BBC James Rabun w rodzinnym sklepie z bronią, otoczony różnymi rodzajami broniBBC

Broń – od zabytkowych karabinów po glocki – to rodzinna firma Jamesa Rabuna

W Kennesaw w stanie Georgia znajdują się wszystkie małe miasteczka, jakie można sobie wyobrazić na południu Ameryki.

Z Honeysuckle Biscuits & Bakery unosi się zapach pieczonych ciasteczek i dudnienie pobliskiego pociągu kolejowego. To takie miejsce, gdzie nowożeńcy zostawiają w kawiarniach odręczne podziękowania, chwaląc „przytulną” atmosferę.

Ale jest jeszcze jeden aspekt Kennesaw, który niektórych może zdziwić – prawo miejskie z lat 80. XX wieku, które zgodnie z prawem wymaga od mieszkańców posiadania broni i amunicji.

„To nie jest tak, że nosisz go na biodrze jak na Dzikim Zachodzie” – powiedział Derek Easterling, burmistrz miasta przez trzy kadencje i samozwańczy „emerytowany marynarz z marynarki wojennej”.

„Nie zamierzamy zapukać do twoich drzwi i powiedzieć: «Pokaż mi swoją broń»”.

Ustawa Kennesawa dotycząca broni wyraźnie stwierdza: „W celu zapewnienia i ochrony bezpieczeństwa, ochrony i ogólnego dobra miasta i jego mieszkańców, każda głowa gospodarstwa domowego zamieszkująca w granicach miasta jest zobowiązana do posiadania broni palnej wraz z amunicją”.

Mieszkańcy niepełnosprawni umysłowo lub fizycznie, skazani za przestępstwa lub sprzeczne przekonania religijne są zwolnieni z obowiązku stosowania tego prawa.

Według wiedzy burmistrza Easterlinga oraz wielu lokalnych urzędników, nie wszczęto żadnych postępowań karnych ani aresztowań za naruszenie Artykułu II ust. 34-21, który wszedł w życie w 1982 r.

Nikt, z kim rozmawiała BBC, nie był w stanie powiedzieć, jaka będzie kara za naruszenie przepisów.

Mimo to burmistrz upierał się: „To nie jest prawo symboliczne. Nie interesują mnie rzeczy tylko na pokaz”.

Dla niektórych prawo jest powodem do dumy i ukłonem w stronę przyjęcia przez miasto kultury posiadania broni.

Dla innych jest to źródło wstydu, karta w rozdziale historii, poza który chcą wyjść.

Jednak głównym przekonaniem mieszkańców miasta na temat prawa dotyczącego broni jest to, że chroni ono Kennesaw.

Klienci jedzący plastry pepperoni w lokalnej pizzerii proponują: „W każdym razie przestępcy powinni się niepokoić, bo jeśli włamią się do twojego domu, a ty tam będziesz, nie będą wiedzieć, co masz”.

Według danych Departamentu Policji w Kennesaw w 2023 r. nie doszło do żadnego morderstwa, ale doszło do dwóch samobójstw z użyciem broni.

Blake Weatherby, dozorca terenu przy Pierwszym Kościele Baptystów w Kennesaw, ma odmienne zdanie na temat tego, dlaczego przestępczość z użyciem przemocy może być niska.

„To postawa stojąca za posiadaniem broni tutaj, w Kennesaw, a nie sama broń, powstrzymuje przestępczość z użyciem broni” – powiedział Weatherby.

„Nie ma znaczenia, czy jest to pistolet, widelec, pięść czy but na wysokim obcasie. Chronimy siebie i naszych sąsiadów”.

Zabytkowa kasa fiskalna ozdobiona jest napisem

Pat Ferris, który dołączył do rady miasta Kennesaw w 1984 r., dwa lata po uchwaleniu tej ustawy, powiedział, że ustawa została stworzona, aby być „bardziej oświadczeniem politycznym niż czymkolwiek innym”.

Po tym, jak Morton Grove w stanie Illinois stało się pierwszym miastem w USA, które wprowadziło zakaz posiadania broni, Kennesaw stało się pierwszym miastem, które tego wymagało, co wywołało nagłówki wiadomości w całym kraju.

W opinii New York Timesa z 1982 r. opisano urzędników z Kennesaw jako „jowialnych” w związku z uchwaleniem prawa, ale zauważono, że „jankescy kryminolodzy” tacy nie są.

