
Hillary Clinton powiedziała BBC, że Joe Biden słusznie odsunął się w wyborach prezydenckich w USA po swoim fatalnym występie w debacie przeciwko Donaldowi Trumpowi na początku tego roku.
„Kiedy doszło do tej debaty, nie mógł już dojść do siebie i postąpił słusznie” – powiedziała w programie Today Radia 4.
Powiedziała również, że Demokraci nie byli skuteczni w informowaniu zwolenników Trumpa, co robią, aby rozwiązać swoje problemy gospodarcze.
W 2016 roku była sekretarz stanu USA została niespodziewanie pokonana przez Trumpa, który obecnie mierzy się z kandydatką Demokratów Kamalą Harris w listopadowych wyborach, które według sondaży są niezwykle zacięte.
Powiedziała, że widziała się z Joe Bidenem na tydzień przed debatą i nie widziała powodu, dla którego miałby ustąpić, ale wszystko się zmieniło.
Clinton powiedziała także, że stawką w tych wyborach jest przyszłość demokracji i wezwała Harrisa, aby „pokonał Donalda Trumpa, aby przełamać gorączkę, którą wywołał w naszym systemie politycznym”.
„Obydwaj kandydaci przedstawili skrajnie odmienne plany dotyczące tego, dokąd chcą zabrać nasz kraj” – powiedziała Clinton w wywiadzie dla BBC, który ukazał się podczas promocji jej nowego pamiętnika.
Trump odrzucił pogląd, że stanowi zagrożenie i powiedział, że prawdziwe zagrożenie pochodzi ze strony Partii Demokratycznej.
Wybory, powiedziała Clinton, będą miały reperkusje daleko wykraczające poza USA, w tym „czy będziemy nadal wspierać Ukrainę, czy uda nam się osiągnąć jakieś wykonalne rozwiązanie na Bliskim Wschodzie i wiele innych”.
Trump już wcześniej wskazywał, że ograniczy pomoc USA dla Ukrainy. Po spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w piątek w Nowym Jorku były prezydent USA stwierdził, że ma „bardzo dobre stosunki” zarówno z Zełenskim, jak i ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Władimirem Putinem.
„Oboje chcemy, aby zawarto uczciwe porozumienie” – powiedział Trump. Wojna – dodał – „powinna się zakończyć i prezydent (Zełenski) chce, aby się skończyła i jestem pewien, że prezydent Putin chce, aby się skończyła, i to jest dobry połączenie.”
Clinton, która była sekretarzem stanu w administracji Obamy w latach 2009–2013, również skrytykowała obietnicę Trumpa dotyczącą rozpoczęcia masowych deportacji nielegalnych imigrantów, jeśli zostanie wybrany.
„Zacznijmy od miliona” – powiedział w sierpniu o planie wybrany przez niego wiceprezydent JD Vance. „W tym miejscu Kamala Harris poniosła porażkę. I od tego możemy zacząć”.
„Aby osiągnąć swoje cele, będzie obecny wojskowo (w miastach USA)” – powiedziała Clinton w poniedziałek. „Jeśli będziesz wyglądać w określony sposób, jeśli będziesz mówić w określony sposób, zostaniesz poddany tym drakońskim środkom”.

Więcej na temat wyborów w USA
Zapytana, co napędza poparcie Trumpa, powiedziała BBC, że „ludzie wspierają go z różnych powodów”, w tym z poczucia „przeoczenia” i „niewidzialności” lub że „gospodarka im nie służy”.
„Myślę, że naszym problemem jest to, że szczerze mówiąc, nie jesteśmy najskuteczniejszymi posłańcami” – powiedziała o Partii Demokratycznej. „O tym, co widzimy i co staramy się zrobić, aby rozwiać rzeczywiste i uzasadnione obawy ludzi. Uznaję i akceptuję swoją część odpowiedzialności”.
„To trudne w czasach, gdy od polityków oczekuje się więcej rozrywki, gdy media społecznościowe wymagają, abyście byli oburzeni, mówili coś, co odbije się na faktach, a także wykonywali ciężką, nudną pracę polegającą na doprowadzeniu sprawy do końca” – powiedziała Clinton.
Zapytana, czy uważa, że Biden powinien był wycofać się z wyścigu wcześniej niż w lipcu, zdecydowanie odrzuciła tę sugestię.
Powiedziała jednak, że według niej Harris od tamtej pory „spisuje się bezbłędnie”.
Wybory odbędą się 5 listopada, a nowy prezydent obejmie urząd w styczniu.
Sondaże są obecnie bardzo ciasne w siedmiu stanach uznawanych za kluczowe w konkursie, a obu kandydatów dzieli zaledwie jeden lub dwa punkty procentowe.
Clinton (76 l.) była pierwszą kobietą nominowaną na prezydenta z ramienia dużej partii politycznej, gdy w 2016 r. startowała przeciwko Trumpowi. Jej mąż, Bill Clinton, którego poślubiła w 1975 r., był prezydentem od 1993 r. do 2001 r.