Nadal nie przebrnęliśmy przez pierwszy sezon posezonowy, w którym wzięło udział 12 drużyn College Football Playoff, ale widziałem wystarczająco dużo, aby uznać to za ogromny sukces – z gwiazdkami.

Dzięki rozszerzonej drabince w sezonie zasadniczym wzięło udział o wiele więcej drużyn i fanów niż kiedykolwiek wcześniej, a w listopadzie odbyło się dziesiątki znaczących meczów. Dało to także zespołom takim jak Boise State ścieżkę dostępu do play-offów. Nadzieja jest niezwykle ważna w sporcie, a rozszerzona WPRyb dała jej więcej drużynom.

Mimo to system nie jest doskonały. Szczerze mówiąc, nigdy nie spodziewałem się, że stanie się to w roku 1. To prawie jak wersja beta rozszerzonego Playoffu, którą zobaczymy w 2026 r., kiedy oficjalnie rozpocznie się nowy kontrakt CFP. Do tego czasu wiele może się zmienić i wiele z tego będzie zależeć od tego, który komisarz Wielkiej Dziesiątki zostanie wybrany Tony’ego Petiti i komisarz SEC Grega Sankeya chcieć. W dużej mierze sami będą dyktować przyszłość play-offu, korzystając z wkładu swoich kolegów z innych konferencji.

Zanim jednak dotrzemy do roku 2026, istnieje jeden rażący problem z obecnym formatem, który należy teraz naprawić. Nie możemy rozpocząć kolejnego sezonu z niezrównoważoną drabinką, która stawia rozstawionego z numerem 1 w klasyfikacji generalnej niepotrzebnie wymagającą ścieżkę do mistrzostw krajowych. Cały sens stosowania nawiasów polega na tym, aby drużyna najwyżej rozstawiona miała najłatwiejszą drogę; to właśnie zachęca do doskonałości. Zwykle jednak drabinki sportowe są ustalane z drużynami rozstawionymi w kolejności, w jakiej są sklasyfikowane.
Ten turniej nie jest tak zorganizowany. Cztery najlepsze drużyny rozstawione (Oregon, Georgia, Boise State i Arizona State) nie są czterema najwyżej sklasyfikowanymi drużynami. W ostatecznym rankingu komisji selekcyjnej Broncos zajęli dziewiąte miejsce. „Słoneczne Diabły” uplasowały się na 12. Ponieważ jednak WPRyb wymaga, aby mistrzowie konferencji byli przydzielani do czterech pierwszych linii rozstawiennych – aby zachęcić te cztery drużyny do udziału w meczach o tytuł ligowy poprzez nagradzanie tych czterech drużyn pożegnaniami w pierwszej rundzie – faktyczne drużyny z trzecim i czwartym najlepszym wynikiem są niedoceniane. I tak dalej na liście.

Według tej komisji stan Ohio jest szóstą najlepszą drużyną w kraju. Tennessee jest siódmy najlepszy. Oznacza to, że obie drużyny są o dwie pełne linie rozstawienne niżej, niż powinny. To niesprawiedliwe w stosunku do drużyny, która w rundzie ćwierćfinałowej wylosuje zwycięzcę tego meczu.

Oregon wygrał 13-0 i wygrał mecz o mistrzostwo Wielkiej Dziesiątki. Jego nagroda? Zdradziecka droga, która może obejmować stan Ohio w ćwierćfinale, Teksas w półfinale i Gruzję w meczu o mistrzostwo. Chociaż Ducks nadal są głównym faworytem do wygrania wszystkiego, te trzy drużyny mają kolejne najlepsze kursy.

Oczywiście każda drużyna, która zdobędzie mistrzostwo kraju w nowym formacie, będzie musiała na to zapracować. Ścieżki do tytułu są znacznie trudniejsze i dłuższe niż w erze czterech drużyn CFP czy w erze BCS. Jednak losowanie nr 1 w klasyfikacji generalnej nie powinno być najtrudniejsze. Nie powinniśmy podkreślać, że rozstawiony z numerem 5 Teksas i rozstawiony z numerem 6 Penn State mają najłatwiejszą drogę do półfinału… ponieważ w ćwierćfinałach losowałyby rozstawione numery 3 i 4 (Boise State i Arizona State), które tak naprawdę nie są trzecimi i czwartymi najlepszymi zespołami w lidze! Należą do najgorszych w całej dziedzinie — przynajmniej tak twierdzi komisja.

