– Cóż, teraz zapominasz o wielu rzeczach.
„To prawda” – powiedziała Alicja.
Jenny mówiła o tym, jak wiele znaczyłaby dla Andrei świadomość, że jej zależy, a Alice zaczęła płakać. W ciągu dwudziestu sekund otrząsnęła się, jak gdyby wspomnienie wraz z związanymi z nim emocjami właśnie zostało utracone.
W 2016 roku, kiedy Andrea miała czterdzieści dziewięć lat, nagle opuścił ją mąż. „Poczułam się gotowa zwrócić się do miejsca, w którym poczułam miłość” – powiedziała. „Poczułem prawdziwą chęć, a właściwie desperację”. Andrea poleciał do Toronto. Na lotnisku „Widziałam ją na szczycie schodów ruchomych i wpadła mi w ramiona” – powiedziała Jenny. Pojechali razem bezpośrednio do Gatehouse.
Andrea zgodziła się także spotkać się z ojcem po raz pierwszy od lat. Kiedy zaczęła okazywać złość, Jim, który miał zatkane serce i był bardzo słaby, położył jej rękę na ramieniu i powiedział: „Muszę to usłyszeć”. Andrea czuła, że słucha z miłością. Pomyślała: „To najmilszy tata, jakiego kiedykolwiek miałam”. Później, w okresie lepszej kondycji zdrowotnej, „jego dawna osobowość zaczęła wracać” – dodała. Któregoś razu zapytała go, czy kiedykolwiek, kiedy była z matką i Gerrym w Clinton, pomyślał: „Co się teraz dzieje z Andreą?” Odpowiedział: „Nie”.
Jenny marzyła o przeprowadzce Andrei do Port Hope, miasta, które Andrei przypominało Wiktorię „bez duchów”. Rozmawiali o elementach idealnego domu: kominku, werandzie, dębach, ścianach z kamienia. Latem 2016 roku na rynek trafił dom w Port Hope, w którym znajdowało się prawie wszystko z ich listy. Jenny pomogła Andrei go kupić, a kilka miesięcy później Andrea przeprowadziła się tam wraz z bliźniakami, Charliem i Felixem, i ostatecznie do niej dołączyli. W tym momencie Alice „całkowicie zniknęła” – powiedziała Andrea. „Nie znała mnie”. Charlie powiedział, że pewnego razu byli w jadalni na piętrze kawiarni w Port Hope i schodząc po schodach, zobaczyli Alice i jej dozorcę zamawiających kawę. Czekali na górze, aż wyjdzie ze sklepu.
Kiedy Charlie wyjechał na studia, Andrea co drugi wieczór przychodziła do Jenny. Często leżeli na łóżku z mężem Jenny i oglądali filmy. „To trochę tak, jakbym przekazywała dalej tę niesamowitą miłość, którą, jak sądzę, odziedziczyłam po mamie” – powiedziała mi Jenny. „Prawdopodobnie się oszukuję, ale myślę, że mama bardzo chciałaby objąć Andreę i mieć ją z powrotem. I próbuję to przekazać.”
Ostatnia książka Alicji „Drogie życie”, wydana w 2012 roku, kończy się kolejną refleksją na temat porzucenia przez nią matki. W tym ostatecznym wydaniu jej poczucie winy złagodniało. Gdyby została w domu i opiekowała się matką, tak jak według niej powinna robić dobra córka, nigdy nie zostałaby taką pisarką, jaką była. „O pewnych rzeczach mówimy, że nie można ich wybaczyć albo że sami sobie nigdy nie wybaczymy” – napisała w ostatnich linijkach. „Ale my tak robimy. Robimy to cały czas”.
Trudno nie odczytać tych słów, ostatnich, jakie kiedykolwiek opublikowała w książce, jako wyrazu wyborów, których dokonała również z Andreą. Trauma zwykle prowadzi do pewnego rodzaju nieświadomych powtórzeń i w drugiej połowie swojego życia Alice odtworzyła dynamikę z matką w nowej formie: musiała zamienić rzeczywistość na fikcję, córkę na sztukę.
