Oczywiście Aaron Rodgers i Davante Adams przeszli przez te drzwi w niedzielę. Oczywiście występ zrzędliwych staruszków przekształcił się w dynamiczny duet, gdy nie liczy się już sezon posezonowy, ale z pewnością tak jest w przypadku pozycjonowania w drafcie. Oczywiście stało się to wtedy, gdy wszyscy ważni zostali zwolnieni, a o drugie mariaż kariery Rodgersa i Adamsa walczyli jedynie rozgrywający i jego ulubiony skrzydłowy.

Oczywiście. Bo to New York Jets.

Tak myślałem pod koniec czwartej kwarty New York Jets po powrocie zwyciężyli 32:25 z Jacksonville Jaguarspo czym Rodgers wykorzystał czystą kieszeń i rzucił do Adamsa niewątpliwie imponującą lotką z przyziemieniem z odległości 71 jardów. To była tradycja Green Bay Packers: Rodgers bez wysiłku machał nadgarstkiem liny na środku boiska, podczas gdy Adams bezlitośnie rozdzielił parę obrońców w osłonie. Piłka opadła lekko nad lewym ramieniem Adamsa i idealnie wpadła w dwuręczną kołyskę – pełnym krokiem. Dwóch obrońców po obu stronach Adamsa nie było w stanie go zatrzymać i nawet trzeci obrońca, który oddał czysty strzał z linii 5 jardów, nie był w stanie zatrzymać przyłożenia.

W połowie boiska Rodgers biegł, krzyczał i wymachiwał pięściami, rejestrując prawdopodobnie najradośniejszy moment w tym straconym sezonie. W tym najważniejszym momencie – może 30 sekund – wszystko znów było możliwe i nic innego się nie liczyło. Nie chodzi o 10 porażek na trzy trudne mecze do końca w harmonogramie. Nie górne partie organizacji, które zostały już wysadzone w powietrze. Nie właściciel zespołu, Woody Johnson, podobno kilka miesięcy temu rozważał pomysł przeniesienia Rodgersa na ławkę rezerwowych. Nie zbliżająca się gilotyna nadchodzącego sezonu pozasezonowego, kiedy zostanie podjęta decyzja o dalszym wysadzeniu zespołu w powietrze i rozpoczęciu od nowa… lub ewentualnie utrzymaniu go razem i nadziei na inne wyniki.

Zamiast tego w tej jednej grze Rodgers i Adams zabrali wszystkich do wehikułu czasu i przypomnieli nam o tym kim oni są nadal może być kim byli. W sumie dziewięć celnych strzałów na dystansie 198 jardów i dwa przyłożenia. Był to najbardziej owocny występ Rodgersa z jednym z jego przyjmujących Jets, mecz mogący wywołać pewne, potencjalne emocje pomiędzy rozgrywającym a skrzydłowym.

„Tak, tak, czułem się jak za dawnych czasów, tyle że upuścił jednego” – powiedział później Rodgers z uśmiechem. „I przegapiłem go przy kolejnej dużej trzeciej próbie. Ale tak, (Davante) jest fantastycznym graczem. Upuścił tę, powiedział, że wyrwali mu dredy. Niezależnie od tego, czy to prawda, czy nie, wydawało mi się to wymówką.

JACKSONVILLE, FLORYDA - 15 GRUDNIA: Aaron Rodgers nr 8 i Davante Adams nr 17 z New York Jets schodzą z boiska po meczu z Jacksonville Jaguars na stadionie EverBank 15 grudnia 2024 r. w Jacksonville na Florydzie. Jets pokonali Jaguary 32:25. (Zdjęcie: Mike Carlson/Getty Images)JACKSONVILLE, FLORYDA - 15 GRUDNIA: Aaron Rodgers nr 8 i Davante Adams nr 17 z New York Jets schodzą z boiska po meczu z Jacksonville Jaguars na stadionie EverBank 15 grudnia 2024 r. w Jacksonville na Florydzie. Jets pokonali Jaguary 32:25. (Zdjęcie: Mike Carlson/Getty Images)

Aaron Rodgers i Davante Adams ryczeli w drugiej połowie zwycięstwa Jets nad Jaguarami. (Zdjęcie: Mike Carlson/Getty Images)

To był Rodgers w swoim wesołym, zabawnym wydaniu. W sezonie, który przyniósł tylko cztery zwycięstwa, trzeba mieć wiatr w plecy, kiedy go złapią. Nawet jeśli nasuwa się pytanie, gdzie osiągnięto takie wyniki, odkąd Jets przejęli Adamsa dwa miesiące temu, w nadziei, że jego powiązania z Rodgersem mogą odmienić sezon. Rodgers też się nad tym zastanawiał.

„Tak, z pewnością” – powiedział w niedzielę. „Wiesz, to za mało i za późno. Ale nadal jest wyjątkowy. Wcale tego nie brudzi. Nie odbiera to w żaden sposób radości. Nie odbiera to w żaden sposób tej zabawy, jaka będzie teraz w autobusie, a potem w samolocie… i tak będzie wyjątkowa. Zawsze są wyjątkowi. Ale to był rok, w którym wydarzyło się wiele rzeczy – byliśmy blisko, ale w środku sezonu pozwoliliśmy, żeby to umknęło nam na sucho.

