Niezgodny.
Gdyby jednym słowem określić czwarty sezon Jonathana Kumingi w NBA – taki, w którym na koniec czeka go nowy kontrakt o nieokreślonej wielkości – byłoby to niespójne. Jego gra była taka, ale taka też jest rola, jaką wyznaczył mu Steve Kerr, a te dwie rzeczy są ze sobą powiązane. Kerr kilka tygodni temu umieścił Kumingę w wyjściowym składzie mówiąc, że młody napastnik potrzebował przestrzeni, aby się wzmocnić i udowodnić, kim może być dla franczyzy, ale trwało to przez wszystkie sześć meczów (kerr powiedział, że ze względów defensywnych musi zacząć od Draymonda Greena na czwartej pozycji i Kevona Looneya na piątej pozycji) . Kuminga wrócił na ławkę rezerwowych i po kilku trudnych meczach na tej pozycji w poniedziałkowy wieczór zdobył 26 punktów, najwięcej w drużynie, przegrywając z Pacers (ponieważ Stephen Curry miał wolny wieczór).
Po meczu Kuminga powiedział, że jest przyzwyczajony do tej zmiennej roli, ale nie każdy sobie z tym radzi. Oto cytat, za pośrednictwem Ohma Youngmisuka z ESPN.
„Czasami zaczynam, czasem nie” – powiedział Kuminga. „Tak naprawdę nie wywieraj na mnie wpływu. (W) tym momencie mojej kariery nie mogę spuścić głowy, nie wyjść na boisko i nie grać mocno ani nie starać się być skutecznym. Po prostu wychodzę i wykonuję swoją pracę, bo Nie możesz się nawet martwić takimi rzeczami. Im bardziej się o to martwisz, tym bardziej ponosisz porażkę.
„Przyzwyczaiłem się do tego” – dodał Kuminga, mówiąc o uruchamianiu i nie uruchamianiu. „Skąd pochodzę, zawsze trzeba być twardym psychicznie. Wiele osób, które grają… na moim miejscu rzuciłyby koszykówkę. Będą potrzebować terapeuty. Przejdą przez to wiele sytuacji psychicznych, ale to mnie nie dotyczy, dopóki codziennie wychodzę tu i po prostu gram, jestem z kolegami z drużyny, oni codziennie zachęcają mnie do bycia tym, kim jestem.
Kuminga był sfrustrowany, ale nie przeszkadzał.
Pod koniec sezonu Kuminga zada sobie najważniejsze pytanie: czy byłaby dla niego lepsza zmiana scenerii? Nie doszedł do porozumienia z Warriors w sprawie przedłużenia kontraktu poza sezonem, przy czym podobno Golden State nie chce przekroczyć średniej rocznej pensji powyżej 30 milionów dolarów w trakcie trwania umowy, a Kuminga domagał się średnio blisko 35 milionów dolarów. Jest wolnym agentem z ograniczeniami, Warriors mają prawo dopasować każdą ofertę, a liczba drużyn z ograniczoną przestrzenią będzie go ścigać (głównie Brooklyn). Jeśli jednak Warriors mieliby zamienić się na uznaną gwiazdę, która latem przyszłego roku zastąpi Curry’ego, transfer Kumingi mógłby odegrać dużą rolę w wyrównaniu wynagrodzeń.
W sezonie Kuminga notuje średnio 15,5 punktu na mecz, trafiając 33,3% z 3, i radzi sobie dobrze, ale nie świetnie. Nie zawsze 35 milionów dolarów na sezon to coś wspaniałego. Ma też takie noce, jak poniedziałek, kiedy wygląda jak ten facet, a ten potencjał oznacza, że ma fanów w innych biurach w całej lidze, którzy myślą, że w nowym otoczeniu zapewniona zostanie mu spójność.
Na razie Kuminga próbuje zasiąść na ławce rezerwowych drużyny Golden State. Można go zobaczyć w Boże Narodzenie, kiedy Wojownicy będą gościć Lakers w meczu z udziałem uznanych legend – Curry kontra LeBron James – w niespójnych zespołach.