Rówieśnicy skrytykowali „całkowicie paskudny” plan usunięcia dziedzicznych członków z Izby Lordów, oskarżając Partię Pracy o wszczęcie „wojny klasowej” i wysłanie ich na „gilotynę”.
Rachunek do wyrzucać ludzi, którzy odziedziczyli ich miejsca od ich rodzin odbyło się w środę drugie czytanie w izbie wyższej.
Polityka na żywo: Keir Starmer i Kemi Badenoch kłócą się o imigrację w PMQ
Wywołało to gniewną reakcję zarówno dziedzicznych, jak i niedziedzicznych rówieśników, a przywódca torysowskich Lordów Cienia, Nicholas True, powołał się na Alana Sugara słynne powiedzenie z programu telewizyjnego The Apprentice.
„Bez ogródek wysyłany przez tę ustawę sygnał do 88 osób z naszej grupy jest następujący, jak to ujął Lord Sugar, brzmiący: «Jesteś zwolniony»” – powiedział Lord True.
– Swoją drogą, ciekawi mnie, jak często przychodzi tu Lord Sugar?
Potentat biznesowy i osobowość medialna spotkał się z krytyką w związku z długotrwałym brakiem udziału w postępowaniach, ponieważ w 2009 r. otrzymał tytuł dożywotniego partnera.
Lord True powiedział, że odrzuca pomysł, jakoby jeśli rząd chciał zmniejszyć liczebność Izby Lordów, „główny plan zakłada znalezienie wśród nas jednych z najlepszych i najciężej pracujących i wyrzucenie ich, trzymając się jednocześnie maruderów i niestawienniczych „.
Argumentował, że jednym z uzasadnień planu był „przestarzały plan walki klasowej, jak wyrzucenie 15-letnich uczniów ze szkół prywatnych” – odnosząc się do Polityka VAT Partii Pracy w zakresie niezależnych opłat.
Były minister konserwatystów lord Blencathra powtórzył tę opinię, mówiąc izbie wyższej, że przypomniał mu zmarłego byłego ministra laburzystów Tony’ego Banksa, który sprzeciwiał się polowaniom na lisy.
Przeczytaj więcej:
Ponieważ Partia Pracy próbuje zreformować Izbę Lordów, koniec pokazu rówieśniczego jest wciąż odległy
Skład Izby Lordów jest „nie do obrony” – mówi Gordon Brown
Dodał: „Pamiętam kilka sytuacji podczas jego pełnych pasji przemówień, kiedy wydawało się, że tym, co go napędza, nie była miłość do lisów, ale niechęć do ludzi, o których myślał, że to zrobili – torysów w czerwonych płaszczach na koniach”.
Powiedział, że „mamy tę ustawę i wojna klas zostaje wznowiona”.
Konserwatywny rówieśnik i autor trylogii House Of Cards, Lord Michael Dobbs, porównał usunięcie dziedzicznych parów z Izby Lordów do „zgilotynowania na oczach tłumu” w „akcie politycznej złośliwości”.
„Paskudny mały plan”
Dziedziczni rówieśnicy poszli jeszcze dalej w swojej krytyce.
Thomas Galloway Dunlop du Roy de Blicquy Galbraith, znany w parlamencie jako Lord Strathclyde, powiedział: „To całkowicie paskudna ustawa, która przeszła przez Izbę Gmin i przedstawiona nam, nie myśląc o przyszłości.
„Czy rzeczywistość nie jest taka, że jest to jawnie stronniczy projekt ustawy, którego głównym celem jest zmniejszenie liczby przeciwników rządu w Izbie Lordów i rzucenie trochę czerwonego mięsa skrajnej Partii Pracy?”
Torysowski rówieśnik, lord Ian Strathcarron, kwestionował, czy posunięciem mającym na celu wyparcie członków rodu było „eliminacja Izby Reprezentantów sektora prywatnego”.
Z kolei niezależny dziedziczny członek Izby Reprezentantów, Lord Cromwell, podkreślił potrzebę zreformowania systemu nominacji do izby wyższej i nalegał na wprowadzenie wymogu uczestnictwa.
Powiedział: „Niepohamowana zdolność przywódców partii do dyndania parostwami w ramach nagrody, a następnie mianowania swoich kolegów, lojalistów i darczyńców jest zarówno katastrofą liczebną, jak i rakiem reputacji w sercu tego miejsca”.
Co proponuje Partia Pracy?
Projekt ustawy Izby Lordów (dziedzicznych parów), który przeszedł przez Izbę Gmin, zniesie 92 mandaty zarezerwowane dla członków izby wyższej, którzy zasiadają w niej z tytułu urodzenia.
Obecnie dziedzicznych parów jest 88 po zawieszeniu wyborów uzupełniających w celu wprowadzenia nowych w oczekiwaniu na ustawodawstwo.
Ustawa spełnia obietnicę zawartą w manifeście wyborczym Partii Pracy i jest promowana jako pierwszy krok w procesie reform.
Broniąc planu rządu, minister gabinetu laburzystów baronowa Smith stwierdziła, że usunięcie dziedzicznych parów to „nie uchybienie” ich wkładowi, ale zakończenie prac nad ustawą o Izbie Lordów z 1999 r., „która definiowała zasadę, że miejsca nie powinny być już zarezerwowane wyłącznie ze względu na rodzinę, w której urodził się rówieśnik”.
Od dawna pojawiały się obawy co do liczebności Izby Lordów i wzywano do zmniejszenia jej liczby, która wynosi około 800 w porównaniu z parlamentarzystami, których liczba jest ograniczona do 650.
Choć dziś pojawiła się ostra krytyka planu rządu, są też inni, którzy chcą, aby reformy poszły jeszcze dalej.
W obecnych planach legislacyjnych nie uwzględniono zobowiązania do wprowadzenia wymogu uczestnictwa i obowiązkowego wieku emerytalnego wynoszącego 80 lat.
Obecnie rówieśnicy nie muszą brać udziału w postępowaniach, aby ubiegać się o dzienny dodatek opiekuńczy w wysokości 361 GBP i do 100 GBP za nocleg plus koszty podróży.
Podsyciło to twierdzenia, że niektórzy wykorzystują go jako chwalebny klub członków na koszt podatników.
Lider Liberalnych Demokratów w Izbie Lordów, lord Newby, powiedział, że usunięcie dziedzicznych parów to „mały, ale konieczny wkład” w szerszą reformę niewybieralnej izby, twierdząc, że chociaż ustawa ma „ograniczony zakres”, jego partia ją popiera.
Premier Sir Keir Starmer obiecał już wcześniej całkowitą likwidację izby parlamentarnej w jej obecnym kształcie na rzecz izby wybieranej, ale nie jest jasne, czy nadal jest wierny temu planowi.