Ta rzeczywistość mogła zdefiniować przesłanie, jakie Rodgers i Adams wysłali w niedzielę: Tak, sezon jest martwy. Nie, jako tandem nie jesteśmy. Wszystko to powoduje swego rodzaju przesłuchanie, w którym zarówno Rodgers, jak i Adams chcą zagrać razem w przyszłym sezonie. Albo w Jets, albo gdzie indziej. Być może z Tennessee Titans, którzy są coraz bliżej konieczności odejścia z maszynowego Willa Levisa i mogą potrzebować rocznego rozgrywającego od brydża, aby uzyskać lepsze opcje w drafcie w 2026 r. Być może jest to roczna rola brydża dla drużyny z Nowego Jorku Giants lub Las Vegas Raiders, jeśli są to zabawki franczyzowe z pomysłem przebrania się za Shedeura Sandersa lub Cam Ward w 2025 r. A może po prostu biwakujemy w miejscu na kolejny sezon i jedziemy z tym tym samym składzie Jets, aby po raz ostatni spróbować osiągnąć coś, cokolwiek, lepszego niż przytłaczające rozczarowania w latach 2023 i 2024.

Biorąc pod uwagę to, co wydarzyło się w tym sezonie dla Jets – i nadchodzący reżim, który prawdopodobnie będzie chciał oczyścić pokłady – trudno wyobrazić sobie taki rozwój sytuacji. Oczywiście zanim rozważysz inne opcje, którymi dysponują Jets. O ile nie dojdzie do zmiany, która byłaby nierozsądna w przypadku tak słabego rozgrywającego w drafcie, prawdopodobnie nie będą mieli do dyspozycji lepszego rozgrywającego niż trzeci lub czwarty najlepszy rozgrywający w komisji poborowej. A ten QB może nawet nie być godny wyboru w pierwszej rundzie. O ile piekło nie zamarznie, czołowy rozgrywający wolnego agenta, Sam Darnold, nie wróci, aby grać dla Jets. Opcje handlu weteranem nie są świetne. I chociaż utrzymanie Rodgersa nie jest tanie (należy mu się premia opcyjna w wysokości 35 milionów dolarów na początku sezonu 2025 wraz z 2,5 miliona dolarów wynagrodzenia podstawowego), może istnieć sposób na wynegocjowanie zarówno on, jak i Adams, aby utrzymać obniżki wynagrodzeń wokół i bawić się razem.

Nawet dla Rodgersa i Adamsa ponowne rozegranie meczu z Jets może być najlepszą i jedyną szansą na dalszą wspólną grę. Co wydaje się być priorytetem dla obu stron w 2025 r.

W całej lidze nie ma zbyt wielu rankingów rozgrywających, które uzasadniałyby dodanie Rodgersa do drużyny, nie mówiąc już o Rodgersie. I Adamsa. A jeśli jakimś cudem uda im się wyciągnąć królika z kapelusza w pozostałych trzech meczach – włączając w to zwycięskie mecze u siebie z Los Angeles Rams i Miami Dolphins – oraz jeden straszny mecz wyjazdowy przeciwko drużynie Buffalo Bills, która jest prawdopodobnie najlepsza w NFL w tej chwili niektóre nastawienia w Jets mogą się zmienić.

Skończenie z bilansem 7-10 i passa czterech zwycięstw z rzędu nie jest dobrym wynikiem. Oferta sprzedażowa może jednak obejmować współpracę Rodgersa i Adamsa poza sezonem, a także dopracowanie składu pod okiem nowego dyrektora generalnego i głównego trenera. Jest trochę świeżego powietrza do sprzedania. To, czy ktoś go kupi, będzie zależeć od tego, jak potoczą się kolejne trzy tygodnie.

Ze swojej strony Rodgers wydawał się lepiej poruszać się w starciu z Jaguarami. Nie tylko ślizgał się po kieszeni, ale także korzystał ze swojej zdolności do biegania. Było to dalekie od remisu przez większą część sezonu, kiedy wyglądał, jakby stracił dużą część swojej atletyczności od pasa w dół. Zamiast tego Rodgers miał nieoczekiwany zapał i wykorzystał go do stworzenia kilku kuszących chwil z Adamsem. Skończył z sześcioma biegami na 45 jardów, mając łącznie zaledwie 56 jardów w biegu w pierwszych 13 meczach sezonu.

„Dzisiejszy dzień był jednym z tych dni w drugiej połowie, zdecydowanie przypominał sposób, w jaki zwykliśmy to rozgrywać” – powiedział Adams. „Wszyscy nigdy nie będziecie w stanie tego poczuć, ale nawet będąc w grupie z Aaronem, czułem się zupełnie inaczej. Oczywiście biorąc pod uwagę, że jest teraz mobilny i nie dręczy go (ścięgno podkolanowe) tak samo, jak wtedy, gdy tu przybyłem, a on może biegać w ten sposób – myślę, że drużyny w pewnym sensie zaczynają grać z nami tak, jak dawniej kiedy go nie było (mobilny). On sprawi, że zapłacisz. Nie będzie biegał na dystansie 4,3, 4,4, 4,5, może nawet 4,6 (bieg na 40 jardów), ale w biegach na 10 jardów wciąż mu się to udaje.

W sezonie, w którym przeważały burze, był to promień słońca przebijający się przez szary sufit. Punkt kulminacyjny w ostatnim akcie tragedii Jets z 2024 r., wraz z podnoszącymi na duchu momentami, kiedy naprawdę nie zostało już wiele do podniesienia. Pozostaje tylko zobaczyć, jak to się potoczy i czy da się jeszcze coś uratować na rok 2025.

Zarówno dla Jets, jak i przyszłości ich zbyt małych i zbyt późnych gwiazd.

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj