Wybuchowe twierdzenia dochodzenia Covida, że w czwartkowy wieczór zginęło 23 000 osób w wyniku tygodniowego opóźnienia, wzbudziły zdziwienie.
Baronowa Hallett stwierdziła w swoim streszczeniu, że jeśli obywatelstwo izolacja został nałożony 16 marca 2020 r., a nie siedem dni później, kiedy został faktycznie wdrożony, według „modelowania” niszczycielską liczbę ofiar śmiertelnych pierwszej fali można było zmniejszyć o połowę.
Jednak ukryte na stronie 211 jej 760-stronicowego raportu ujawnia, że szacunki te opierają się na analizie przeprowadzonej przez „Professor Lockdown” Neila Fergusona, nauczyciela akademickiego z Imperial College, którego przerażające przewidywania przeraziły Borisa Johnsona do przyjęcia drakońskich ograniczeń.
Profesor Ferguson, który zrezygnował ze stanowiska doradcy naukowego w Whitehall po tym, jak przyłapano go na łamaniu zasad dystansu społecznego, aby spotkać się ze swoją żonatą kochanką, później spotkał się z twierdzeniami innych epidemiologów, że jego straszne ostrzeżenia były przesadzone.
W czwartkowy wieczór źródło zapytane, czy w dochodzeniu zbadano wiarygodność danych, odpowiedziało: „Dochodzenie nie ma nic więcej do dodania. Cytaty są jasne, a raport mówi sam za siebie.
Wśród wniosków zawartych w jej potępiającym raporcie Lady Hallett, przewodnicząca wartego 200 milionów funtów śledztwa w sprawie Covida, znaleziony:
Można było uniknąć blokad
Można było w ogóle uniknąć niszczycielskich blokad w latach 2020 i 2021, gdyby rząd zareagował wcześniej na pandemię.
Wybuchowe twierdzenia dochodzenia Covida, że w czwartkowy wieczór zginęło 23 000 osób w wyniku tygodniowego opóźnienia, wzbudziły zdziwienie
Baronowa Hallett (na zdjęciu) przewodnicząca Covid Inquiry, która w czwartek opublikowała swój drugi cholerny raport na temat pandemii
Lady Hallett powiedziała, że pierwsza blokada, która rozpoczęła się 23 marca 2020 r., „mogłaby być krótsza lub w ogóle niepotrzebna”, gdyby ograniczenia takie jak izolacja i dystans społeczny zostały wprowadzone wcześniej, nawet o tydzień.
Doszła do wniosku, że powtarzające się blokady pozostawiły „trwałe blizny w społeczeństwie i gospodarce”, zatrzymały zwykłe dzieciństwo i opóźniły diagnozowanie i leczenie innych problemów zdrowotnych.
Rząd działał „za mało i za późno”
Lady Hallett stwierdziła, że kiedy rozważano wprowadzenie blokady, „było już za późno”, dodając, że „stało się to nieuniknione jedynie z powodu działań i zaniedbań czterech rządów”. Powiedziała, że politycy podejmowali decyzje „w warunkach ogromnej presji”, ale „mimo to moje ustalenia dotyczące reakcji mogę podsumować jako «za mało i za późno»”.
Powiedziała, że nr 10, a także zdecentralizowane rządy Szkocji, Walii i Irlandii Północnej „nie doceniły skali zagrożenia ani pilności, jakiej wymagała reakcja”. Lady Hallett powiedziała: „Żaden z rządów w Wielkiej Brytanii nie przygotował się odpowiednio na wyzwania i ryzyko związane z blokadą kraju”.
Whitehall był tak źle przygotowany na wirusa, że ministrowie byli zmuszeni podjąć „trudne decyzje”.
Matt Hancock był „nadmiernie entuzjastyczny”
W takim razie premier Boris Johnson był zbyt powolny i „powinien był wcześniej zrozumieć, że jest to sytuacja nadzwyczajna wymagająca przywództwa premiera” – stwierdziła Lady Hallett.
Utrudniało mu to jednak, że departament zdrowia składał mu fałszywe obietnice, że ma sytuację pod kontrolą. Były szef departamentu zdrowia, Sir Christopher Wormald, obecnie kierujący służbą cywilną, przewodniczył „wprowadzającym w błąd zapewnieniom” na temat przygotowań Wielkiej Brytanii.
Nie udało mu się także powstrzymać „nadmiernego entuzjazmu” sekretarza zdrowia Matta Hancocka, który w dalszym ciągu „nadmiernie obiecujący i niewystarczający” w stosunku do numeru 10 w sprawie opanowania pandemii.
