LAS VEGAS — Wielkie oczy NBA są zwrócone w Las Vegas na Puchar NBA, ale niektóre wyłupiaste oczy zwróciły uwagę na wyniki w meczach poza Pucharem NBA.

Albo opalenizny, szczerze mówiąc.

W piątkowy wieczór Chicago Bulls i Charlotte Hornets łącznie zdobyły najwięcej 3-punktowych nietrafionych w meczu w historii NBA – 75. Następnie w niedzielny wieczór Golden State Warriors i Dallas Mavericks łącznie zdobyły najwięcej 3-punktowych strat w meczu meczu z 48. (Jak na ironię Warriors zdobyli 27 potrójnych punktów i przegrali u siebie).

Obydwa skrajne przypadki wskazują, dokąd poszła gra w ostatnich latach, gdzie matematyka w dużej mierze przejęła estetykę. Ocena gracza wydaje się zaczynać i kończyć pytaniem: „Czy potrafi strzelić trójkę?” podczas gdy wiele innych atrybutów jest zagłuszanych.

Warriors byli bez wątpienia przodkami rewolucji za trzy punkty i nawet gdy Klay Thompson odszedł do Dallas, a Stephen Curry zbliżał się do zmierzchu, nadal stanowi to ogromną część ich tożsamości. Tymczasem Boston Celtics przyjęli ciemność i ukształtowali się w niej, oddając średnio ponad 50 rzutów za trzy punkty dziennie.

SAN FRANCISCO, KALIFORNIA - 15 GRUDNIA: Klay Thompson nr 31 z Dallas Mavericks i Stephen Curry nr 30 z Golden State Warriors stoją na boisku w pierwszej połowie w Chase Center 15 grudnia 2024 r. w San Francisco w Kalifornii. UWAGA DLA UŻYTKOWNIKA: Użytkownik wyraźnie przyjmuje do wiadomości i zgadza się, że pobierając i/lub wykorzystując to zdjęcie, wyraża zgodę na warunki Umowy licencyjnej Getty Images. (Zdjęcie: Ezra Shaw/Getty Images)SAN FRANCISCO, KALIFORNIA - 15 GRUDNIA: Klay Thompson nr 31 z Dallas Mavericks i Stephen Curry nr 30 z Golden State Warriors stoją na boisku w pierwszej połowie w Chase Center 15 grudnia 2024 r. w San Francisco w Kalifornii. UWAGA DLA UŻYTKOWNIKA: Użytkownik wyraźnie przyjmuje do wiadomości i zgadza się, że pobierając i/lub wykorzystując to zdjęcie, wyraża zgodę na warunki Umowy licencyjnej Getty Images. (Zdjęcie: Ezra Shaw/Getty Images)

Mavericks i Warriors wspólnie ustanowili rekord w liczbie zdobytych trójek w niedzielnym meczu. (Zdjęcie: Ezra Shaw/Getty Images)

Udało się to osiągnąć w ramach mistrzostw Celtics, którzy osiągnęli w tym sezonie rekord 21-5 i byli faworytem do powtórzenia.

„Wiesz, mogę oglądać grę Golden State przez całą noc” – powiedział trener Milwaukee Bucks, Doc Rivers, w poniedziałkowe popołudnie przed wtorkowym meczem Bucks z Oklahoma City Thunder o mistrzostwo NBA Cup. „Zabierają dużo trójek. (Ale) oni przesuwają piłkę.

„Ale mogę też oglądać grę Bostonu i nie dzieje się tak dlatego, że zdobywają dużo trójek. Grają poprawnie. Poruszają piłką. Piłka leci do odpowiedniego zawodnika. Bronią. Grają razem.”

Celtics nie zdobyli zeszłorocznego tytułu tylko dlatego, że zdobyli najwięcej trójek. Jak powiedział Rivers, ich obrona zespołowa i bezinteresowne podejście pomogły w tym, że pozornie przytłoczyli konkurencję poprzez dominującą passę w sezonie zasadniczym i fazie play-off.

Ale ująwszy to tak drastycznie, że gra uległa drastycznemu przechyleniu, Warriors z sezonu 2014/2015 zdobywali 27 trójek dziennie i nawet nie prowadzili NBA w tej kategorii. Mimo to było wiele rozmów na temat tego, jak zmieniają ligę na gorsze.

W tym sezonie 27 prób za trzy punkty na mecz oznaczałoby pełne trzy próby na mecz za najniżej notowana w lidze drużyna w tej kategorii, Denver Nuggets.

