OK, przeanalizujmy ponownie.
po Steelers wygrali 27:14 z BrownsPittsburgh miał wynik 10-3 i zmierzał w stronę ważnego meczu z Filadelfią, który był świetną miarą tego, gdzie się znajduje w obliczu zbliżających się play-offów. Pittsburgh jest obecnie właścicielem praw do meczu play-off u siebie w rundzie z dziką kartą ze względu na dobrą passę w sezonie zasadniczym i zapewnił sobie miejsce w sezonie posezonowym pomimo Porażka z Orłami 27:13 w niedzielę.
Jednak podczas niedzielnej porażki Steelers wykazali niepokojące wady, jeśli chodzi o dorównanie najlepszej drużynie NFL, która jest zbliżona do kalibru drużyn, które będą musiały pokonać, aby móc cieszyć się dobrą passą w styczniu. Prawdopodobnie bliżej im do drużyny, która rozegra dobry mecz w rundzie z dziką kartą, niż do drużyny, która stanowi realne zagrożenie i może wygrać wszystko.
Steelers odczuwają brak czołowego skrzydłowego George’a Pickensa, który pauzował przez ostatnie dwa tygodnie z powodu kontuzji ścięgna podkolanowego. W dwóch meczach, w których nie mieli Pickensa, Steelers okazali się jednym z najgorszych ataków w piłce nożnej. Według TruMedia zajmują 29. miejsce pod względem wskaźnika sukcesu (34,5%), 30. pod względem oczekiwanych punktów dodanych w ofensywie (-24,1) i 27. pod względem wskaźnika sukcesu po rezygnacji (36,4%). Nie jest to zaskakujące, biorąc pod uwagę, że ich szeroka głębokość zamka jest znanym problemem, ale cała ofensywa, która bez Pickensa stała się niczym burgerem, jest niepokojącym widokiem.
Jego obecność była potrzebna przeciwko Orłom, które w dużej mierze wepchnęły Steelers do szafki. Orły miały prawdopodobnie najlepszą obronę w piłce nożnej przez większą część sezonu i w niedzielę po raz kolejny pokazały dlaczego. Pittsburgh nie miał nic przeciwko Filadelfii w pierwszej połowie w ofensywie. Steelers osiągali średnio 2,7 jarda na grę, 2,9 jarda na dropback i zdołali rozegrać tylko jedną wybuchową akcję. Bez pomocy obrony i zespołów specjalnych wyszliby na drugą połowę z mniej niż 13 punktami, o zdobycie których walczyli. Nie mieli łatwych sytuacji, gdy Pickens odpadł, a jako zespół nie mieli żadnej obecności w polu karnym. Jeśli Steelers nie grają dobrze w piłkę, co zdarza się przez większość tygodni, i nie mają Pickensów, to tak naprawdę nie mają zbyt wiele do zrobienia.
Ta część porażki Steelers nie była zaskakująca, ale sposób, w jaki ostatecznie przegrali mecz, był już tak. Steelers mają jedną z najlepszych defensyw w lidze, ale pozwolili Orłom grać na dystans i zakończyć mecz. Wpadka Najee Harrisa podczas jednej z dwóch wartościowych akcji Steelers doprowadziła do przyłożenia Eagles, które dało im prowadzenie 27-13, którego nie chcieli oddać. W ostatniej fazie meczu Orły rozegrały 21 akcji na odległość 88 jardów i doiły ostatnie 10:29 zegara czasu gry żeby to zamknąć. Dziesięć minut i 29 sekund na pokonanie Steelers.
Obrona Steelers była w tym sezonie nieco chwiejna, a Pittsburgh mierzył się z niesamowicie pędzącą drużyną, ale niemożność zejścia z boiska przez prawie całą kwadrans czasu gry jest zdumiewająco zła.
Jest mało prawdopodobne, że Steelers, ani jakakolwiek inna drużyna grająca zawodowo w piłkę nożną, zrezygnują z takiej jazdy do końca sezonu. Fakt, że tak się stało, oznacza, że ta obrona ma słaby punkt, który może zabić w przypadku jednego meczu. Potrzebują większej pomocy w ataku, ale bez Pickensa na boisku są zbyt niezdolni do gry, co samo w sobie jest problemem. Ofensywa Super Bowl prawdopodobnie nie powinna się całkowicie rozpaść bez Pickensa, ale Steelers tak.
Ta drużyna jest z pewnością lepsza od niedawnych drużyn Steelers, które nie stanowiły zagrożenia w fazie play-off, ale wciąż daleko im do bycia zespołem, którym chcą być – takim, który może wygrać wiele meczów w styczniu.