranta do Warriors. A jednak Dodgersi odbyli oficjalne spotkanie z Soto i mają około 70 milionów dolarów miejsca poniżej ostatecznego progu podatku od równowagi konkurencyjnej z otwartymi dziurami w narożnikach pola bocznego, środkowym polu bramkowym i w ich rotacji. Chodzi o to, żeby nie wydawać wszystkich pieniędzy w jednym miejscu, Dodgers.
– Boston Red Sox
Być może drużyna Red Sox wyciągnęła wnioski z lekcji, gdy wypuściła Mookie Betts za drzwi i nie chce pozwolić, aby kolejny talent pokolenia prześlizgnął się przez ich ręce – być może do największego rywala – bez walki. Mają elitarny system gospodarstw, wystarczającą ilość pieniędzy, aby złożyć poważną ofertę, i przyjęli jedną z nich pierwsze spotkania z Soto. Należy je uznać za realistyczny cel podróży.
– Toronto Blue Jays
Co dziwne, doniesiono, że Toronto Blue Jays wzięli jedno z pierwszych spotkań z Soto. W ciągu ostatnich kilku lat atakowali każdego ważnego wolnego agenta, mimo że większość z nich była „uwzględniana”. Z głębokimi kieszeniami i nutą desperacji Blue Jays mogli znaleźć się w tym wyścigu aż do gorzkiego końca.
Kim są pozostali potencjalni zalotnicy Juana Soto?
– Filadelfia Phillies
Jona Heymana z „New York Post” doniósł w czwartek, że Soto lubi Phillies, choć nie jest jasne, czy ich zaplanowane spotkanie faktycznie się odbyło. Tak czy inaczej, prezes Phillies ds. operacji baseballowych Dave Dombrowski nie lubi przegrywać i otwarcie mówił o swojej chęci wstrząsnięcia składem i wydania pieniędzy po tym, jak zawstydzili go Mets z NLDS.
– Giganci z San Francisco
Aaron Judge zostawił Giants na ołtarzu dwa sezony temu i to kolejna drużyna, która współpracowała z wieloma wolnymi od namiotów agentami i nigdy nie przełamała się. Soto byłby poważnym zaskoczeniem dla Bustera Poseya w jego pierwszym roku na stanowisku prezesa ds. operacji baseballowych, ale oni podobno nie umówili się na spotkanie już.
– Cubs z Chicago
Nic nie wskazywało na to, że Cubs biorą udział w loterii Soto, co powinno bardzo rozczarować ich fanów. Wydali tyle samo procent swoich przychodów z wynagrodzeń jak Marlins i Mariners w zeszłym sezonie. Nie w takim miejscu powinna znajdować się ta franczyza, jeśli poważnie myślą o rywalizacji o mistrzostwo.
– Najwyraźniej Tampa Bay Rays
Jona Heymana zgłoszono kilka tygodni temu że Rays skontaktowali się z przedstawicielami Soto, co natychmiast wywołało chichoty baseballowej publiczności. Nie należy ich uważać za poważnych konkurentów, a biorąc pod uwagę obawy związane z dachem Tropicana Field i tym, że ich nowe boisko może mimo wszystko nie sprawdzić się, mają w tej chwili znacznie większe problemy.