Tymczasem Oregon mógł zmierzyć się z szóstymi w tabeli Buckeyes, trzecimi Longhorns i drugim w rankingu Bulldogs w trzech kolejnych meczach.
„Co za okazja, prawda?” Trener Oregonu Dana Lanninga powiedział o remisie Ducks. „W naszym świecie zawsze mówimy o świetle czerwonym i zielonym. Skoncentruj się na rzeczach, które możesz kontrolować. Na tym się skupimy, a zdobycie mistrzostwa kraju nie powinno być łatwe” – wyjaśnił Lanning. „Możesz zapytać trenera (Nicka) Sabana. Jeśli nasza ścieżka jest nieco trudniejsza, brawa dla nas, jeśli przez nią przejdziemy i zajmiemy się biznesem”.

To świetny sposób, aby spojrzeć na beznadziejną sytuację i jestem pewien, że Lanningowi naprawdę podoba się to wyzwanie. Ale to niesprawiedliwe wobec niego i jego zawodników. To nie w porządku, że przegrany meczu o mistrzostwo Wielkiej Dziesiątki ma bardziej godną pozazdroszczenia drogę przez fazę play-off niż zwycięzca. W jakim świecie to ma jakikolwiek sens?

Dobra wiadomość? Jest to problem z kilkoma prostymi rozwiązaniami. CFP mogłaby wyeliminować wymóg, zgodnie z którym musisz być mistrzem konferencji, aby zdobyć jedno z czterech najlepszych rozstawień. Pięciu najwyżej sklasyfikowanych mistrzów konferencji w dalszym ciągu otrzymywałoby automatyczne miejsca w drabince (tak jak ma to miejsce obecnie), ale nie mają przypisanych rozstawień. Zatem komisja po prostu uszeregowała 12 drużyn od 1 do 12. Jasne, Wielka Dziesiątka i SEC najprawdopodobniej przez większość lat zajmą cztery pierwsze miejsca w tabeli i może wydawać się niesprawiedliwe, że ich ligi korzystają z większości pożegnań w pierwszej rundzie. Jednak w przypadku najwyżej sklasyfikowanych drużyn o wiele sprawiedliwiej jest mieć rozstawienia odpowiadające rankingom. Uprościłoby to również format dla fanów; Tej jesieni nie było nic bardziej zagmatwanego niż widok dwóch różnych liczb obok nazwy zespołu podczas wtorkowych wieczornych programów rankingowych w ESPN.
Innym rozwiązaniem tego problemu byłoby ponowne rozstawienie drabinki po pierwszej rundzie. Zapewniłoby to, że rozstawiona z numerem 1 w klasyfikacji generalnej przyciągnie do ćwierćfinału najsłabszego możliwego przeciwnika w nagrodę za osiągnięcia w sezonie zasadniczym. To też by się sprawdziło, chociaż stanowiłoby wyzwanie logistyczne zarówno dla szkół, jak i kibiców, jeśli nie znaliby swoich przeciwników i/lub lokalizacji meczów aż do rozpoczęcia meczu.

Trzeci możliwy sposób rozwiązania problemu rozstawienia to taki, który można by wdrożyć, gdyby wpływowi brokerzy w sporcie zdecydowali się na całkowitą zmianę formatu – a jest to kwestia, która jest bardzo rozważana. Gdyby drabinka rozszerzyła się z 12 do 14 drużyn, tylko dwie drużyny otrzymałyby pożegnanie w pierwszej rundzie. To złagodziłoby stres (i przetasowania), jakie występują obecnie w grze z mistrzami trzeciej, czwartej i piątej ligi. Gdyby dwa pierwsze miejsca prawie zawsze trafiały do ​​mistrzów Wielkiej Dziesiątki i SEC, prawdopodobnie odpowiadałoby to rzeczywistym rankingom, więc komisja nie musiałaby manipulować innymi rozstawieniami, jak ma to miejsce obecnie.

Oczekuje się, że komisarze nadzorujący CFP spotkają się poza sezonem, jak zawsze, aby ocenić stan fazy play-off. Wiele źródeł powiedziało NBC Sports, że spodziewają się ponownego rozpatrzenia pożegnań w pierwszej rundzie powiązanych z mistrzostwami konferencji.

Mam nadzieję, że uznają to za priorytet. W nowym systemie jest zbyt wiele dobrego, żeby ta jedna wada przyćmiła resztę.

Source link