Jedną z największych wad wymyślania świetnej polityki w opozycji jest to, że nie można jej wdrożyć natychmiast, a w międzyczasie rząd może ją ukraść.
Kiedy w zeszłym tygodniu ogłosiłem, że następny konserwatywny rząd zniesie opłaty skarbowe od domów, ludzie od razu zrozumieli dlaczego. Rozumiesz to.
Opłata skarbowa powstrzymuje Wielką Brytanię. Jej zniesienie uwolniłoby rynek mieszkaniowy, pomogłoby każdemu pokoleniu i ponownie skłoniłoby Wielką Brytanię do działania.
Zniesienie opłaty skarbowej pokazuje, że konserwatyści mają poważny plan silniejszej gospodarki. Ale tu nie chodzi o Partia Konserwatywnachodzi o kraj.
Poważnie podchodzę do pomysłów, a nie terytorialnie do ich własności. Jeśli rząd chce przyjąć dobry pomysł, będę mu kibicować – Wielka Brytania i tak wygra.
Rachel Reeves ukradłaby go, gdyby miała choć trochę rozsądku, ale wiemy, że nie ma. Powinna przyjrzeć się reakcji na moje ogłoszenie o opłacie skarbowej i bardzo dokładnie przemyśleć, dlaczego spotkało się to z niemal powszechnym przyjęciem.
Opłata skarbowa to podatek od aspiracji. Podatek od mobilności. Podatek od czynienia tego, co właściwe: ciężkiej pracy, oszczędzania i chęci przeniesienia rodziny do lepszego domu.
Opłata skarbowa blokuje ludzi w miejscu. Powstrzymuje rodziny przed przeprowadzką do miejsc pracy. Zatrzymuje młodych rodziców w zbyt małych mieszkaniach, a osoby starsze w zbyt dużych domach.

Kiedy w zeszłym tygodniu ogłosiłem, że następny konserwatywny rząd zniesie opłaty skarbowe od domów, ludzie od razu zrozumieli dlaczego – mówi Kemi Badenoch

Liderka torysów zelektryzowała doroczną konferencję swojej partii w Manchesterze, ogłaszając plany zuchwałej obniżki podatków o 9 miliardów funtów, finansowanej w ramach walki z opieką społeczną i marnotrawstwem

Po udanym występie na scenie pani Badenoch i jej mąż machali do kamer
Około 2,8 miliona osób w tym kraju twierdzi, że zmniejszyłoby zatrudnienie, gdyby zniesiono opłatę skarbową.
To miliony nieruchomości, w tym wiele domów rodzinnych, które można udostępnić następnemu pokoleniu. Pomyśl, co to oznaczałoby dla młodych par, które desperacko chciały wspiąć się po drabinie kariery, dla powiększających się rodzin poszukujących przestrzeni, dla emerytów chcących mieszkać blisko swoich wnuków.
A rynek mieszkaniowy nie tylko napędza ludzi do przemieszczania się – on napędza gospodarkę.
Każda przeprowadzka wywołuje reakcję łańcuchową działań przeprowadzek, budowniczych, dekoratorów, hydraulików, sklepów budowlanych, producentów mebli. Wyjazdy do IKEA i B&Q. Dostawy. Remonty. Praca.
Daje także ludziom udział w społeczeństwie. Oznacza to większą stabilność, odpowiedzialność i dumę ze społeczności. Do dziś pamiętam moment, kiedy dostałem klucze do swojego pierwszego mieszkania. Ekscytacja związana z otwarciem drzwi.
Chcę, żeby wszyscy doświadczyli tego uczucia dumy, które ja czułem. Posiadanie własnego domu to coś więcej niż tylko cegły i zaprawa murarska, to przynależność i zakorzenienie się w swojej społeczności.
Jednak dzisiaj zbyt wielu nie stać na kolejny krok.
Przeciętny kupujący w Anglii płaci tysiące funtów opłaty skarbowej. W Londynie może być znacznie wyższa. To podatek nałożony na zwykłych ludzi, którzy postępują właściwie, podatek nałożony na aspiracje.
Chcę, żeby Partia Pracy ukradła ten pomysł, ponieważ alternatywą jest kradzież większej ilości pieniędzy.
Zamiast znieść opłatę skarbową, krążą plotki, że kanclerz planuje zamrozić progi, wciągając w ten sposób więcej osób do płacenia tego znienawidzonego podatku.

