Z kompleksu biura i kompleksu magazynowego w Vernon Hills w stanie Illinois, około dwudziestu mil na północ od lotniska O’Hare w Chicago, Rick Woldenberg ma z pierwszej ręki, jak działa globalny kapitalizm – lub jak to działa do niedawna. Sześćdziesiąt pięć lat, wykształcony w Princeton z rodziny przedsiębiorczej. W latach dziewiętnastu sześćdziesiątych jego ojciec założył firmę do dostarczania szkół produktami zaprojektowanymi do uczenia się, takich jak zestawy do czytania i matematyki. W latach osiemdziesiątych jego matka założyła siostrzaną firmę, która początkowo dostarczała inne firmy w tej samej branży. Od tego czasu firmy rodzinne Woldenberg, które są obecnie nazywane zasobami edukacyjnymi i ręcznie2mind, rozrosły się w firmę, która zatrudnia ponad pięćset osób i sprzedaje wszystko, od bloków literowych po zestawy budowlane, wraz z Cooper, robotem kodującym.

Woldenberg dołączył do nauki w 1990 roku i został jej dyrektorem naczelnym osiem lat później. Od 2019 r. Ręka także Hand2mind. Produkty firm są zaprojektowane w Vernon Hills i Torrance w Kalifornii, gdzie mają inne biuro, ale praktycznie wszystkie przedmioty są produkowane w Azji, głównie w Chinach. Niektóre z nich wchodzą przez O’Hare, ale większość jest wysyłana do portów na Zachodnim Wybrzeżu, a następnie dostarczana koleją do magazynu Illinois lub wysyłania do klientów. Obecnie dystrybutorzy to Scholastic, Walmart i Amazon.

We wczesnych latach Woldenbergs stworzyli niektóre ze swoich zabawek i pomocy edukacyjnych w fabrykach w Stanach Zjednoczonych. Ale w latach osiemdziesiątych i na początku lat dziewięćdziesiątych przeprowadzili prawie całą swoją produkcję do fabryk w Chinach i Tajwanie, gdzie pracownicy zgromadzeni zdobyli ułamek tego, co zrobili ich amerykańscy odpowiednicy. „Wszyscy znaleźli tańsze producenci za granicą, aby budować swoje produkty, a amerykańscy producenci nie mogli się z nimi dopasować”, powiedział mi kilka tygodni temu Woldenberg, przy kawie w O’Hare Hilton. „Byliśmy na najbardziej konkurencyjnym rynku konsumenckim na świecie i nie sądziłem, że mamy wybór”. Powiedział, że przeprowadzka na morzu produkcyjnym umożliwiła firmie zatrudnienie większej liczby osób w Stanach Zjednoczonych, w tym projektantów produktów, sprzedawców, personelu administracyjnego i pracowników magazynowych. „Nie czuję się winny z powodu tego, co zrobiliśmy” – powiedział. „Stworzyliśmy ponad pięćset dobrze płatnych miejsc pracy, a nasze produkty sprzedają się w ponad stu krajach”. (Według Circana, firmy zajmującej się badaniami rynkowymi, edukacyjna jest dwudziesta piąta co do wielkości firma zabawkowa w USA)

2 kwietnia, który Donald Trump nazywane „Dzień Wyzwolenia”Prezydent ogłosił ogólne taryfy, które podniosły opłatę na chińskie import do stu czterdziestu pięciu procent, podnosząc model biznesowy Woldenberga-i wielu podobnych. Zanim z nim spotkałem, Biały Dom ogłosił, że taryfy dotyczące chińskich towarów zostaną zmniejszone do trzydziestu procent, podczas gdy negocjacje między tymi dwoma krajami miały niewielkie zwolnienie tej wiadomości, ale w firmie, w której rozkazy produkcyjne muszą być zajęte miesiącami. okoliczności?” Woldenberg powiedział. „Nie wiem nawet, jakie będą moje koszty. Żyję w programie rzeczywistości, a nie rzeczywistości ”.

Pierwszą odpowiedzią Woldenberga na taryfy Dnia Wyzwolenia było zatrzymanie jego planów zbudowania nowego magazynu. Jego drugą odpowiedzią było Sue Trumpa i administracji. 22 kwietnia prawnicy działający na rzecz zasobów edukacyjnych i Hand2mind złożyli pozew w sądzie federalnym, w Waszyngtonie, który nazwał taryfę Trumpa „niezwykłym humanitatem władzy wykonawczej”, która „nieodpowiedzialnie szkodzi” obu firmom. Zgodnie z Konstytucją, pozew powiedział, że Trump nie miał prawa prawnego do nakładania tych taryf bez uzyskania zgody Kongresu. Poprosił sąd o uniemożliwienie rządowi zbierania taryf ze strony firm Woldenberg. Pozew wymagał również odszkodowania.