A jednak czytelnik historii Alice Munro nigdy nie wie, któremu objawieniu zaufać. Jedno objawienie nakłada się na drugie; historia toczy się dalej aż do momentu, w którym inny autor mógłby ją zakończyć. Wiosną 2024 roku, kilka tygodni przed śmiercią Alice, ona i Jenny siedziały w słońcu przed domem opieki, w którym Alice mieszkała przez ostatnie trzy lata. Jenny powiedziała, że Alice powiedziała jej: „Nie chciałam, żeby to było okropne”. Wypluła te słowa ze znacznym wysiłkiem. „Spytałem: «Masz na myśli pedofila?». Powiedziała: „Tak”. Zapytałem: „Czy masz na myśli, że powinieneś był stanąć po stronie Andrei?” Powiedziała: „Tak”. ”
Tydzień po śmierci Alice portal Gatehouse ponownie opublikował na swojej stronie internetowej esej Andrei o doświadczeniu ponownego połączenia się z rodzeństwem po dziesięcioleciach milczenia. Kiedy esej został opublikowany po raz pierwszy w 2020 r., Barcelos poprosił Andreę o usunięcie nazwiska jej matki, głównie ze względu na obawy związane z konsekwencjami prawnymi. Ale nowa wersja odnosiła się do „mojej matki, Alice Munro”.
Andrew, aktor i pisarz, wysłał esej do wielu swoich przyjaciół, a ostatecznie także do kolegów, a Andrea wysłała go do trzech organizacji zrzeszających osoby, które doświadczyły wykorzystywania seksualnego. Myślała, że historia zostanie upubliczniona, ale tak się nie stało. W miarę jak w publikacjach pojawiały się entuzjastyczne wspomnienia jej matki, Andrea wysłała esej czterem dziennikarzom, którzy pisali o jej matce lub traumie seksualnej. Jej były mąż wysłał to do dwóch serwisów informacyjnych na zachodnim wybrzeżu Kanady. Odpowiedź była „wielka zero” – powiedziała Andrea.
Na początku czerwca w Toronto Gwiazda opublikowała felieton pisarki Heather Mallick, która stwierdziła, że była zmiażdżona, gdy uświadomiła sobie, że „polityczni idole, niegdyś uwielbiani pisarze, to tylko ludzie, a nie bohaterowie”. Andrea pomyślała, że Mallick może w subtelny sposób nawiązywać do jej matki, więc wysłała również e-mail do Mallick. Ale Mallick nie był świadomy eseju Andrei. Poinformowała o tym naczelnego redaktora, a artykuł zaproponowano Deborah Dundas, redaktorce książek. „Życie dziewcząt i kobiet” było dla Dundas podstawową książką, gdy była nastolatką. „Pomysł zostania pisarką i posiadania kontroli nad własną historią był dla mnie wszystkim” – powiedziała mi. Wyjaśniła redaktorowi, że nie chce obalić idola ani narażać swoich relacji wydawniczych. Jednak następnego dnia zmieniła zdanie.
Niecałe trzy tygodnie później Dundas wraz ze swoją koleżanką Betsy Powell, reporterką sądową, opublikowali szczegółowy artykuł na temat molestowania Gerry’ego i tego, jak było ono przemilczane. The Gwiazda opublikował także dłuższą wersję eseju Andrei Gatehouse, a także eseje Andrew i Jenny opisujące, jak przepracowali to, co przydarzyło się ich siostrze. „Wszyscy na swój sposób prosiliśmy Andreę o życie w kłamstwie” – napisała Jenny. W ciągu jednego dnia wiadomość obiegła cały świat. Największa sieć księgarń w Kanadzie ogłosiła, że choć nadal będzie oferować książki Alice Munro, usunie ze swoich sklepów plakaty przedstawiające jej twarz. Jim Munro zmarł, ale nowi właściciele Munro’s Books wydali oświadczenie, w którym stwierdzili, że cały przyszły dochód ze sprzedaży książek Alice zostanie przekazany organizacjom wspierającym osoby, które doświadczyły wykorzystywania seksualnego. Wkrótce inne osoby publiczne w Kanadzie, w tym dziennikarz i pisarz, powiedziały, że zainspirowana przez Andreę podzieliła się podobnymi historiami o uciszaniu po molestowaniu.
