Fala żalu i gniewu zalała w niedzielę Izrael. Dziesiątki tysięcy ludzi wyszło na ulice, aby maszerować i opłakiwać ofiarę, która zginęła kilka dni wcześniej, po tym jak izraelskie władze poinformowały, że sześciu zakładników, w tym 23-letni Amerykanin pochodzenia izraelskiego, urodzony w Kalifornii, zostało zabitych przez porywaczy po prawie 11 miesiącach niewoli Hamasu.
Izraelscy urzędnicy medycyny sądowej powiedzieli, że sekcje zwłok wykazały, że cała szóstka — czterech mężczyzn i dwie kobiety, większość z nich to uczestnicy festiwali muzycznych w wieku 20 lat — zginęła w czwartek lub piątek od wielu strzałów oddanych z bliskiej odległości. Ciała wyłowiono w sobotę z wilgotnego tunelu pod miastem Rafah w południowej części Gazy, a armia potwierdziła ich tożsamość w niedzielę.
Jedynym obywatelem USA wśród tej szóstki był Hersh Goldberg-Polin, pochodzący z Berkeley, którego rodzice prowadzili zaciętą międzynarodową kampanię na rzecz jego uwolnienia.
Izraelskie wojsko stwierdziło, że jego wstępna ocena wskazuje, że wszystkich sześciu zostało zabitych „krótko” przed przybyciem wojsk, które miały nadzieję wyrwać ich w bezpieczne miejsce. Rzecznik armii, kontradmirał Daniel Hagari opisał ich jako „okrutnie zamordowanych”.
Premier Beniamin Netanjahu, stając w obliczu fali gniewu ze strony rodaków, po raz kolejny obwinił Hamas o niepowodzenie w osiągnięciu porozumienia, które mogłoby zapewnić ich uwolnienie.
„Ktokolwiek morduje zakładników, nie chce żadnego porozumienia” – powiedział izraelski przywódca w nagranym wcześniej oświadczeniu wydanym kilka godzin po tym, jak Izraelczycy obudzili się i usłyszeli ponurą nowinę o ostatnich ofiarach śmiertelnych.
Hamas w swoim oświadczeniu obwinił Izrael i Stany Zjednoczone.
„Okupacja i jej zwolennicy, na czele ze Stanami Zjednoczonymi i ich prezydentem Bidenem, ponoszą pierwszą i ostatnią odpowiedzialność za zabijanie więźniów, tak jak ponoszą odpowiedzialność za zabijanie naszych ludzi i wojnę na eksterminację przeciwko nim” – stwierdziła grupa.
Oprócz Goldberg-Polin, izraelskie wojsko zidentyfikowało pozostałych martwych zakładników jako Ori Danino, 25 lat; Eden Yerushalmi, 24 lata; Almog Sarusi, 27 lat; i Alexander Lobanov, 33 lata — również porwany podczas festiwalu muzyki na pustyni — oraz Carmel Gat, 40 lat, który został porwany z pobliskiego kibucu Beeri.
Biden powiedział w oświadczeniu że był „zdruzgotany i oburzony” śmiercią. Biały Dom powiedział później, że prezydent rozmawiał z rodziną Goldberg-Polin.
Wiceprezydent Kamala Harris, kandydatka Demokratów na prezydenta, również potępiła zabójstwa.
„Te morderstwa sprawiają, że Hamas ma jeszcze więcej amerykańskiej krwi na rękach” – napisała na X. „Zdecydowanie potępiam nieustanne okrucieństwo Hamasu i tak samo powinien potępić cały świat”.
Los Angeles Times przeprowadził wywiad z rodzicami Goldberga-Polina, Rachel i Jonem, w Jerozolimie trzy dni po ataku z 7 października, gdy dopiero zaczynali przetwarzać szok wywołany jego schwytaniem. W tym czasie wyraził nadzieję zapewnienie jego uwolnienia.
Od tego czasu ta dwójka, która wyemigrowała do Izraela, gdy Hersh miał 8 lat, pomogła poprowadzić ogólnoświatową kampanię, która obejmowała spotkania z Bidenem, papieżem Franciszkiem i wieloma innymi. W zeszłym miesiącu przemawiali na Narodowej Konwencji Demokratów, wzywając do uwolnienia zakładników i zakończenia cierpień ludności cywilnej w Gazie.
Niedatowane zdjęcie Hersha Goldberga-Polina.
(rodzina Polin-Goldberg)
Dla wielu Izraelczyków okoliczności zabójstw – fakt, że szóstka była tak blisko możliwego ratunku po miesiącach niewoli, a niedawno wydawało się, że porozumienie w sprawie ich uwolnienia jest w zasięgu ręki – stanowiły jeden z najbardziej ponurych momentów katastrofalnej wojny, która według urzędników służby zdrowia w Strefie Gazy pochłonęła życie prawie 41 000 Palestyńczyków.
Konflikt wybuchł 7 października ubiegłego roku, gdy palestyńscy bojownicy pod przywództwem Hamasu opuścili Strefę Gazy, zabijając około 1200 osób w południowym Izraelu.
Tego dnia około 250 osób — mężczyzn, kobiet i dzieci — zostało wziętych jako zakładnicy. Około połowa została uwolniona w zeszłym roku w ramach wymiany zakładników i więźniów; garstka została uratowana, podczas gdy inni zginęli lub zostali zabici w niewoli. Trzech zostało przypadkowo zabitych przez izraelskie wojska w Gazie w zeszłym roku po ucieczce porywaczy.
Spośród około 100 zakładników wciąż zaginionych w Gazie, izraelscy urzędnicy powiedzieli, że około jedna trzecia jest uważana za zmarłą. Spośród ośmiu Amerykanów, którzy zostali porwani, czterech, w tym Goldberg-Polin, zostało już potwierdzonych jako nieżyjących.
Wieść o ostatnich zgonach wywołała jedne z największych i najbardziej emocjonalnych demonstracji rodzin zakładników i ich zwolenników, którzy w niedzielę masowo pojawili się w całym kraju na czuwaniach i wiecach. Wielu uczestników ostro skrytykowało Netanjahu za priorytetowe traktowanie całkowitej klęski Hamasu ponad porozumienie w sprawie sprowadzenia zakładników do domu.
„Hamas ich zabił, ale Bibi również ponosił odpowiedzialność i nie wziął jej na siebie” – powiedziała Yuval Sheleg, 27-letnia studentka, nazywając premiera jego pseudonimem, gdy przygotowywała się do dołączenia do czuwania przy świecach na placu w centrum Tel Awiwu.
25-letni uczestnik marszu o nazwisku Jonathan Shoval, który niósł ręcznie wykonany tekturowy plakat z odciskiem czerwonej krwi, powiedział, że Netanjahu „stracił okazję” na zawarcie umowy.
„Najboleśniejsze było to, że ci ludzie byli młodzi i żywi, i mogli wrócić do Izraela, do swoich domów” – powiedział.
Inni demonstranci nieśli sześć atrap trumien przez ulice. Protestujący zablokowali główne wejście do Jerozolimy i podpalili opony na autostradzie w Tel Awiwie, a największa federacja związkowa Izraela wezwała w poniedziałek do strajku generalnego.
Komentarze prasowe wymierzone w premiera należały do najbardziej miażdżących od początku wojny.
„Izraelscy zakładnicy giną, aby Netanjahu mógł utrzymać przy życiu swoją koalicję” – tak brzmiał nagłówek artykułu w gazecie Haaretz autorstwa znanego korespondenta wojskowego Amosa Harela, odnoszącego się do skrajnie prawicowego rządu premiera.
Podczas gdy jego najważniejsi sojusznicy polityczni popierają kontynuowanie totalnej wojny, niektórzy z najważniejszych współpracowników Netanjahu w strukturach bezpieczeństwa kraju rzucili mu niejasne uwagi.
Minister obrony Yoav Gallant wezwał w niedzielę do uchylenia decyzji gabinetu z zeszłego tygodnia — której podobno się sprzeciwiał — o utrzymaniu sił Izraela w korytarzu wzdłuż granicy Gazy z Egiptem. Nacisk Netanjahu na utrzymanie kontroli wojskowej nad korytarzem był kluczowym punktem spornym w negocjacjach.
Główni przeciwnicy polityczni premiera, w tym lider opozycji Yair Lapid, oskarżyli go o to, że nie uczynił uwolnienia zakładników priorytetem. „Netanyahu i gabinet śmierci postanowili ich nie ratować” – powiedział Lapid w oświadczeniu wideo.
Netanjahu nie wydał oświadczenia przez wiele godzin po ogłoszeniu przez armię potwierdzenia tożsamości martwych zakładników, a gdy to zrobił, było to nagrane wcześniej wideo. Niektórzy krewni zmarłych otwarcie go pogardzali, a rodzina Carmel Gat powiedziała, że odmówiła rozmowy z nim.
Goldberg-Polin i cztery z pozostałych pięciu osób zostały wzięte do niewoli podczas całonocnej imprezy rave na pustyni tuż za Strefą Gazy, gdzie napastnicy ścigali, zabili i pojmali setki uczestników, którzy dzwonili rozpaczliwie do rodzin i wojska, błagając o ratunek.
Okoliczności pojmania Goldberga-Polina były szczególnie wstrząsające: granat oderwał mu lewe ramię poniżej łokcia, gdy wraz z grupą próbował znaleźć schronienie w przydrożnym schronie przeciwbombowym. W kwietniu Hamas opublikował nagranie wideo, na którym widać, że jest ranny, ale żyje.
Zgodnie z żydowską tradycją, runda pogrzebów rozpoczęła się szybko. W centralnym izraelskim mieście Raanana, 27-letni Almog Sarusi został pochowany w obecności setek osób.
„Jak bardzo mieliśmy nadzieję i modliliśmy się, że będziemy mogli cię zobaczyć” – powiedziała jego matka Nira w mowie pochwalnej. „Zostałeś złożony w ofierze na ołtarzu 'zniszczenia Hamasu’”.
Rodzina Goldberga-Polina poinformowała, że jego pogrzeb odbędzie się w poniedziałek w Jerozolimie.
Do przygotowania tego reportażu przyczynił się korespondent sztabowy Nabih Bulos w Bejrucie.