Sprawa została złożona w momencie, gdy główne korporacje zabawkowe, takie jak Hasbro i Mattel, stały klepiące, pozornie ostrożne od konfrontacji z Białym Domem. Ale Woldenberg, który posiada JD z University of Chicago Law School i który pracował w kancelarii korporacyjnej przed dołączeniem do rodzinnego biznesu, był wcześniej. W 2017 r., Podczas pierwszej kadencji Trumpa pomógł poprowadzić sprzeciw przemysłu zabawek do propozycji „podatku od przystosowania granicznego”-rodzaju taryfy-że republikanie pod presją administracji zastanawiali się nad włączeniem w swoim dużym rachunku za obniżanie podatków. (Propozycja nie znalazła się w ostatecznym przepisom.) Teraz, gdy Trump na sukiennął Kongres i domagał się prawa do nakładania taryf w woli, Woldenberg zmierza bezpośrednio na Biały Dom. „W przeszłości wspierałem obie strony i nie uważam się za osobę polityczną”, powiedział, wyjaśniając decyzję o pozwaniu. „Ale będę bronić naszej misji i bronię naszych pracowników. To jest starszy biznes i czuję za to pewną odpowiedzialność. Nie pozwolę panu Trumpowi zabrać nam to”.

Istnieją ustawy handlowe, które umożliwiają prezydentowi nakładanie taryf w określonych przypadkach, na przykład gdy obcy kraj angażuje się w nieuczciwe praktyki handlowe. Ale te przepisy nie obejmują ogólnych taryf, które Trump przedstawiono 2 kwietnia. Administracja, ogłaszając opłaty, zacytowała inny ustawa, Międzynarodowa Ustawa o uprawnieniu awaryjnym (IEEPA) z 1977 r., Która poprzedni prezydenci używali do zamrozić aktywa zagraniczne podczas kryzysów w zakresie bezpieczeństwa krajowego. Kilka tygodni temu na rozprawie sądowej w Waszyngtonie prawnicy Departamentu Sprawiedliwości argumentowali, że taryfy Trumpa były kwestią bezpieczeństwa krajowego i że decyzja przeciwko administracji „Kolanie prezydenta na świecie, okaleczają jego zdolność do negocjacji umów handlowych i zagroziła im zdolności rządu do reagowania na… przyszłe narodowe sytuacje pogotowia narodowe”. (Rząd zwrócił się również do Trybunału o przeniesienie sprawy do innego miejsca, Federalny sąd handlu międzynarodowego na Manhattanie, gdzie często rozpatrywane są sprawy. „Ta sprawa nie dotyczy taryf przez Taryfy – napisał Contreras. „Chodzi o to, czy IEEPA umożliwia prezydentowi jednostronne narzucanie, cofanie, zatrzymanie, przywrócenie i dostosowywanie taryf w celu zmiany globalnej gospodarki. Sąd zgadza się ze powodami, że tak nie jest. ”

Na pierwszy rzut oka orzeczenie to dało doniosłe zwycięstwo Woldenbergowi, który uczestniczył w rozprawie z żoną i trójką dorosłych dzieci, z których wszystkie pracują dla biznesu. Decyzja sędziego Contreras pojawiła się zaledwie dzień po tym, jak sąd federalny wyeliminował niektóre taryfy Dnia Wyzwolenia Trumpa. 28 maja panel trzech sędziów rozpoznawał dwie odrębne sprawy przed Trybunałem Handlu Międzynarodowego orzekł, że taryfy z 2 kwietnia „przekraczają wszelkie władze przyznane prezydentowi przez IEEPA”. Sprawy te zostały wniesione odpowiednio przez pięć małych firm popartych przez libertariańską grupę prawną oraz przez demokratyczne prokuratora generalne.

Niekorzystne orzeczenia w obu sądach były głównym prawem dla Białego Domu. Wciąż jest to jednak dalekie od jasności, czy doprowadzą one do jakichkolwiek poważnych zmian w polityce taryfowej Trumpa – lub na trwałą ulgę w jego przepisach dla przedsiębiorstw Woldenberga i innych w podobnych sytuacjach. Sędzia Contreras początkowo opóźnił egzekwowanie swojego postanowienia na czternaście dni, aby dać czas administracji na odwołanie, aw zeszłym tygodniu zawiesił nakaz, podczas gdy proces ten przebiegał przez Sąd Apelacyjny DC. Tymczasem Sąd Międzynarodowego Zakonu Handlu blokującego taryfy Trumpa zostało już wstrzymane. Dzień po werdykcie amerykański Sąd Apelacyjny dla obwodu federalnego pozostał, w oczekiwaniu na dalsze argumenty prawne.

Source link