Kiedy po raz pierwszy spotkałem Jenny, powiedziała mi: „Ogólnie rzecz biorąc, postrzegam to jako ogromną tragedię w mojej rodzinie, która ma wspaniały skutek – tak dobry, jak to tylko możliwe. Wiem, że moi rodzice by tego chcieli”.
„Nawet jeśli zaszkodzi to jej reputacji, twoja mama i tak ostatecznie chciałaby, aby stało się to teraz?” zapytałem.
„Tak, myślę, że tak” – powiedziała Jenny. „Chciałaby tej prawdy dla Andrei. Była mistrzynią fikcji, a Andrea jest mistrzynią prawdy. I myślę, że w pewnym sensie mama by to podziwiała”.
Kiedy zapytałem Andreę, czy zgadza się z oceną Jenny, zaczęła się śmiać i odpowiedziała: „Nie!”
Siedzieliśmy przy stole piknikowym w Horse Discovery, stadninie koni o powierzchni 85 akrów, gdzie Andrea prowadzi zajęcia z jogi i uważności. Powiedziała, że wrażenie Jenny zmieniło się po dziesięciu latach spędzonych na opiece nad tą „słodką panią cierpiącą na Alzheimera, która nie była naszą matką”.
Andrea także znała tę osobę. Czasami przychodziła do domu matki, aby pomóc. „To był akt miłości do Jenny” – powiedziała, a nie do matki. Na początku zabierała Alice na cotygodniowe przejażdżki. Kiedy wydawało się to zbyt intymne, zaczęła wykonywać prace domowe, na przykład szorować podłogę.
Czasami Andrea wyjaśniała, kim jest, ale Alice „dwie minuty później zapominała i tak było łatwiej” – powiedziała. „Nie chciałem mieć chwili, w której ponownie się połączyliśmy. I tak bym w to nie uwierzył.
W opowiadaniu z 2008 roku zatytułowanym „Głębokie dziury” Alice wyobrażała sobie, w jaki sposób demencja może ponownie połączyć matkę i jej dziecko, z którym żyła w separacji. Kiedy syn w tej historii daje jasno do zrozumienia, że nie chce więcej widzieć matki, pociesza ją myśl, że „wiek może stać się jej sprzymierzeńcem, zamieniając ją w kogoś, kogo jeszcze nie znała. Od czasu do czasu widywała takie spojrzenia starych ludzi – bystrych, ale zadowolonych, na wyspach, które sami zbudowali.
Pewnego razu, gdy Andrea przyszła z pomocą, Alice opowiedziała historię o tym, jak ojciec ją pobił po tym, jak nadawała imiona młodym lisom na ich farmie. Nie powinna przywiązywać się do zwierząt. „Moja mama zawsze mi mówiła, że nie interesują ją zwierzęta” – powiedziała Andrea. „Ale wierzę, że tak się stało i pomyślałam: Och, wybito z niej tę potrzebę pielęgnowania”.
„Czy miałeś wrażenie, że jakaś część niej wiedziała, że to przekazuje?” zapytałem.
„Kiedy to mówisz, wydaje się to całkiem oczywiste” – powiedziała. „Ale nie, nie zdawałem sobie sprawy, że może być dla siebie emocjonalnie dostępna”.
Wspomniałem, że Alice musiała wiedzieć, jak bardzo Andrea kochała zwierzęta.
