Gwiazdy wprowadzały na rynek marki tequili i produktów sportowych. Teraz wypuszczają własną wersję cyfrową. Matthew McConaughey od razu przeszedł do aktualizacji na rok 2025. Jest to model głosu oparty na sztucznej inteligencji, który może wygenerować nieskończoną liczbę doskonale dostrojonych McConaugheyizmów na raz: „OK, OK, OK” w wielu językach. Droll przeżył transfer.

Jego cyfrowy głos jest obecnie przechowywany w ElevenLabs, startupie zajmującym się sztuczną inteligencją audio, założonym przez byłego badacza Google Piotra Dombrowskiego i byłego inżyniera Palantir Matiego Staniszewskiego. Ubiegły rok firma spędziła na pozyskiwaniu najsłynniejszych głosów świata na swoim nowym Iconic Voice Marketplace. Rynek przypomina bibliotekę talentów i centrum licencji, w którym marki mogą poprosić o dostęp do podobizny głosów gwiazd w zatwierdzonych projektach. McConaughey, który jest także inwestorem w firmie, powiedział, że planuje wykorzystać model do czytania swojego biuletynu „Lyrics of Livin’” w języku hiszpańskim.

Michael Caine również wcześniej dołączył do składu, co dało Eleven Labs możliwość przedstawienia dwóch najbardziej charakterystycznych rytmów Hollywood jako dowodu słuszności koncepcji. w dużej mierze pozostałych uczestników Odeszło także kilka legend sportu, postaci historycznych i legendarnych gwiazd, których majątki zgodziły się na kompleksowe zmartwychwstanie. Dla firmy jest to biblioteka talentów. Dla gwiazd to dochód pasywny. Dla innych może to być niesamowite uczucie, że zanika granica między głosem a produktem.

W przeciwieństwie do dostępnych w witrynie narzędzi do samodzielnego montażu, za pomocą których zwykli użytkownicy mogą generować własne klony lub wybierać spośród udostępnionej biblioteki audio, głosy gwiazd istnieją za systemem licencjonowania opartym na pozwoleniach. Marki składają wnioski, warunki brokerów Eleven Labs i tylko projekty wyraźnie zatwierdzone przez aktorów (lub ich agentów) idą do przodu.

Rzeczywiste rezultaty są bardziej przerażające niż jakikolwiek abstrakcyjny argument. Może nadejść automatyczne połączenie telefoniczne dotyczące uzupełniania recept z delikatną wiadomością od Kane’a wyrażającą rozczarowanie ojca. Jeśli marka chce narracji McConaugheya w języku portugalskim, może o to poprosić. Jeśli wydawca chce poprosić go o narrację do audiobooka po japońsku, również może o to poprosić. Teoretycznie (i za odpowiednią cenę) Twoje kolejne ostrzeżenie o oszustwie związanym z kartą kredytową może brzmieć tak, jakby próbował porozmawiać ze sobą. Aplikacje pogodowe mogą ostrzegać o przenikliwym mrozie w noc Oscarów, ale przez cały czas prawdziwy McConaughey jest w zupełnie innym miejscu i nie mówi ani słowa.

Tymczasem ludzie, którym zależy na znaczeniu performansu, zaczynają panikować. Zdobywca Oscara reżyser Guillermo del Toro zaprzeczył, że generatywna sztuczna inteligencja sprawdzi się jedynie jako „półprzekonujący wygaszacz ekranu” i stwierdził, że „wolałby umrzeć”, niż używać jej w swoich filmach. Vince Gilligan, twórca „Breaking Bad” oraz architekt postaci i stawek ludzkich, nazwał tę technologię „najdroższą i energochłonną maszyną do plagiatu na świecie”. Scarlett Johansson ożywia sztuczną inteligencję „Ona” Spike’a Jonze’azmierzył się OpenAI wypuściło głos, który jest „niesamowicie podobny” do ChatGPT. Morgan Freeman, pod którego głos przez lata podszywała się połowa Internetu, pozywa w związku z piractwem związanym z sztuczną inteligencją. Mówi, że jego prawnicy są „bardzo, bardzo zajęci” ściganiem naśladowców.

Być może to dopiero kolejna premiera produktu gwiazd. A może to moment, w którym najsłynniejszy głos Hollywood po cichu wymyka się poza zasięg. Tak czy inaczej, przyszłość może obejmować znajomą cyfrową wersję zgiełku Teksasu.

Source link