Badenoch powiedziała, że to posunięcie oznacza, że osoby kupujące pierwszy raz, powiększające rodziny i emeryci chcący zmniejszyć swoją działalność nie będą już „karani” podatkiem
Keir Starmer i Reeves wpadli w pętlę zagłady podatków i wydatków – pożyczanie, aby wydawać, wydawanie, aby pożyczać. Miażdżący wzrost gospodarczy, jednocześnie napędzający inflację i bezrobocie.
Wiemy też, że Reeves powróci po więcej w swoim listopadowym „Budżecie zagłady”.
Nie tak postąpiłaby moja partia.
Na konferencji w zeszłym tygodniu ogłosiliśmy szereg cięć wydatków.
Obejmowały one zmniejszenie rozmiaru rozdętej służby cywilnej, zmniejszenie zagranicznych wydatków na rozwój i zmiany w systemie opieki społecznej skupione na osobach pobierających świadczenia, które powinny pracować.
Aby mieć pewność, że te oszczędności nie zostaną zmarnowane, przedstawiłem także moją złotą zasadę ekonomiczną – każdy funt zaoszczędzony przez przyszły rząd konserwatystów zostanie wykorzystany.
Połowa tej kwoty idzie na zmniejszenie deficytu, a reszta albo na obniżkę podatków, które powstrzymują Wielką Brytanię, albo na finansowanie innych priorytetów. Oto konserwatywny sposób: odpowiedzialność fiskalna dziś, możliwości jutro.
W ciągu zaledwie roku odnotowaliśmy już oszczędności rzędu 47 miliardów funtów.
Wszystkie nasze plany są kosztowne. Finansowane. Zapłacone. Nie potrząsamy tym samym magicznym drzewkiem pieniędzy, co Partia Pracy, Libijscy Demokraci i Reforma.
Jeśli chcesz obniżyć podatki, musisz oszczędzać. Na tym właśnie polega różnica między konserwatystami a innymi partiami.
Koncepcja „sprawiedliwości” Partii Pracy i Reformy ściąga wszystkich do tego samego poziomu.
Naszą ideą jest podnoszenie ludzi na duchu – pomaganie im w budowaniu, kupowaniu, posiadaniu i osiąganiu.
Ręka w górę po drabinie mieszkaniowej, a nie jałmużna. Wszystko, co robi Partia Pracy, utrudni ludziom dalsze życie.

Pani Badenoch wezwała Rachel Reeves, aby „ukradła nasz plan”, jeśli „chce pomóc ludziom pracy”
Ograniczyli biurokrację wokół energii, zatrudnienia i przedsiębiorczości – wszystkiego, co czyni Wielką Brytanię dynamiczną.
Wypchnęli przedsiębiorstwa z rynku i ambicje z gospodarki.
Ale biorąc pod uwagę, jak katastrofalnie to dla nich wyszło, może w końcu zmienią kurs.
Dlatego dzisiaj zwracam się do Rachel Reeves: jeśli naprawdę chcesz pomóc ludziom pracującym – ukradnij nasz plan.
Obniżyć wydatki na opiekę społeczną. Zredukować służbę cywilną. Obniż budżet na pomoc zagraniczną. Pomożemy Ci nawet w głosowaniu w Parlamencie, aby tego dokonać.
Nie wystawiam czeku in blanco, ale mówię, abyście z nami współpracowali i jeśli uda nam się uzgodnić rozsądne rozwiązanie, zagłosujemy za tymi oszczędnościami za pomocą trzech linii.
Kiedy Keir Starmer nieuchronnie mówi, że „nie stać go” na zniesienie opłaty skarbowej, tak naprawdę ma na myśli to, że nie ma kręgosłupa potrzebnego do podejmowania trudnych wyborów.
Nie może odmówić swoim lewicowym parlamentarzystom z zaplecza. Nie może przeciwstawić się związkom zawodowym. Nasz premier jest tak słaby i pozbawiony kręgosłupa, że nie może dokonać odważnych rzeczy niezbędnych do wzmocnienia kraju.
Wielka Brytania zasługuje na coś lepszego. W sercu konserwatywnej Wielkiej Brytanii znajduje się kraj, w którym mogą to zrobić wszyscy, którzy chcą posiadać własny dom, od młodych pracowników po emerytów.
Wszyscy są obecnie karani podatkiem, który mówi: „Nie ruszaj się, nie poprawiaj się, nie aspiruj”.
Chcemy ich uwolnić. A stać nas na to, bo wykonaliśmy ciężką pracę.
Mamy plan, znaleźliśmy oszczędności i dokonamy trudnych wyborów. Bo tak postępuje odpowiedzialny rząd. W ten sposób można spełnić prawdziwy brytyjski sen.
Zniesienie opłaty skarbowej nie polega na pomocy kilku właścicielom domów – chodzi o uwolnienie energii narodu.
Chodzi o umożliwienie ludziom przemieszczania się i rozwoju. Chodzi o to, żeby powiedzieć każdej osobie, która ciężko pracuje, ciężko oszczędza i chce iść do przodu: „Jesteśmy po twojej stronie”.
Gdyby Partii Pracy naprawdę zależało na sprawiedliwości, mobilności i aspiracjach, skorzystałaby z naszej rady i przyjęła naszą pomoc.
Mówię więc Partii Pracy: „No dalej. Ukradnij nasz pomysł. Wytnij odpady. Opłata skarbowa za złom. Zrób coś odważnego i odważnego. Wpraw ten kraj na nowo w ruch.
Twój ruch, Rachel.