Bernd Debusmann Jrw Białym Domu
ReuteraAmerykańskie naloty na rzekome łodzie narkotykowe na Karaibach i wschodnim Pacyfiku nie słabną od początku września – jest to śmiercionośna kampania nazwana obecnie Operacją Southern Spear.
W regionie rozmieszczono dziesiątki tysięcy żołnierzy oraz znaczne zasoby powietrzne i morskie, tworząc łącznie największą od dziesięcioleci obecność wojskową USA w Ameryce Łacińskiej i wokół niej.
Administracja Trumpa argumentuje, że strajki są konieczne, aby powstrzymać napływ narkotyków do USA.
Wzbudziły jednak kontrowersje i wzbudziły strach przed szerszym konfliktem w regionie.
Oto, co wiemy.
Dlaczego USA przeprowadzają strajki?
Prezydent Trump i członkowie jego administracji uzasadnili strajki jako niezbędny środek antynarkotykowy mający na celu powstrzymanie napływu narkotyków z Ameryki Łacińskiej na ulice USA.
W oświadczeniu sekretarz obrony Pete Hegseth powiedział, że kampania – która 13 listopada została oficjalnie nazwana Operacją Southern Spear – ma na celu usunięcie „narkoterrorystów z naszej półkuli” i zabezpieczenie Stanów Zjednoczonych przed „narkotykami, które zabijają naszych ludzi”.
Jednak Pentagon oficjalnie ujawnił niewiele informacji na temat celów lub organizacji zajmujących się handlem narkotykami, do których rzekomo należeli.
W co najmniej kilku przypadkach Hegseth i kilku innych urzędników utrzymywało, że cele były powiązane z Tren de Aragua – wenezuelskim gangiem uznanym na początku roku przez administrację Trumpa za zagraniczną organizację terrorystyczną.
Nie jest jasne, jaki wpływ zdaniem amerykańskich urzędników strajki mają na szerszy przepływ narkotyków, których znaczna część przekracza granicę lądową między Meksykiem a USA.
Ile było strajków?
W dniach od 2 września do 13 listopada siły amerykańskie uderzyły w co najmniej 21 statków w 20 oddzielnych atakach na wodach międzynarodowych, zarówno na Karaibach, jak i na wschodnim Pacyfiku.
Większość tych strajków miała miejsce u wybrzeży Wenezueli i Kolumbii.
W sumie zginęło co najmniej 80 osób.
Chociaż siły amerykańskie nie zidentyfikowały ich publicznie, wszystkich zarzuca się, że są „narkoterrorystami”.
Jedno z dochodzeń przeprowadzonych przez Associated Press wykazało, że kilku obywateli Wenezueli zabitych w strajkach to handlarze niskiego szczebla, których bieda doprowadziła do życia przestępczego, a także co najmniej jeden lokalny szef przestępczości.
Czy te strajki łodzi są legalne?
Administracja Trumpa upierała się, że strajki są legalne, uzasadniając je jako niezbędny środek samoobrony mający na celu ratowanie życia Amerykanów.
W poufnej notatce skierowanej do Kongresu administracja argumentowała, że Stany Zjednoczone są zaangażowane w konflikt zbrojny z kartelami narkotykowymi, które są „nielegalnymi bojownikami” i których działania – handel narkotykami – „stanowią zbrojny atak na Stany Zjednoczone”.
Jednak niektórzy eksperci prawni twierdzą, że strajki mogą być nielegalne i naruszać prawo międzynarodowe, ponieważ są skierowane przeciwko ludności cywilnej, a podejrzanym nie zapewnia się należytego procesu.
Powiedział to BBC Luis Moreno Ocampo, były główny prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK). uważa, że strajki można potraktować jako zbrodnię przeciwko ludzkości.
Krytycy kwestionowali również, czy Biały Dom, początkowo zezwalając na strajki, zastosował się do amerykańskiego prawa.
Według konstytucji USA tylko Kongres może wypowiedzieć wojnę.
W październiku prezydent Trump powiedział, że USA „mogą” atakować statki w pobliżu Wenezueli, ale jego administracja „może wrócić do Kongresu”, jeśli kampania zostanie rozszerzona na cele na lądzie.
„Nie musimy tego robić” – powiedział. – Ale myślę… chciałbym to zrobić.
Czy USA przygotowują się do ataku na Wenezuelę?
W ramach operacji Stany Zjednoczone rozmieściły znaczną siłę uderzeniową na Karaibach i zachodnim Atlantyku w odległości uderzenia od Wenezueli.
Siły te obejmują lotniskowiec USS Gerald R Ford, a także szereg niszczycieli rakietowych i desantowych okrętów desantowych zdolnych wylądować tysiące żołnierzy.
Ponadto amerykańskie samoloty bojowe zostały rozmieszczone w bazach w Puerto Rico, a amerykańskie bombowce dalekiego zasięgu przeleciały w niewielkiej odległości od wybrzeża Wenezueli.
Trump również przyznał, że upoważnił CIA do przeprowadzenia tajnej akcji w Wenezuelichociaż zakres tego, co to może oznaczać, pozostaje ściśle tajny.
Nagromadzenie się tej sytuacji wzbudziło obawy, że Stany Zjednoczone przygotowują się do bezpośredniego ataku na Wenezuelę lub potencjalnej próby obalenia lewicowego socjalistycznego rządu Nicolasa Maduro.
3 listopada Trump bagatelizował możliwość wojny z Wenezuelą, ale zasugerował, że wierzy, że dni Maduro jako prezydenta kraju są policzone.
Zapytany, czy Stany Zjednoczone zamierzają rozpocząć wojnę z Wenezuelą, amerykański prezydent powiedział CBS „60 Minutes”: „Wątpię w to”.
„Nie sądzę” – dodał. „Ale traktowali nas bardzo źle”.
Jak zareagował Maduro?
Rząd Maduro oskarżył USA o podsycanie napięć w regionie w celu obalenia rządu.
W odpowiedzi wenezuelskie wojsko ogłosiło ćwiczenia gotowości, a w listopadzie ogłosiło „masową mobilizację” żołnierzy, w ramach której po całym kraju wysłano 200 000 żołnierzy.
Maduro przestrzegł przed angażowaniem się Stanów Zjednoczonych w Wenezuelę i wezwał do pokoju.
„Nigdy więcej wiecznych wojen. Nigdy więcej niesprawiedliwych wojen. Nigdy więcej Libii. Nigdy więcej Afganistanu” – powiedział Maduro w CNN 13 listopada. „Niech żyje pokój”.



















