W czwartek JJ Redick, trener Los Angeles Lakers, został zapytany o spadek notowań NBA – temat, który wywołał załamanie rąk w kręgach koszykówki. Oglądalność meczów NBA w ESPN spadła o dwadzieścia osiem procent w porównaniu z zeszłym rokiem i o dziewiętnaście procent we wszystkich stacjach w listopadzie – zaledwie kilka miesięcy po podpisaniu przez ligę i kilka sieci umowy dotyczącej praw o wartości siedemdziesięciu sześciu miliardów dolarów. Czy można winić rozwój streamingu? Czy gwiazdy gry nie starały się wystarczająco mocno, czy też starały się tak bardzo, że ciągle odnosiły kontuzje? Czy liga była zbyt rozbudzona, czy też stała się zbyt europejska? Czy gry były zbyt dostępne? Czy drużyny rzucały zbyt wiele trójek? Było wiele „dlaczego” – przyznał Redick, ale uważał, że gra jest w dobrym stanie. Zawodnicy nigdy nie byli lepsi i bardziej wykwalifikowani. Różnorodność stylów była większa, niż zespoły mogły sobie wyobrazić. Prawdziwym problemem było to, że wszyscy mówili NBA miał problem – kontynuował. „Nie sądzę, żebyśmy. . . wykonali dobrą robotę, opowiadając historię i celebrując grę” – powiedział Redick. „Jeśli jestem zwykłym fanem i za każdym razem, gdy włączam telewizor, mówisz mi, że ten produkt jest do niczego, to cóż, nie będę go oglądać”. Dodał, że był to problem, który pojawiał się głównie w mediach społecznościowych: „Wszyscy w naszym ekosystemie przywiązują zbyt dużą wagę do tego, co mówi się na Twitterze”.
Nie był to pierwszy raz, kiedy Redick skrytykował „ekosystem” koszykówki. W lutym ubiegłego roku Redick, który był wówczas analitykiem koszykówki, wystąpił w talk show ESPN „First Take” i zaczął narzekać na nowego trenera Milwaukee Bucks, Doca Riversa, który skrytykował swoich zawodników po słabym początku. „Z tym gościem nigdy nie można ponosić odpowiedzialności” – krzyknął Redick. (Grał pod okiem Riversa przez cztery sezony w Los Angeles Clippers). Było to klasyczne podejście do „First Take” – wytrącone z równowagi, bardzo osobiste, trochę prawdziwe – i stało się wirusowe, tak jak z pewnością miało to zrobić. („First Take” ma taki sam związek z opowiadaniem historii, jak Skittles z jedzeniem.) Następnego dnia, wykonując prawdziwie elitarny manewr ujęcia, Redick wrócił do programu i skrytykował ludzi za to, że bardziej przejmują się waśniami niż drobniejszymi kwestiami typu pick-and-roll. „Mogę nagrać w swoim podcaście film, w którym opowiem o dziewięciu ostatnich meczach drużyny Pelicans, w której Zion Williamson był głównym prowadzącym piłkę. . . . Pięćdziesiąt cztery tysiące wyświetleń na YouTube” – powiedział. Ale kiedy powołuje trenera? „To oznacza dziesiątki milionów zaangażowania. Taki jest ekosystem, w którym żyjemy. Czy fani rzeczywiście chcą się kształcić, czy nie?” Ten klip też stał się wirusowy.
Nadal nie do końca rozumiem, co Redick ma na myśli, mówiąc o „ekosystemie” NBA – zdefiniował go jako „partnerów krajowych”, ale wydawał się także oskarżać dziennikarzy, fanów, użytkowników mediów społecznościowych i gospodarzy występów w przerwie meczu. Powiedział, że włączył siebie. Redick spędził piętnaście sezonów jako gracz w lidze, zanim stał się odnoszącym ogromne sukcesy gospodarzem podcastów, komentatorem gier i artystą. Kilka tygodni po jego komentarzach na temat edukacji fanów uruchomił podcast z LeBronem Jamesem zatytułowany „Uważaj na grę”, którego celem było nauczenie widzów bardziej technicznych aspektów koszykówki, a także tego, co James nazwał „prawdziwą esencją gry”. (Podcast omawiał wszystko, od znaczenia wielkości po definicję „krótkiego rzutu”). Kilka tygodni po wyemitowaniu dziewiątego odcinka Redick został nowym głównym trenerem drużyny Los Angeles Lakers.
Wcześniejsze doświadczenie Redicka jako trenera ograniczało się do prowadzenia drużyny chłopców czwartej klasy w Brooklyn Basketball Academy jako wolontariusz, a poszukiwania trenera Lakersów były przezabawnie chaotyczne, ale mimo to nikt nie był zaskoczony, gdy ogłoszono Redicka. On jest mądry. Cieszy się szacunkiem Jamesa, najważniejszego zawodnika Lakers. I wyraźnie lubi zwracać na siebie uwagę, co jest ważne także dla Lakers. Tak działa ekosystem, czymkolwiek by nie był.