Przewodnicząca dochodzenia ostro skrytykowała urzędników i polityków za ich reakcje lodowcowe, gdy w styczniu 2020 r. śmiertelna choroba rozprzestrzeniła się z Chin. Opisała luty tego roku jako „stracony miesiąc”, w którym Wielka Brytania mogła poczynić przygotowania, które uratowałyby dziesiątki tysięcy istnień ludzkich. Ogólny brak pilności działań rządu był „niewybaczalny”.
Zacytowała Dominica Cummingsa, który obwiniał Gabinet Rady Ministrów i departament zdrowia, które „w tym momencie nie biły na alarm – wręcz przeciwnie, jeździły na nartach”.
Helen McNamara, była zastępca sekretarza gabinetu, również stwierdziła, że Hancock ma „nuklearny poziom pewności siebie”, co określiła jako „problem”.
Naukowcy „zalecali opóźnienie wprowadzenia ograniczeń”
Lady Hallett zwróciła uwagę, że w opinii naukowej wydanej na początku marca 2020 r. przez Naukową Grupę Doradczą ds. Nagłych Przypadków (SAGE), w skład której wchodzi dyrektor medyczny Sir Chris Whitty, ostrzegł ministrów, aby nie wprowadzali ograniczeń zbyt wcześnie.
Ich rada dla ministrów była taka, że wszelkie przedwczesne wprowadzenie izolacji narażałoby społeczeństwo na „zmęczenie behawioralne”.
Powiedziała, że SAGE cierpi na „myślenie grupowe”, w wyniku którego nie słychać głosów odmiennych: „Włączenie wielu głosów, w tym tych o odmiennych poglądach, pomaga w wystarczającym stopniu stanowić wyzwanie w procesie doradczym i chronić przed „myśleniem grupowym”.
„Oscylujący” premier Boris Johnson
Później, gdy zbliżała się druga blokada, Lady Hallett skrytykowała Johnsona, który „przez cały wrzesień i październik 2020 r. wielokrotnie zmieniał zdanie, czy wprowadzić bardziej rygorystyczne ograniczenia, i nie podejmował decyzji na czas”.
Powiedziała, że „słabość zastosowanych ograniczeń i wahania Johnsona umożliwiły dalsze rozprzestrzenianie się wirusa w odpowiednim tempie”.
Lady Hallett powiedziała: „To, że pan Johnson nie docenił pilności sytuacji, wynikało z jego optymizmu, że to nic nie da, sceptycyzmu wynikającego z wcześniejszych doświadczeń Wielkiej Brytanii z chorobami zakaźnymi oraz, nieuchronnie, skupienia uwagi na innych priorytetach rządu.
„Sytuację pogorszyły wprowadzające w błąd zapewnienia, jakie otrzymał od Gabinetu Rady Ministrów oraz Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej, że planowanie na wypadek pandemii było solidne”.
Łamanie zasad przez ministrów i doradców
Przewodniczący komisji śledczej odniósł się także do kwestii łamania przepisów przez ministrów i doradców, stwierdzając, że „opinia publiczna powinna mieć prawo oczekiwać przynajmniej tego, że osoby tworzące zasady będą ich przestrzegać”. Powiedziała, że kilka incydentów, takich jak podróż Cummingsa do Barnard Castle i romans Hancocka, podważyło zaufanie do rządu.
Ministerstwo Skarbu nie oceniło wpływu gospodarczego
W raporcie wielokrotnie potępiono „poważne obawy” co do jakości modelowania gospodarczego w czasie pandemii. W wyniku dochodzenia stwierdzono, że w przeciwieństwie do dużej liczby opinii naukowych nie istnieje „żadny znaczący model” niszczycielskich kosztów dla gospodarki.
Lady Hallett powiedziała: „W każdym z czterech krajów niewiele było dowodów na to, że decydentom udostępniano merytoryczne modele i analizy ekonomiczne. To nieuchronnie ogranicza zdolność decydentów do oceny i zrównoważenia względnych szkód”.
Mylące przepisy i nieproporcjonalne kary
Celem Lady Hallett było również pomieszanie zasad i przepisów dotyczących Covid.
Powiedziała, że „w społeczeństwie panuje coraz większe zamieszanie w związku z licznymi zmianami” i nawet policja była zdumiona możliwością egzekwowania kar.
Dodała, że „częste i złożone zmiany przepisów” podważają zaufanie publiczne, a Downing Street powinno było zrobić więcej, aby zapewnić, że wytyczne odzwierciedlają prawo.


















