Dwa lata temu Raiders przesunęli rozgrywającego Dereka Carra na ławkę rezerwowych, zanim doznał kontuzji, która gwarantowała 40 milionów dolarów gwarancji na przyszły rok.
Święci mogliby w końcu żałować, że nie zrobili tego samego.
Obecna umowa Carra zapewnia wypłatę 40 milionów dolarów w 2025 roku. Z tej kwoty 10 milionów dolarów jest w pełni gwarantowane. Kolejne 30 milionów dolarów gwarantowane na wypadek kontuzji. Pełna gwarancja zostaje uzyskana w marcu.
Jeśli Carr nie przejdzie badań lekarskich do dnia, w którym gwarancja kontuzji stanie się w pełni gwarantowana, Saints nie będą mogli uniknąć kwoty 30 milionów dolarów.
Biorąc pod uwagę, że jest obecnie kontuzjowany – i w świetle ostatnio sprzeczne wiadomości od tego, czy zostanie dopuszczony do końca sezonu, czy nie – czas zacząć zastanawiać się, czy walka odbędzie się za niecałe trzy miesiące i czy zostanie dopuszczony.
Może to sprowadzić się do skargi, w której Święci powiedzą, że wszystko z nim w porządku, a Carr, że nie. A na to poszłoby 30 milionów dolarów.
Pozostaje pytanie, czy jedna, czy obie strony chcą grać twardo. Teoretycznie Święci mogliby zatrzymać Carra i zapłacić mu 40 milionów dolarów; jednakże następny trener może chcieć kogoś innego na najważniejszym stanowisku w meczu.
Na razie chodzi o to. Pomiędzy kontuzją lewej ręki (jest złamana w dwóch miejscach) a wstrząśnieniem mózgu, Saints muszą rozwiązać oba schorzenia do marca, kiedy gwarancja kontuzji stanie się pełną gwarancją. Jeśli tak się nie stanie, w 2025 roku zostaną obciążeni kolejnymi 30 milionami dolarów zobowiązań pieniężnych wobec Carr.
Ostatecznie może się zdarzyć, że Saints uznają, że kontuzje zostały zagojone, a Carr twierdzi, że nie, a arbiter wszystko rozpatrzy, a na saldzie pozostanie 30 milionów dolarów.