„Jestem skłonna przyjąć myśl, że kryje się w niej jakiś rodzaj wiedzy” – powiedziała Andrea. Podczas innej wizyty Alice, raz na zawsze tracąc spójność, zapytała Andreę, czy może teraz mieszkać sama i wrócić na studia. „Również bardzo jej współczułam, ponieważ nie udało jej się ukończyć uniwersytetu” – powiedziała Andrea. Zamiast tego rzuciła naukę i wyszła za mąż. Nie miała pieniędzy i nie mogła pisać bez wsparcia mężczyzny. Andrea powiedziała: „Konsultowanie się ze mną było czymś słodkim, jakby chciała to powtórzyć”.
Kiedy dzieci Andrei były małe, dbała o to, aby uczyć je, jak zapobiegać wykorzystywaniu seksualnemu, opierając się na własnej historii jako przykładzie. Niedawno Andrea była zaskoczona, gdy Charlie napisał na zajęcia w college’u esej zatytułowany „Stan młodych i ładnych”, w którym opisała, jak niektóre próby matki, aby chronić jej niewinność (np. odmowa ubrania jej w bikini jako dziecko lub szczere dyskusje na temat infantylizacji standardów urody) wywołało u niej wrażenie, że wszyscy starzy mężczyźni skrywają w sobie groźbę. „Myślę, że niekoniecznie da się przerwać ten cykl za jednym zamachem” – powiedziała mi Andrea. „Są rzeczy, które zostają zepchnięte na następne pokolenie, rzeczy, których nie planowałem. Ale różnica jest taka, że ona może powiedzieć takie rzeczy.”
Charlie nigdy nie była szczególnie ciekawa swojej babci. Konflikt rodzinny nie wydawał się mieć związku z jej życiem. „Kiedy dorastałam, myślałam o swoich problemach” – powiedziała mi niemal przepraszająco. Codziennie rozmawia z mamą przez telefon: „To po prostu piękna, aseksualna istota, która nie musi być dla nikogo atrakcyjna. Jest boginią ze swojej natury. Jest po prostu promienna, pełna energii i ma w sobie radość życia, którą, jak sądzę, ja też mam.”
Rozmowa z Charliem dała mi poczucie, że Andrea szybuje przez życie, a w mailu do Andrei wyznałam, że poczułam, że wślizguję się w miejsce, w którym jej rodzeństwo spędziło tyle lat: „Zobacz, jaka jest niesamowita Andrea – kwitnie! ”
„Rozkwitająca Andrea” – odpowiedziała. „Co za obciążenie.” Boskie życie w celibacie było możliwe, ponieważ „łatwo jest zignorować coś, czego nie jesteś świadomy”. Czasami wchodzi w stan, w którym wszystkie jej interakcje są zabarwione poczuciem winy i przerażeniem, że wymagała zbyt wiele od innych ludzi. „Przede wszystkim boję się być ciężarem” – napisała do mnie.
Niedawno spotkałem ją w jej domu w Port Hope, który był tak idylliczny, jak go opisywano: dom z cegły i kamienia stał na wzgórzu, otoczony drzewami orzecha czarnego, a schody z granitowymi kolumnami prowadziły na górę do tego. Usiedliśmy przy ognisku, obok dużego obrazu Jenny przedstawiającego sękate drzewo. Jenny właśnie opowiedziała Andrei o liście swojej matki do Johna Metcalfa z początku lat siedemdziesiątych, w którym opisała, że została zgwałcona. „Najtrudniejszą częścią tej historii było dla mnie to, że moja mama nie poszła tego dnia na zajęcia, na których powinna być” – powiedziała Andrea. „Nie mogła. Musiała włóczyć się po mieście. Miałem wrażenie, że często to robiłem – zamiast się pokazywać. Następną myślą jest wściekłość, że żyje bardzo produktywnie. I mam wrażenie, że nadal chodzę bez celu po tym mieście.