Jaką historię możesz opowiedzieć o Los Angeles Lakers? Są jedną z czołowych drużyn ligi, ale nie najcenniejszą drużyną nawet w swoim stanie. Należą do najbardziej znanych drużyn, ale ostatnio także do najbardziej zawstydzających. Redick jest czwartym trenerem Lakers w ciągu sześciu sezonów.
Trudno wiedzieć, jak scharakteryzować Lakersów i dlatego są tak dobrym tematem do dyskusji. Zespół zdobył mistrzostwo w 2020 r., następnie przegrał w pierwszej rundzie play-offów w następnym roku i w ogóle nie przeszedł do play-offów w 2022 r. W sezonie 2022–23 Lakers przegrali pierwsze pięć meczów, ale nadal grali dostać się do finału Konferencji Zachodniej, po czym w następnym roku przegrać w pierwszej rundzie play-offów. Zespołowi brakuje zgrania, spójności i ducha rywalizacji, z wyjątkiem sytuacji, gdy w zeszłym sezonie wygrali bardzo reklamowany turniej śródsezonowy, inauguracyjny Puchar NBA. James, który 30 grudnia kończy czterdzieści lat, pokazuje swój wiek z wyjątkiem igrzysk olimpijskich w sierpniu, kiedy był najważniejszym zawodnikiem drużyny USA w ataku I w obronie i zdobył nagrodę MVP turnieju. James nie może tego zrobić sam, chyba że najbardziej konsekwentnym zawodnikiem Team USA w defensywie był środkowy Lakers Anthony Davis.
Lakers rozpoczęli ten sezon z rekordem 10–4. Średnie Jamesa były bliskie triple-double, a świat koszykówki był pod wrażeniem nowocześniejszych ataków i zgrabnych setów Redicka. Następnie zespół wpadł w poślizg, w którym przegrał siedem z dziewięciu meczów, z których dwa przegrał łącznie siedemdziesięcioma punktami. To tyle, jeśli chodzi o tę zmodernizowaną ofensywę. Lakers plasowali się blisko dna ligi pod względem rzutów za trzy punkty. Ich obrona była powolna i niedopasowana, zdezorganizowana w przejściach, zniszczona na tablicach i traciła punkty drugiej szansy. A co z niezwykłym sezonem Jamesa w wieku trzydziestu dziewięciu lat? Jego plusy i minusy, będące miarą tego, jak dobrze zespół radził sobie z nim na boisku i poza nim, plasują go wśród najgorszych graczy w lidze. Kiedy siedział na ławce rezerwowych, Lakers byli znacznie lepszą drużyną. Jednak cały zespół wyglądał na pozbawionego motywacji i źle trenowanego. Po szczególnie oszałamiającej porażce Redickowi po raz pierwszy niemal zabrakło słów. „Jestem zawstydzony” – powiedział. „Wszyscy jesteśmy zawstydzeni”.
Sekcje zwłok zostały napisane w jednej czwartej sezonu. Sama zastanawiałam się nad napisaniem takiego. Potem zespół miał kilka dni odpoczynku, a James wziął dwa mecze wolnego. Opiekował się kontuzjowaną stopą, starzejącym się ciałem i umysłem. Od czasu powrotu gra z większą intensywnością, wsadza piłkę i ściga bloki. Zespół położył nacisk na komunikację na boisku. I nagle ta zgniła obrona notowała jedne z najlepszych w lidze. Zespół wygrał cztery z pięciu ostatnich meczów.
Dlaczego ludzie oglądają koszykówkę? Niektórzy oglądają, bo lubią się o to kłócić. Niektórzy ludzie lubią strategiczne elementy gry za obietnicę prawdopodobieństwa i logiki, ujawnienie jakiejś nieuniknionej prawdy. Niektórzy ludzie lubią czuć się mądrzy. Inni ludzie wzdrygają się przed analityką; chcą widzieć to, co widzą, a nie to, co każą im myśleć liczby. Niektórzy ludzie nawiązują relacje paraspołeczne ze sportowcami w taki sam sposób, w jaki pociąga ich każda gwiazda – są tam, żeby plotkować. Niektórych przyciąga widok ciał w ruchu. A niektórzy ludzie, lub wiele osób, jest uwikłanych w dramat rywalizacji. Chcą wiedzieć, co będzie dalej i kto wygra.
Ale pomaga, jeśli to, co dzieje się później, wydaje się powiązane z tym, co było wcześniej. Głównym wątkiem fabularnym na początku sezonu był debiut Bronny Jamessyn LeBrona – pick w drugiej rundzie draftu, grający obecnie w G League. To była prawdziwa i z pewnością pełna emocji historia dla rodziny Jamesów, ale wydawała się wymyślona dla wszystkich innych. Nie ma jasnego związku między krótką chwilą, którą ojciec i syn spędzili razem na korcie, a tym, co dzieje się teraz. Tam Jest rozgrywająca się fascynująca, archetypowa historia, choć Redick nie nawoływał do świętowania koszykówki. Dotyczy to starej legendy u schyłku jednej kariery i młodego, niezwykle pewnego siebie lidera na początku kolejnej. Pycha, jak to nazywali Grecy. ♦