Magazyn Penthouse zamieścił artykuł na swojej stronie tytułowej ze słowami Gun Town USA: amerykańskie miasto, w którym posiadanie broni jest nielegalne, wydrukowanym nad wizerunkiem blondynki w bikini.

Podobne przepisy dotyczące broni zostały uchwalone w co najmniej pięciu miastach, w tym w Gun Barrel City w Teksasie i Virgin w stanie Utah.

Ferris stwierdził, że w ciągu 40 lat od uchwalenia w Kennesaw prawa dotyczącego broni jego istnienie w większości zanikło w świadomości.

„Nie wiem, ile osób w ogóle wie, że takie rozporządzenie istnieje” – powiedział.

Blake Weatherby w kościele

Blake Weatherby mówi, że gdy dorastał, ojciec powtarzał mu: „jeśli jesteś mężczyzną, musisz mieć broń”.

W tym samym roku, w którym weszło w życie prawo dotyczące broni, urodził się pan Weatherby, gospodarz kościoła.

Przypomniał sobie dzieciństwo, kiedy tata półżartem powtarzał mu: „Nie obchodzi mnie, że nie lubisz broni, takie jest prawo”.

„Uczono mnie, że jeśli jesteś mężczyzną, musisz posiadać broń” – powiedział.

Teraz ma 42 lata, miał 12 lat, kiedy po raz pierwszy strzelił z broni.

„Prawie go upuściłem, bo tak bardzo się przestraszyłem” – powiedział.

Weatherby miał kiedyś ponad 20 sztuk broni, ale obecnie twierdzi, że nie ma żadnej. Sprzedawał je przez lata – łącznie z tym, które zostawił mu tata po jego śmierci w 2005 roku – aby przezwyciężyć trudne czasy.

„Bardziej potrzebowałem gazu niż broni” – powiedział.

Jedynym miejscem, do którego mógł się udać, aby sprzedać swoją broń, był Deercreek Gun Shop zlokalizowany przy Main Street w Kennesaw.

James Rabun (36 l.) pracuje w sklepie z bronią od chwili ukończenia szkoły średniej.

To firma rodzinna, powiedział, założona przez jego tatę i dziadka, których oboje można tam spotkać do dziś; jego tata z tyłu odnawia broń palną, a jego dziadek z przodu odpoczywa w bujanym fotelu.

Z oczywistych powodów Rabun jest zwolennikiem ustawy Kennesaw dotyczącej broni. To dobre dla biznesu.

„Fajną rzeczą w broni palnej” – stwierdził z wielkim entuzjazmem – „jest to, że ludzie kupują ją do samoobrony, ale wielu ludzi lubi ją jako dzieła sztuki lub jak bitcoiny – rzeczy rzadko spotykane”.

Wśród kilkudziesięciu broni wiszących na ścianie znajdują się dwulufowe strzelby czarnoprochowe – przypominające muszkiet – i kilka karabinów Winchester z XIX wieku „już ich nie robią”.

Ulica miejska w Kennesaw, gdzie wisi flaga amerykańska i konfederacka

Deercreek Gun Shop znajduje się obok sklepu z pamiątkami Konfederacji

W Kennesaw fandom broni ma szeroki zasięg, wykraczający poza właścicieli sklepów z bronią i mężczyzn w średnim wieku.

Cris Welsh, matka dwóch nastoletnich córek, nie wstydzi się posiadania broni. Poluje, jest członkinią klubu strzeleckiego i wraz z dwiema dziewczynami strzela na lokalnej strzelnicy.

„Jestem właścicielką broni” – przyznała, wymieniając swój ekwipunek, który obejmuje „pistolet Ruger, Baretta, Glock i około pół tuzina strzelb”.

Jednak pani Welsh nie podoba się prawo Kennesawa dotyczące broni.

„Wstydzę się, gdy słyszę, jak ludzie mówią o prawie dotyczącym broni” – powiedziała Welsh. – To po prostu stara rzecz z Kennesaw, której można się trzymać.

Żałowała, że ​​myśląc o mieście osoby z zewnątrz nie przypominały sobie parków, szkół i wartości społecznych, a nie prawa dotyczącego broni, „które sprawia, że ​​ludzie czują się niekomfortowo”.

„Kennesaw to o wiele więcej” – powiedziała.

Członek rady miejskiej Madelyn Orochena zgadza się, że prawo to „coś, czego ludzie woleliby nie reklamować”.

„To po prostu dziwny fakt na temat naszej społeczności” – powiedziała.

„Mieszkańcy albo przewrócą oczami ze wstydu, albo będą się z tego śmiać”.

Source link