To, czego dowiedzieliśmy się po późnym upadku, skazuje Kings na bolesną stratę pierwotnie pojawił się Obszar zatoki sportowej NBC
SACRAMENTO – Faul De’Aarona Foxa na Jadenie Iveyu doprowadził do zdobycia czterech punktów na 3,1 sekundy przed końcem, a Kings zobaczyli swoją przewagę Seria porażek przedłużona do pięciu meczów po czwartkowej porażce 114:113 z Detroit Pistons na Golden 1 Center.
Fox rozegrał solidny mecz przez cały wieczór, po czym pobiegł i próbował zablokować trzypunktowy strzał Iveya w prawy róg. Zamiast tego Ivey zatopił strzał i został sfaulowany. Następnie wykonał rzut wolny, a Kings nie byli w stanie oddać realistycznego strzału w końcówce, gdy posypały się kaskadą buczenie kibiców.
Fox zakończył mecz z 26 punktami, sześcioma zbiórkami, czterema asystami i dwoma blokami. Został także 12t gracz w historii franczyzy i czwarty w erze Sacramento, który rozegrał dla drużyny 500 meczów.
Trey Lyles wszedł z ławki rezerwowych i zdobył 20 punktów, najwięcej w sezonie. DeMar DeRzan zdobył 19 punktów, a Keegan Murray zanotował double-double z 11 punktami i 12 zbiórkami.
Gra bez Domantasa Sabonisa (choroba) po raz trzeci w tym sezonie Kings prowadzili przez większą część spotkania, ale w końcówce nie byli w stanie powstrzymać ataku Pistons.
Dwa rzuty wolne Kevina Huertera na 10,8 sekundy przed końcem wydawały się wystarczające, ale Kings po raz kolejny nie byli w stanie sfinalizować transakcji.
Oto wnioski z czwartkowego meczu:
DDysk eebo powrócił
Ponieważ Sabonis był niedostępny, Kings potrzebowali kogoś, kto wkroczy i zapewni trochę ataku. DeRozan dokładnie to zrobił w swoim meczu z największą liczbą punktów od dwóch tygodni.
DeRozan był znacznie bardziej agresywny w ataku, częściej prowadził i atakował niż w ostatnich meczach. W drugiej połowie jego skuteczność w strzelaniu nieco osłabła, kiedy zdecydował się na strzały z dystansu, ale zakończył wieczór 7 z 13 trafień z podłogi – znacznie lepiej niż cztery dni wcześniej, kiedy DeRoza zaliczył najgorszy występ strzelecki w sezonie i oddał sześć z siedmiu strzałów. próbował przeciwko Indiana Pacers.
3 Aby nadrobić 1
Prawie niemożliwe jest zastąpienie maszyny do double-double, jaką jest Sabonis, tylko jednym graczem, więc Kings oparli się na trójce wielkich zawodników – Alexie Lenie, Isaacu Jonesie i Treyu Lylesie. Połączenie tej trójki wypadło całkiem nieźle.
Lyles starał się odrobić część błędów w ataku, zdobywając 15 punktów w drugiej kwarcie, podczas gdy Len i Jones zajmowali się defensywą. Len wystartował i choć miał ograniczone możliwości w ofensywie (cztery punkty), zrobił wrażenie w obronie i wykonał dobrą robotę, wykorzystując swoją 2-metrową sylwetkę do zmiany strzałów w obręcz.
Banda ławek
Po raz pierwszy w tym sezonie Kings mieli okazję do gry na ławce rezerwowych. Duży wpływ na to miało to, jak dobrze Lyles grał w dłuższych minutach, ale nie był jedynym, który zapewnił Sacramento wysokiej jakości minuty w rezerwach.
Keon Ellis, Kevin Huerter, Isaac Jones i Colby Jones łącznie zdobyli 18 punktów, osiem zbiórek i pięć asyst.
Kings rozpoczęli wieczór z trzecią najniższą punktacją w NBA, ze średnią 25,5.