„Myślę, że są momenty, kiedy oglądasz mecz i wygląda on pięknie, ale są też takie momenty, gdy oglądasz mecz i wygląda on okropnie” – powiedział Rivers. „Wiesz, myślę, że to idzie z meczu na mecz.

„Są inne drużyny, które tylko strzelają, nie grają w obronie, a ja nie chcę ich oglądać”.

Podobnie było w przypadku Bulls i Hornets. Żadnemu zespołowi nigdy nie przyszło do głowy, aby zastosować inną strategię. Do niefortunnego wieczoru doprowadziły albo złe decyzje na parkiecie, albo nadmierne poleganie na matematyce, a liga powinna to wziąć pod uwagę.

Być może powinny nastąpić zmiany w przepisach, eliminując trzeci róg lub ogólnie cofając linię. Do tego momentu komisja konkursowa nie podjęła żadnej poważnej dyskusji, ale gra zmierza w niekorzystnym kierunku.

O ile to ma znaczenie, Thunder zdobywają 39,6 trójek na mecz (dziewiąte miejsce w NBA), a Bucks z Rivers – 36,8 na mecz (15. miejsce). Podsumowując, zespoły takie jak Memphis i Cleveland prowadzą w NBA pod względem surowej punktacji i nadal są skuteczne (5 i 1. miejsce w rankingu ofensywnym), a jednocześnie zdobywają więcej 2 niż 3 s – być może jest to mądry sposób wykorzystania uznania swojego personelu.

Giannis Antetokounmpo wkroczył do innej NBA i przywołał nazwiska graczy, których styl został wycofany w ciągu ostatniej dekady, czyli techników niskiego szczebla Grega Monroe i Ala Jeffersona.

„To nie ja rzucam trójki” – powiedział Antetokounmpo zapytany, czy jakość gry poprawia się, czy pogarsza. Antetokounmpo przez lata próbował zostać strzelcem za trzy punkty, zdobywając prawie pięć meczów podczas swojej drugiej kampanii MVP (2019–20), ale nigdy nie przekroczył 30% przewagi.

Znacznie lepiej atakuje kosz i znalazł dom w odległości 5 metrów, co czyni go teraz znacznie groźniejszym strzelcem. W żadnym meczu w tym sezonie nie strzelił poniżej 50 procent.

Przyczyniło się to do jego najwyższej w karierze 61-procentowej celności, ponieważ trafia mniej niż jedną potrójną bramkę na mecz, co jest najniższym wynikiem od jego trzeciego sezonu, rok przed swoim pierwszym występem w All-Star.

„Kiedy przyszedłem do ligi w 2013 roku, drużyny nie strzelały tak wielu trójek i wiem, że nie było to tak dawno temu, ale pamiętam, że miałeś takich graczy jak Al Jefferson, tak jak my mieliśmy świetnego zawodnika w naszym zespole, Greg Monroe, musieliśmy umieścić piłkę w słupku, a następnie grać w słupek. Chłopaki ruszali, przesiewali, wycinali. Grałeś głębiej w 24-strzałowy zegar.

Ci tłoczący się, grający tyłem do kosza centrowcy zostaliby przeniesieni na obwód, rozproszeni w trybie pick-and-roll i wystawieni na brak mobilności w starciu z rozstawionymi składami i naciągniętymi dużymi przeciwnikami.

„Teraz jest inaczej” – powiedział Antetokounmpo. „To zupełnie inna sytuacja i nie wiem, czy to koniecznie pomaga mojej grze. Ale ostatecznie gra ewoluuje. Wygląda dobrze. Mamy teraz więcej oczu obserwujących koszykówkę.

NBA zawsze zwraca uwagę na oglądalność – która w meczach pucharowych wzrosła w porównaniu z meczami w sezonie zasadniczym, ale spadła w porównaniu z zeszłym rokiem – oraz na to, co myślą kibice, i wydaje się, że w drugiej kwestii wahadło przechyliło się nieco za daleko kierunek. Można się zastanawiać, czy podejmą drastyczne kroki, aby gra była urozmaicona, a nie równań matematycznych.

„Więc myślę, że to wybór pałkarza”, powiedział Rivers. „Myślałem, że w zeszłym roku gra stała się bardziej fizyczna w drugiej połowie roku i myślę, że fanom naprawdę się to podobało.

„Myślę, że chcemy ruchu, ruchu, a także fizyczności gry i lubimy oglądać grę drużyn. Nie sądzę, że to kiedykolwiek zniknie. Dlatego lubisz oglądać drużyny, które to robią, a drużyny, które tego nie robią, nie.

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj