Joe Biden po raz kolejny wydaje się być przeklęty w fatalnym wyczuciu czasu. W środę rano w niezręcznej sesji zdjęciowej mającej podkreślić jego przywiązanie do staromodnych zasad konstytucyjnych, takich jak pokojowe przekazanie władzy, czterdziesty szósty Prezydent powitał Donalda Trumpa do Gabinetu Owalnego. „Gratulacje” – powiedział Biden człowiekowi, którego nazwał aspirującym „dyktatorem”. Wskrzeszając tradycję, którą Trump odrzucił cztery lata temu na rzecz całkowitego wysiłku zmierzającego do odwrócenia swojej porażki, Biden zapowiedział płynne przejście i zaoferował, że zrobi „wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić wam zakwaterowanie”. Uspokajający wygląd dwóch mężczyzn ściskających dłonie przed trzaskającym ogniem zdawał się mieć na celu przekazanie przesłania, że ​​Amerykanie nie muszą się martwić całą tą retoryką sezonu wyborczego: Jeśli Trump rzeczywiście był oczekującym faszystą, jak jego były Biały Szef sztabu Izby Reprezentantów ostrzegał, że Biden nie zgodziłby się na spotkanie i przywitanie, prawda?

Biedny Biden. Wkrótce po opuszczeniu Białego Domu Trump ogłosił nie tylko dwie ze swoich najbardziej kontrowersyjnych decyzji personalnych w historii, ale prawdopodobnie dwie z najbardziej kontrowersyjnych decyzji gabinetu, jakie kiedykolwiek podjęto. O 3:14 po południuTrump zamieścił w Truth Social informację, że mianuje Tulsi Gabbard, byłą kongresmenkę Demokratów z Hawajów, na stanowisko dyrektora wywiadu narodowego. Gabbard, która dwa lata temu opuściła Partię Demokratyczną i aktywnie prowadziła kampanię na rzecz Trumpa, jest najbardziej znana ze złożenia dwóch tajnych wizyt u syryjskiego dyktatora Bashara al-Assada w 2017 r. oraz z publicznego wzmocnienia tezy Kremla, w której obwinia Stany Zjednoczone za Inwazja Rosji na Ukrainę. Zapewnienie jej dostępu do informacji niejawnych, nie mówiąc już o wyznaczeniu jej do nadzorowania takich informacji, byłoby nie do pomyślenia w jakiejkolwiek innej administracji, łącznie z pierwszą Trumpa. Ale Trump wkrótce przytłoczył tę wiadomość swoim oświadczeniem o 3:24 po południużeby tak nazwać Matta Gaetzajako jego prokurator generalny, kongresmen z Florydy, wobec którego prowadzą obecnie dochodzenie prowadzone przez jego własnych republikańskich kolegów w Izbie Reprezentantów w związku z rzekomym używaniem nielegalnych narkotyków i niewłaściwym zachowaniem seksualnym z nieletnią.

Biorąc pod uwagę zamieszanie, jakie wywołało, łatwo było zapomnieć, że zaledwie dzień wcześniej Trump zapowiedział podanie nazwiska Pete’a Hegsethaweekendowy prezenter Fox News bez doświadczenia rządowego poza służbą w Gwardii Narodowej jako sekretarz obrony. Hegseth, który w telewizji rutynowo potępia „przebudzonych generałów”, publicznie nalegał na ułaskawienie wobec zbrodniarzy wojennych podczas pierwszej kadencji Trumpa; ostatnio opowiadał się za tym, aby Trump zwolnił CQ Browna, przewodniczącego Kolegium Połączonych Szefów, który jest czarnoskóry, aby pokazać, że nie będzie już wspierał wysiłków na rzecz różnorodności i włączenia społecznego w wojsku. W tej chwili wydawało się, że wystarczy jedynie sprzeczanie się z podkreśleniem, że decyzja Trumpa, również ogłoszona we wtorek, o mianowaniu Kristi Noem na stanowisko Sekretarza Bezpieczeństwa Wewnętrznego odpowiedzialnego za borykające się z problemem amerykańskie agencje imigracyjne, została podjęta pomimo braku odpowiedniego doświadczenia lub braku odpowiedniego doświadczenia gubernatora Dakoty Południowej odkrycie, że zastrzeliła szczeniaka swojej rodziny.

