Ale jeśli włączyłeś tę debatę, aby dowiedzieć się więcej o Harris i tym, co zrobiłaby jako prezydent, mam przeczucie, że wyszedłeś z niej z niedosytem. Trump nie tylko nie powiązał Harris bardziej bezpośrednio z latami Bidena, ale także nie zadał pytań. A Harris z pewnością wykorzystała każdą okazję, aby skierować wiele pytań skierowanych do niej lub administracji Bidena-Harrisa z powrotem do Trumpa.
Jej strategia była jasna: unikać szczegółów dotyczących osiągnięć Bidena i jej roli w nich, pomijać zmiany stanowisk, jakie wprowadziła między startem w wyborach prezydenckich w 2019 r. a obecnym startem, a także zamieniać każde pytanie i każdą odpowiedź w przytyk lub zaczepkę pod adresem Trumpa.
I zadziałało. Skąd wiemy? Ponieważ Trump gonił za każdym błyszczącym przedmiotem, który mu zaoferowała.
Wymiana zdań na temat jego wieców politycznych była tak wymowna, jak każda inna. Trump nie mógł się powstrzymać.
Zamiast próbować odwrócić pytanie i postawić Harrisa w defensywie w konkretnej kwestii, która jest jego mocną stroną (imigracja), poczuł potrzebę wyjaśnienia wielkości tłumów na wiecach. A te chwile pozwoliły jej na łatwą ripostę, że on skupiał się na sobie, podczas gdy ona chciała skupić się na wyborcach.
To wyraźny kontrast w porównaniu z pierwszą debatą przed wyborami powszechnymi, podczas której zarówno Biden, jak i Trump spędzili bolesne minuty nie mogąc oderwać się od dyskusji o swoich umiejętnościach golfowych i skupić się na wyborcach.
Tym razem Harris była przykładem Debating 101 — kiedy tylko to możliwe, skup się na tonie i na wyborcach, a nie na sobie, i zrobiła to dobrze. Sprawiła, że Trump mówił o swoich różnych problemach prawnych i swoim spadku, oprócz tych tłumów na wiecu. Było dość oszałamiające, jak łatwo było Harris sprowokować Trumpa do meandrującej reakcji obronnej, która wydawała się skupiona na nim samym.
Ale Trump już wcześniej znosił okropne występy w debatach; przed czerwcowym fiaskiem Bidena Trump nigdy nie był postrzegany w sondażach po debacie jako „zwycięzca” żadnej debaty w wyborach powszechnych. Fascynujące było być odbiorcą sprawdzania faktów kampanii Trumpa na temat Harris podczas wtorkowej debaty, ponieważ to, co zostało powiedziane w sprawdzaniu faktów, nigdy nie zostało wypowiedziane na scenie przez Trumpa — nieumyślne przypomnienia dla reporterów o tym, czego Trump nie zrobił spójnie na scenie.
Pomimo tego wszystkiego, w tej debacie wisiało jeszcze jedno ważne pytanie: czy Harris zrobi wystarczająco dużo, aby przyciągnąć na swoją stronę republikanów i kandydatów niezależnych, którzy sprzeciwiają się Trumpowi, a także umiarkowanych sceptyków wobec Trumpa?
Dowiedzieliśmy się od niej wiele o tym, jak będzie nie rządzić i jak by się nie zachowywała, ale gdy miała okazję omówić więcej szczegółów, często wypowiadała zdanie lub dwa na temat garstki planów gospodarczych, które opublikowała, a następnie przechodziła do czegoś na temat osiągnięć Trumpa.
Była najsilniejsza, gdy skupiała się na Trumpie, a najsłabsza, gdy próbowała sprzedać własne propozycje. Czy to wystarczy? Bidenowi wystarczyło, by w 2020 r. wyścig kręcił się wokół Trumpa, dlatego Trump przegrał. Hillary Clinton popełniła błąd, skupiając się w 2016 r. na Trumpie, ponieważ, jak się okazało, wyborcy skupili się na niej w tych wyborach.
Harris miała szczęście, że Trump nie był zwinny. Weźmy pierwsze pytanie o to, czy wyborcy są dziś w lepszej sytuacji ekonomicznej niż cztery lata temu. Nigdy tak naprawdę się tym nie zajęła — a Trump nigdy nie uczynił tego swoim własnym. Ostatecznie odpowiedział na jej atak na taryfy, pozwalając jej określić przebieg rozmowy na podstawie swoich osiągnięć i czasami stwarzając wrażenie, że jest urzędującym. A Harris również skorzystała, ponieważ moderatorzy nie zawsze kontaktowali się z nią, gdy nie odpowiadała na ich pytania bezpośrednio.
Jeśli była jedna kwestia, w której Harris jasno wyraziła swoje stanowisko i stworzyła najwyraźniejszy kontrast z Trumpem, to była to aborcja. Jej retoryczna sztuczka nazywania różnych praw stanowych „zakazami aborcji Trumpa” wydała mi się potencjalnym brandingiem, który mógłby zaszkodzić Trumpowi jeszcze bardziej w oczach kobiet. Nie zdziwiłbym się, gdyby różnica płci pogłębiła się jeszcze bardziej po tej debacie.
Warto również zauważyć, że Biden nigdy nie mógłby przedstawić argumentu dotyczącego aborcji tak przekonująco, jak Harris zrobiła to we wtorek wieczorem. To była prawdopodobnie największa różnica między Bidenem a Harris jako debatantami.
Pytania, które będą miały znaczenie w ciągu najbliższych ośmiu tygodni
Jeśli to coś znaczy, zanotowałem sobie następujące pytania przed rozpoczęciem debaty. Na wiele z nich nie uzyskamy pełnej odpowiedzi, dopóki nie zobaczymy rundy sondaży reakcji w ciągu następnego tygodnia. Będą one jednak kluczowe dla zrozumienia, w jakim kierunku zmierzają wybory po wtorkowym starciu.
Do kogo ci kandydaci celują? (Wygląda na to, że Harris celowała w wyczerpany, niezadowolony środek. Czy jej wyniki się poprawią u tych wyborców?)
Jak poradziła sobie z atakami personalnymi? (Ujęcia jej reakcji, gdy Trump przemawiał, z pewnością dały nam pewne wskazówki, co miała na myśli.)
Kto będzie postrzegany jako urzędujący prezydent, gdy wyborcy poczują, że kraj zmierza w złym kierunku? (Oczywiście, Trump wydawał się być główną postacią debaty. Czy to oznacza, że wyborcy będą traktować go jako urzędującego prezydenta?)
Czy Harris w ogóle oddzieliła się od Bidena? (Wydawała się sparaliżowana tym, jak sobie radzić z Bidenem — nigdy nie rzucając go pod autobus, ale też nie broniąc go ani nie obejmując. Jak zareagują na to wyborcy?)
Czy uspokoiła umiarkowanych co do postępowego wpływu na prezydenturę Harris? (To zależy od obserwatora. Zobaczmy, jak wyborcy zareagują w nadchodzących sondażach.)
Czy Trump wiarygodnie odpowiedział na pytanie, co zrobiłby inaczej jako prezydent? (Ani razu nie wspomniał, co zrobiłby inaczej jako prezydent, i po raz kolejny zaprzeczył, że przegrał w 2020 r.)
Obie administracje prezydenckie są niepopularne. Jak sobie z tym poradziły? (Trump ponownie nie przyznał się do żadnych porażek w swojej administracji poza osobami, które zwolnił, a Harris nie wydawała się zbyt mocno przywiązywać wagi do rekordu Bidena-Harris.)
Jak wyborcy radzili sobie z różnicą wieku przed kamerą — aspektem kampanii, który zmienił się drastycznie od czasu, gdy Biden wycofał się, a Trump stanął w obliczu nowego porównania na podzielonym ekranie? (To jest pytanie, na które będziemy mogli lepiej odpowiedzieć, gdy wysłuchamy opinii publicznej).
Ostatecznie nie wiemy, jak rozdrobnieni są wyborcy w tych wyborach. Czy większość wyborców po prostu usłyszy to, co chciała usłyszeć od swojego preferowanego kandydata i zignoruje wszelkie sprzeczne informacje? To widzieliśmy zarówno w 2016, jak i 2020 roku, a to może oznaczać, że debata ma bardzo mały wpływ.
Czy ci kandydaci spotkają się ponownie? To znamienne, że Trump nie zobowiązał się do nowej debaty, skoro Harris już jedną zaakceptowała. To przypomnienie, że jego zespół wie, że nie miał dobrej nocy.
To powiedziawszy, obstawiam, że będziemy mieć jeszcze jedną debatę. Ponieważ ostatecznie obaj kandydaci mogą zdecydować, że potrzebują jeszcze jednej szansy na przekonanie niezdecydowanych, że są najlepszymi kandydatami.