Luigi Mangione, podejrzany o śmiertelne postrzelenie dyrektora generalnego ubezpieczenia zdrowotnego Briana Thompsona, został w czwartek poddany ekstradycji do Nowego Jorku na przesłuchanie w związku z postawionymi mu nowymi zarzutami federalnymi.
Ubrany w niebieski sweter i spodnie khaki Mangione przybył w czwartkowe popołudnie na salę sądu federalnego w Nowym Jorku ze skutymi stopami i wolnymi rękami.
Podczas 15-minutowej rozprawy sędzia odczytał na głos cztery stawiane mu zarzuty federalne, w tym morderstwo z użyciem broni palnej, co otwiera możliwość kary śmierci.
26-latek pozostanie w więzieniu; jego prawnicy powiedzieli podczas rozprawy, że nie złożą jeszcze wniosku o zwolnienie za kaucją.
Postępowanie wszczęto po przesłuchaniu, które odbyło się w czwartek w Pensylwanii, a którego celem było omówienie ekstradycji pana Mangione z powrotem do Nowego Jorku, gdzie doszło do strzelaniny. Pojawił się zakuty w pomarańczowy kombinezon, po czym został zabrany samolotem na lotnisko na Long Island w stanie Nowy Jork, a następnie helikopterem na Manhattan.
Mangione został aresztowany w McDonald’s w Altoona w Pensylwanii, pięć dni po zastrzeleniu Thompsona, dyrektora generalnego UnitedHealthcare. Jak podała policja, znaleziono go z fałszywym dowodem tożsamości i tzw. „pistoletem widmem”.
Podczas czwartkowej rozprawy w Nowym Jorku pan Mangione siedział pomiędzy swoimi dwoma prawnikami – Karen Friedman Agnifilo i jej mężem Markiem Agnifilo, który reprezentuje także rapera Seana „Diddy Combs” w jego sprawie dotyczącej handlu ludźmi w celach seksualnych.
Podczas przesłuchania pan Mangione pokiwał głową, podczas gdy sędzia pokoju nowojorskiego Katherine Parker odczytała mu jego prawa, w tym prawo do zachowania milczenia.
Przeczytała także postawione mu zarzuty: dwa przypadki prześladowania, przestępstwo z użyciem broni palnej i morderstwo z użyciem broni palnej.
Postępowanie było w dużej mierze standardowe, jednak prawniczka pana Mangione, pani Agnifilo, która pojawiła się na sali sądowej o kulach, zwróciła się do prokuratorów o wyjaśnienie, z iloma sprawami będzie musiał się zmierzyć pan Mangione.
Postawiono mu już zarzuty stanowe w Nowym Jorku, w tym morderstwo pierwszego stopnia mające na celu wspieranie terroryzmu, a teraz grożą mu także zarzuty federalne.
Pani Agnifilo powiedziała przed sądem, że nakładające się sprawy oraz zarzut morderstwa postawiony Mangione, który kwalifikuje go do kary śmierci – są „zagmatwane” i „wysoce niezwykłe”.
„W ciągu 30 lat praktyki prawniczej nigdy nie widziałam czegoś podobnego” – powiedziała.
Na rozprawie pana Mangione uczestniczyli reporterzy, obywatele i pracownicy sądu. Kilka osób na zewnątrz protestowało w jego poparciu, trzymając tabliczkę z napisem: „Luigi nas uwolnił”.
Poziom ochrony zapewniany panu Mangione jest porównywalny z tym, jaki zwykle otrzymują wizytujący dyplomaci i dygnitarze podczas wizyty w Nowym Jorku, powiedział BBC Felipe Rodriguez, były sierżant-detektyw, który służył w nowojorskiej policji przez 21 lat.
Rodriguez, który obecnie wykłada w John Jay College of Criminal Justice w Nowym Jorku, powiedział, że Mangione otrzymał „skrajną ochronę wykonawczą” – lub, jak to funkcjonariusze nazywają po prostu „ochroną przesyłki”.
W zeszłym tygodniu nowojorscy prokuratorzy zaczęli udostępniać ławie przysięgłych dowody w swojej sprawie przeciwko Mangione.
Dowody przeciwko Mangione obejmują zgodność jego odcisków palców z odciskami palców odkrytymi na miejscu zbrodni, powiedziała komisarz nowojorskiej policji Jessica Tisch.
Według prokuratora okręgowego Nowego Jorku Alvina Bragga podejrzany przybył do Nowego Jorku 24 listopada, zatrzymując się w hostelu na Manhattanie, posługując się fałszywym dowodem tożsamości, zanim 10 dni później przeprowadził atak na pana Thompsona.
Oprócz pistoletu-widma – broni złożonej z niemożliwych do wykrycia części – i fałszywego dokumentu tożsamości, przy aresztowaniu Mangione znaleziono także paszport i odręczny dokument wskazujący „motywację i sposób myślenia”.