Podczas ubiegłotygodniowej konferencji prezydenckiej debataDonald Trump wywołał fałszywą plotkę internetową o haitańskich imigrantach w Springfield w stanie Ohio, którzy porywali i zjadali zwierzęta domowe. Później w tym samym tygodniu obiecał przeprowadzić „duże deportacje” w Springfield i oskarżył haitańskich imigrantów o „niszczenie” miasta. Po tym, jak organizacje informacyjne obaliły to twierdzenie, kandydat Trumpa na wiceprezydenta, senator z Ohio JD Vance, powiedział CNN: „Amerykańskie media całkowicie ignorowały te rzeczy, dopóki Donald Trump i ja nie zaczęliśmy rozmawiać o memach z kotami. Jeśli mam tworzyć historie, aby amerykańskie media faktycznie zwracały uwagę na cierpienie narodu amerykańskiego, to właśnie to zrobię”. (Obecnie w Springfield przebywa około dwunastu do dwudziestu tysięcy haitańskich imigrantów, z których większość przybyła legalnie; przybyli w dużej mierze na prośbę grup takich jak lokalna Izba Handlowa, która zmagała się z wakatami i spadkiem populacji.)

Aby lepiej zrozumieć retorykę Trumpa i jej precedensy w historii Ameryki, rozmawiałem przez telefon z Kathleen Belew, profesorem historii na Northwestern University, która jest ekspertem w dziedzinie białego nacjonalizmu. (Jest również autorką książki „Przenieś wojnę do domu: Ruch Białej Siły i paramilitarna Ameryka.”) Podczas naszej rozmowy, którą skróciliśmy i skróciliśmy ze względu na jej długość i przejrzystość, omówiliśmy, co sprawia, że ​​konkretny atak Trumpa jest tak niepokojący, jak Ameryka radziła sobie z poprzednimi panikami dotyczącymi imigrantów oraz jak bardzo ruch białych nacjonalistów jest zależny od sukcesu politycznego Trumpa.

Co w tej najnowszej retoryce wydaje ci się nowego i do jakiego stopnia przypomina to samo, zwłaszcza że Trump pojawił się na scenie politycznej dekadę temu?

Myślę, że najbliższa historyczna analogia z niedawnej przeszłości dotyczyła przybycia dużej liczby wietnamskich imigrantów w trakcie i po wojnie w Wietnamie. Ci imigranci byli czasami potocznie nazywani „ludźmi łodzi” i prowadzono duże kampanie dezinformacyjne na temat tego, czy jedli szczury. Ludzie zgłaszali, że jedli szczury złapane w pułapki z przynętą z orzeszków ziemnych.

Wykorzystano to, aby przedstawić tę społeczność nie tylko jako niemożliwą do asymilacji, ale także niebezpieczną, jako wektory chorób lub wektory nieczystości. I w szczególności wykorzystano to w bardzo materialny sposób przez Klan, na przykład w Galveston Bay w Teksasie pod koniec lat siedemdziesiątych i na początku lat osiemdziesiątych, aby prowadzić ukierunkowane kampanie nękania wietnamskich imigrantów, które obejmowały podsycanie nastrojów antyimigracyjnych, tworzenie obozów szkoleniowych dla paramilitarnych i szkolenie białych rybaków, aby kierowali przemoc paramilitarną przeciwko wietnamskim imigrantom. Tak więc w historii jest to powiązane nie tylko z wrogością antyimigracyjną, ale także z bezpośrednim ukierunkowanym nękaniem, groźbami i przemocą.

Czy tego typu retorykę przyjęli politycy, czy też zdarzało się to raczej w środowisku lokalnych grup antyimigranckich, takich jak Ku Klux Klan?

Myślę, że to jest bardzo, bardzo różne. W tym okresie politycy wypowiadali się antyimigrancko, ale nigdy nie było to coś ukierunkowanego, jak ta najnowsza retoryka o Haitańczykach.

Widzimy tu wyraźną cyrkulację idei na temat haitańskich imigrantów z kont trolli do grup białej siły, do głównego nurtu republikańskich punktów rozmów, a następnie z powrotem do bazy i z powrotem do ruchów białej siły. Przywiązanie tego rodzaju demonizującej retoryki do rzeczywistych kandydatów na prezydenta przekracza wszelkie granice. I już widzimy serię gróźb bombowych w Springfield i widzimy, jak grupy białej siły i białych nacjonalistów wracają do Springfield, aby organizować marsze. Te oświadczenia Trumpa prawdopodobnie nie są ograniczone do sfery retoryki, a są to rzeczy, które mogą mieć prawdziwe, gwałtowne konsekwencje dla społeczności imigrantów.

Jako osoba niebędąca ekspertem, uważam, że skupianie się na tym, co ludzie jedzą – co, powtórzę, w tym przypadku jest fałszem – jest w tym coś bardzo, bardzo niepokojącego.