Być może nie było zaskoczeniem, że Trump, dzięki swoim żądaniom ostentacyjnych przejawów lojalności i zamiłowaniu do obsesyjnego oglądania telewizji, szybko zebrał podstawy do powołania gabinetu na drugą kadencję, który mógłby lepiej nadawać się do republikańskiego castingu do reality show. Bezpośrednie pytania, jakie pojawiły się w związku z tymi nominacjami, były natury praktycznej: czy ci skrajni kandydaci, nawet w kontrolowanym przez Republikanów Senacie, mogliby zostać potwierdzeni? A co, szerzej, powiedziałoby nam to o ekscesach, jakich możemy się spodziewać po nowym rządzie Trumpa, jeśli tak się stanie?

Reakcje Kapitolu po wiadomościach Gaetza dały bezcenny obraz instytucji, która po raz kolejny znalazła się na krawędzi. „Troll na boskim poziomie. . . posiadać biblioteki na zawsze” – powiedział John Fetterman, bez ogródek senator Demokratów z Pensylwanii. Ale szybko stało się jasne, że Republikanie, podobnie jak Demokraci, byli własnością Trumpa; nominacją Gaetza, nie wspominając już o Gabbardzie i Hegsethie, praktycznie wyzywa GOP, by mu się przeciwstawiła. Po ośmiu latach obserwowania, jak Republikanie wiją się, a ostatecznie wykonują jego rozkaz, Trump ma podstawy sądzić, że tak się nie stanie. Sheldon Whitehouse, senator Demokratów z Rhode Island, mógł mieć jeszcze więcej racji niż Fetterman, gdy zauważył, że podwójne nominacje Gaetza i Gabbarda były jak „test pełzania” autokraty – na przykład publiczny proces mający na celu ustalenie, czy „republikańscy senatorowie „chęć czołgania się dla Trumpa”.

Jest to ruch znany z podręcznika Trumpa, choć uderzające było to, że działał z taką szybkością, że mógł go ponownie wykonać. Podczas swojej pierwszej kadencji lubił udowadniać bezsens wymówek swoich republikańskich sojuszników; raz po raz demaskował ich jako hipokrytów skuteczniej niż kiedykolwiek robili to ich partyzanccy rywale. Lindsey Graham, która ma zostać przewodniczącą Komisji Sądownictwa w nowym Senacie i która zawsze jest dobrym barometrem tego, jak daleko urzędnicy GOP są skłonni się posunąć, aby uspokoić Trumpa, początkowo wydawała się wątpliwa. Jednak w środę wieczorem pojawił się w Fox i powiedział Seanowi Hannity, że Trump „wygrał wybory”. Zasługuje na szansę wyboru swojego gabinetu” i chwali Gaetza jako „bystrego” i „wykwalifikowanego”.

Powołanie gabinetu Trumpa dość definitywnie pokazuje jego plan dla nowej administracji: nie chce on po prostu wysadzić w powietrze norm obowiązujących w stolicy, kiedy do niej wróci. Chce ich zdeptać – i każdego, kto mógłby ulec pokusie trzymania się starych zasad, które Trump uwielbia lekceważyć. Jestem pewien, że jego zawstydzenie w związku z Bidenem było tylko jedną z mile widzianych korzyści ubocznych płynących z wygłoszenia w środę jego oszałamiających oświadczeń. Innym efektem było przyćmienie wyboru nowego przywódcy większości republikańskiej w Senacie, Johna Thune’a z Dakoty Południowej. Thune, wieloletni porucznik ustępującego lidera Partii Republikańskiej w Senacie Mitcha McConnellapokonał dwóch innych kandydatów, w tym MAGA ulubiony Rick Scott za to stanowisko; jest pozostałością establishmentu jego partii w Kongresie przed Trumpem i podobnie jak McConnell skrytykował Trumpa za „niewybaczalne” działania prowadzące do 6 stycznia 2021 r., atak na Kapitol USA. (Nie żeby to powstrzymało któregokolwiek z mężczyzn od poparcia Trumpa w tych wyborach).

