Detroit Lions nie wygrali meczu z okazji Święta Dziękczynienia od 2016 roku. Fani Lions niespodziewanie musieli się wypocić, aby przerwać tę passę.
Mogą podziękować za fiasko w zarządzaniu meczem przez Chicago Bears.
Bears, którym pozostała przerwa na żądanie, po zwolnieniu, pozwolili zegarowi dobiec do ostatnich sekund, tracąc trzy punkty. Wynik spadł za daleko i rozgrywający Bears Caleb Williams rzucił niekompletny rzut w ostatniej akcji.
Lwy zakończył się zwycięstwem 23:20. Wątpliwa kara za przeszkadzanie w podaniu defensywnym po czwartym i 14 desperackim podaniu dała Bears pierwszą próbę, która znajdowała się w zasięgu rzutu z gry. Jednak zapał się cofnął i Bears źle zarządzali czasem, co będzie można zobaczyć w NFL.
Trudno jest zachować dobrą formę w każdej połowie sezonu NFL, a przez większą część sezonu Lions spisują się bardzo dobrze. Druga połowa Lions nie była imponująca, ale przynajmniej nie ponieśli kolejnej porażki z okazji Święta Dziękczynienia. Po tym, jak dominowali w pierwszej połowie, oznaczałoby to poważne rozczarowanie. Na razie kolejne zwycięstwo i rekord 11-1 są w porządku, ponieważ ścigają się z numerem 1 w play-offach NFC.
Dla Chicago będzie to długi tydzień dla głównego trenera Matta Eberflusa, który jest w najlepszej możliwej sytuacji po tym, jak Bears schrzanili końcówkę meczu.
Lwy zdominowały pierwszą połowę
W ostatnich tygodniach Bears grają lepiej. Zablokowali gola z gry po pokonaniu Green Bay Packers i doprowadzili Minnesota Vikings do dogrywki. Bears prowadzili 4-7, ale ostatnio nie byli nieudolni.
W pierwszej połowie Lions sprawili, że Bears wyglądali jak drużyna z college’u.
W pierwszej kwarcie Lions pokonali Bears 214-11 i zanotowali 15 pierwszych porażek (niedorzeczna liczba jak na jedną kwartę futbolu), a Bears osiągnęli zero. Detroit strzeliło gola w pierwszej akcji drugiej kwarty, po podaniu przyłożenia Jareda Goffa do Sama LaPorty i objęło prowadzenie 10-0.
Ofensywa Lions jest fantastyczna przez cały sezon, a obrona poczyniła znaczne postępy, aby jej dorównać. Wszystkie pierwsze trzy posiadania Bears zakończyły się trójką. Pierwszą próbę zdobyli dopiero na 51 sekund przed końcem pierwszej połowy. Bears mieli w tym sezonie kilka okropnych meczów w ataku, ale czwartkowa pierwsza połowa zdawała się bardziej skupiać na dominacji Lions w obronie. W pierwszej połowie „Niedźwiadki” zdobyły 53 jardy. Lions mieli 279. Wydawało się, że Detroit ich rozwali.
Ale dajcie Niedźwiedziom kredyt zaufania. W drugiej połowie gra wyglądała zupełnie inaczej.
Niedźwiedzie pozostają w grze
Lions mieli wyraźną przewagę w pierwszej połowie, ale pewne problemy w czerwonej strefie i faul Jahmyra Gibbsa w głębi terytorium Bears sprawiły, że do przerwy wynik był możliwy do opanowania na 16-0 dla Chicago. Zaraz po połowie Caleb Williams uderzył Keenana Allena, zdobywając przyłożenie, a Bears zmniejszyli deficyt do 16-7. „Lwy” wróciły natychmiast. Wspomagani przez wątpliwy rzut karny za kołnierz po trzeciej próbie, Lions zeszli z boiska, a LaPorta zdobył swoje drugie przyłożenie.
Ale Niedźwiedzie nadal się kręciły. Williams uspokoił się i zaczął grać. Lions nie poruszali się tak łatwo po boisku, a niecelny gol z gry w czwartej kwarcie Detroit otworzył mu drzwi do powrotu. Williams ładnie podał do DJ Moore’a i zdobył przyłożenie z odległości 31 jardów na 5:36 przed końcem i pomimo fatalnej pierwszej połowy Bears mieli trzy punkty przewagi.
The Bears wymusili punt, ale Detroit miał dobre krycie i strącił go z linii 1 jarda. Williams podtrzymał nadzieje Bearsów podając z 25 jardów do Moore’a po trzeciej próbie. Chicago przeniosło się na pomoc po dwuminutowym ostrzeżeniu. Worek spowodował cofnięcie ataku Bears, a na 44 jardzie Detroit zmierzyli się z czwartym i czwartym tuż poza zasięgiem pola gry. Rozpoczęła się ofensywna interwencja w podanie, która zniweczyła złapanie Moore’a przy pierwszej próbie, a następnie Williams wrzucił piłkę głęboko na czwartej i 14. pozycji. Narożnik Lions, Kindle Vildor, wdał się w bójkę na rękę z Moore’em i sędziowie podyktowali rzut karny. To utrzymało Niedźwiedzie przy życiu.
Potem jazda utknęła w martwym punkcie, a Chicago zostało odepchnięte przez worek i karę. Williams został zwolniony na 30 sekund przed końcem, a rozpoczęcie gry i prowadzenie trwało zbyt długo. Williams wyglądał jak debiutant próbujący zorganizować zespół. Pstryk nastąpił na około sześć sekund przed końcem, a on trzymał go zbyt długo, zanim rzucił go w dół.
Było to zwycięstwo „Lwów”. Miałem wrażenie, że Bears dmuchali na koniec.