Donalda Trumpa zasługuje na trzy brawa za pukanie głowami. Popchnął swojego naturalnego sojusznika, Izraelprzełknąć porozumienie o zawieszeniu broni, na mocy którego wycofa się z jednej czwartej terytorium, które obecnie okupuje, i udało mu się odizolować Hamas od swoich tradycyjnych sojuszników w świecie arabskim do tego stopnia, że ​​poczuła się zmuszona do rezygnacji z samobójczej walki.

Uldze na wieść o zawieszeniu broni będzie jednak towarzyszył niepokój i oskarżenia.

Od Palestyńczyków zradykalizowanych przez utratę matek, ojców, sióstr i braci w izraelski bombardowań, które rzekomo pochłonęły życie 67 000 mieszkańców Gazy, wspieranym przez Iran siłom, które sabotują wszelkie porozumienia, które nie przyczyniają się do upadku Izraela, droga do trwałego pokoju jest pełna pułapek.

Tymczasem Izraelczycy, pamiętając o brutalnym ataku z 7 października 2023 r., który wywołał Gaza konfliktu, obawa, że ​​Hamas kupuje czas, aby przygotować się na kolejny szał.

Z kolei Palestyńczycy postrzegają siebie jako ofiary „zemsty” Izraela. Znajdujący się wśród nich bojownicy, zwłaszcza młodzi mężczyźni, którzy osiągnęli pełnoletność pod bezlitosnym bombardowaniem Jerozolimy, prawdopodobnie uznają częściowe wycofanie wojsk izraelskich za okazję do dozbrajania i reorganizacji.

W końcu, kiedy Izrael wycofał swoje siły ze Strefy Gazy dwie dekady temu, Hamas przejął tam władzę i okresowo przeprowadzał ataki rakietowe na sąsiednie izraelskie miasta.

Ludzie gromadzą się na tak zwanym placu zakładników w Tel Awiwie po tym, jak obecny amerykański Donald Trump ogłosił, że Izrael i Hamas zgodziły się na pierwszą fazę zawieszenia broni w Gazie

Ludzie gromadzą się na tak zwanym placu zakładników w Tel Awiwie po tym, jak obecny amerykański Donald Trump ogłosił, że Izrael i Hamas zgodziły się na pierwszą fazę zawieszenia broni w Gazie

Palestyńskie dzieci świętują wiadomość o zawieszeniu broni w obozie dla przesiedleńców w Nuseirat w środkowej Strefie Gazy

Palestyńskie dzieci świętują wiadomość o zawieszeniu broni w obozie dla przesiedleńców w Nuseirat w środkowej Strefie Gazy

Zatem minie trochę czasu, zanim to niełatwe zawieszenie broni przekształci się w prawdziwy pokój. Izraelski lew nie zamierza jeszcze spać z palestyńską panterą.

Diabeł, jak zawsze, będzie tkwił w szczegółach planu Trumpa, aby ponownie zamienić terytorium obrócone w gruzy w wyniku wojny w kwitnącą społeczność.

Odbudowa Gazy zajmie lata i będzie wymagać ogromnych inwestycji.

Jeśli zwykli mieszkańcy Gazy mają odwrócić się od twardogłowych Hamasów, chcących wznowić konflikt, będą musieli zobaczyć pokojową dywidendę. I wkrótce.

Dlatego niezwykle ważne jest, aby obszar ten został zalany pomocą humanitarną, aby ludzie mogli jak najszybciej poskładać swoje życie na nowo. Jednak ponowne zakwaterowanie dwóch milionów Palestyńczyków na zniszczonym terytorium będzie wymagało materiałów wartych miliardy dolarów, a także dużej woli politycznej.

Nikt nie powinien zapominać, jak Hamas wykorzystał pomoc budowlaną przeznaczoną na budowę domów, szpitali i szkół w Gazie, aby zbudować sieć tuneli i bunkrów do przechowywania broni, więzić zakładników oraz siać terror i śmierć izraelskiej ludności cywilnej.

Strefa będzie potrzebować dużych i dobrze uzbrojonych międzynarodowych sił policyjnych – w rzeczywistości wojskowych sił pokojowych – do sprawdzania wszystkiego, co pojawia się na terytorium, i monitorowania wszystkiego, gdy już tam dotrze.

Takie działanie jest oczywiście obarczone ryzykiem ponownej przemocy. Czy międzynarodowe siły policyjne będą miały dość siły, aby stawić czoła groteskowej odmianie terroryzmu i samobójczych zamachów bombowych Hamasu?

Zgodnie z warunkami porozumienia Trumpa bojownicy Hamasu mają szansę złożyć broń i opuścić Gazę. Wątpię, czy wielu przyjmie tę ofertę, a sama grupa terrorystyczna, niezależnie od tego, co uzgodni na papierze, będzie chciała zatrzymać swoich funkcjonariuszy na miejscu.

Jednak biorąc pod uwagę, że prezydent USA trzyma wszystkich za nogi, porozumienie to stanowi najbliższe rozwiązanie konfliktu, który szaleje od 80 lat.

Bez nacisków amerykańskich droga do trwałego pokoju mogłaby zostać sabotowana przez wtrącanie się, jeśli mają dobre intencje, europejskich przywódców i złowrogich sił wspieranych przez Iran – takich jak Hezbollah w Libanie, Huti w Jemenie i różne szyickie bojówki w Iraku.

Niektórzy twierdzą, że motywacją Trumpa jest wyłącznie jego próżna żądza Pokojowej Nagrody Nobla. Ale jego dziedzictwu najlepiej będzie służyć, gdy zamilkną armaty, a ich przerażający huk zastąpi dźwięczny warkot betoniarek.

  • Mark Almond jest dyrektorem Instytutu Badań nad Kryzysami w Oksfordzie

Source link