Pomysł, że imigranci są nieasymilowalni lub wręcz niebezpieczni dla amerykańskich norm kulturowych, sięga bardzo dawna. Możemy spojrzeć wstecz i zobaczyć, jak ludzie są demonizowani za jedzenie innego jedzenia. Istnieje znaczna ilość prac na temat dzieci imigrantów, które są prześladowane za to, co przynoszą do szkoły na lunch — na przykład zapachy, smaki i elementy wizualne — do których ludzie nie są przyzwyczajeni, i jak to pokazuje jakąś nieubłaganą różnicę.

Ale myślę, że interesującą rzeczą jest to, że dyskurs typu „Oni nie są tacy jak my” zderza się z dyskursem demonizującym, który moim zdaniem jest poziomem wyżej. Więc myślę bardziej o języku, który utrzymuje, że cała populacja imigrantów jest nieczysta, niezdrowa lub niebezpieczna, lub o tym, jak często widzimy populacje imigrantów opisywane jako powódź, przypływ lub zaraza. Naukowcy odkryli, że tego rodzaju markery językowe odpowiadają rzeczywistej przemocy wobec społeczności imigrantów. I tak było przez cały XX wiek.

Inną interesującą rzeczą w tym wszystkim jest to, że w tym wszystkim jest zawarta sugestia, że ​​tacy imigranci nie tylko są niemożliwi do asymilacji i zasadniczo sprzeczni z amerykańską kulturą, ale także stanowią zagrożenie dla amerykańskiego domu. Jest to bardzo podobne do tego, jak ludzie mówili o imigrantach jako o zagrożeniach dla amerykańskiego ciała politycznego, czy to jako zagrożeniach seksualnych dla amerykańskich białych kobiet, czy jako zagrożeniach dla dzieci na różne sposoby. To mobilizuje zestaw obaw związanych z postawą obronną w domu.

Obawy te są powiązane z inną retoryką, którą ostatnio widzieliśmy, taką jak ta dotycząca opieki medycznej dla dzieci transpłciowych, polityki rad szkolnych i bibliotek dotyczącej płci i seksualności. Myślę, że wszystkie te rzeczy są powiązane z głęboko zakorzenionym strachem przed zmianami w tym, jak dom i rodzina mogą wyglądać w nowym momencie politycznym. Ten strach jest wyrażany w szerokiej gamie tonów, a to jest jedna z bardzo głośnych, przerażających wersji.

Jasne, dokuczanie dzieciom z powodu jedzenia, które przynoszą, lub twierdzenie, że ludzie są nieczyści, albo że są nosicielami chorób – co jest obrzydliwe i nietolerancyjne – również nie ma takiego wydźwięku jak to, czyli „Dosłownie, ci ludzie przyjdą, ukradną twoje zwierzęta i je zjedzą”.

Tak, zgadzam się. I myślę, że to krok naprzód, aby myśleć o ludziach, którzy rzekomo jedzą zwierzęta domowe, zamiast rzekomo jeść szkodniki, jak zwierzęta cenione i niecenne. Niektóre plotki rozszerzyły się na gęsi w parkach, więc jest to teraz pomysł, który jest na ziemi, przybierający różne formy, ponieważ zasadniczo przechodzi przez grę w głuchy telefon od ideologów i aktywistów do zwykłych ludzi, którzy po prostu rozprzestrzeniają to za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych.

Powiedziałeś, że to wychodzi oddolnie, a potem politycy to wykorzystują, a potem to się filtruje. Czy możesz opowiedzieć, jak ten proces działa?

Tak, ten jest naprawdę interesujący i wielokierunkowy, ponieważ pochodzi z kont na Twitterze. Jedno z nich rzekomo opublikowało informacje na ten temat, a później zostało to podchwycone przez grupę neonazistowską o nazwie Plemię Krwiktórego założyciel był w wiadomościach za próbę kupna ziemi pod budowę obozów szkoleniowych dla paramilitarnych w Maine. Inny członek tej grupy zabrał sprawę do rady miasta i wygłosił na ten temat oświadczenie przed kamerą. A potem zostało to odebrane jako użyteczny kąsek dla polityków, którzy chcą zwrócić naszą uwagę na imigrację.

JD Vance mówi nam bardzo wyraźnie, że wykorzystują historię z terenu z dużym rozmachem, zasadniczo moment wirusowy, aby skierować uwagę na szerszy problem imigracji. Podczas debaty uderzające było również to, jak wiele odpowiedzi Trumpa odnosiło się do imigracji, nawet gdy nie o to go pytano. Moment, w którym powiedział „Oni jedzą zwierzęta”, był tylko jednym z nich. To przykład ludzi na najwyższych szczeblach, którzy wychwytują te wirusowe, oddolne fragmenty dezinformacji i wykorzystują je do własnych celów.

A potem, po tym, jak to się stanie na krajowej scenie debaty, inne grupy białych nacjonalistów to podchwycą, a potem Proud Boys i inne grupy wyjdą na marsz w Springfield. Pojawi się cała masa różnych grup i aktywistów. Będzie szeroki wachlarz, od publicznych demonstracji i marszów po ulotki i groźby podłożenia bomby.

Source link