Jest też oczywiście możliwe, że najbardziej wątpliwe kandydatury Trumpa zostaną pokonane w Senacie lub że Gaetzowi nigdy nie uda się uzyskać nawet formalnej nominacji. Jego zaprzysiężony wróg, były spiker Izby Reprezentantów Kevina McCarthy’egopodkreślał to w wywiadzie dla telewizji Bloomberg. „Słuchaj, Gaetz nie zostanie potwierdzony” – powiedział. „Wszyscy to wiedzą.” McCarthy, który w zeszłym roku został wyrzucony ze stanowiska spikera przez Republikanów w Izbie Reprezentantów w wyniku zamachu stanu zorganizowanego przez Gaetza, zasugerował, że Gaetz, choć niepotwierdzony, oferował „odchylenie” od innych wątpliwych kandydatów Trumpa – i z pewnością ma rację, dopóki Gaetz pozostanie na stanowisku kandydowania na Prokuratora Generalnego, trudno będzie skupić się na innych kontrowersjach. Dla kontrastu Marco Rubio, wybrany przez Trumpa na Sekretarza Stanu, i Mike Waltz, wybrany przez niego doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, wyglądają jak mężowie stanu z innej epoki.

Wkrótce po środowym oświadczeniu Trumpa jego sojusznik i były główny strateg Steve Bannon wygłosił długą, radosną tyradę w podcaście na temat wyborów gabinetu Trumpa, począwszy od zachwytu nad „genialnym, zdeterminowanym, skupionym i nieustępliwym” Gaetzem jako potencjalnym AG po „szok w tym mieście”, który powitał wczesne posunięcia Trumpa. Jeśli chodzi o taktykę, wydawało się, że niemal zgadza się z McCarthym, że wybór Gaetza może skutkować ułatwieniem przeforsowania skądinąd szokujących wyborów, takich jak Hegseth i Gabbard. „Dzięki temu Pete Hegseth będzie wyglądał jak generał Grant” – zażartował Bannon.

Tandetna teatralność związana z przedstawianiem przez Trumpa nominacji na kluczowe stanowiska związane z bezpieczeństwem narodowym nie powinna jednak przesłaniać istoty, która jest nie mniej uderzająca, ponieważ jest całkowicie przewidywalna: tym razem były prezydent, który obiecał zemstę i zemsty, który otwarcie podziwiał „genialną” inwazję Władimira Putina na Ukrainę i którego doradcy marzą o demontażu „głębokiego państwa”, wygląda na to, że naprawdę chce spełnić swoje obietnice dotyczące zakłóceń.

Niezależnie od tego, czy Gaetz skończy jako „pochodnia”, którą Trump celuje w Departament Sprawiedliwości, jak to ujął Bannon, chodzi w równym stopniu o palnik, jak i o personel. Jak daleko posunie się Trump? W czwartkowe popołudnie Trump ogłosił swój kolejny kontrowersyjny wybór: Robert F.Kennedy Jr.sceptyczny wobec szczepionek i szerzący teorie spiskowe, były Demokrata, pełniący funkcję Sekretarza Zdrowia i Opieki Społecznej. Przed wyborami Trump sygnalizował to, mówiąc, że chce, aby Kennedy „oszalał” na punkcie amerykańskich agencji zdrowia publicznego. O ile jaśniej mógłby być?

Spodziewam się, że w nadchodzących dniach pojawi się więcej takich ogłoszeń. Trump 2.0 od razu wyszedł daleko poza najbardziej ekstremalne osoby i polityki rozważane podczas pierwszej kadencji Trumpa. I może to jest ukryta korzyść z jego szalonego debiutu w nowym rządzie – natychmiastowe wyhamowanie powyborczej fali gorących ujęć, pobożnych życzeń i psychicznego uspokojenia wielu mieszkańców stolicy, że może, ale może tym razem sprawy nie w końcu nie bądź taki szalony. ♦

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj