Danielle KayeReporter biznesowy

EPA-EFE/REX/Shutterstock Wejście do biur Amazon w Nowym Jorku, Nowy Jork, USA.EPA-EFE/REX/Shutterstock

Podjęte w tym tygodniu posunięcie Amazona mające na celu likwidację tysięcy stanowisk pracy w korporacjach wywołało długotrwały niepokój: że sztuczna inteligencja zaczyna zastępować pracowników.

Gigant technologiczny dołączył do rosnącej listy firm w USA, które jako przyczynę zwolnień wskazały technologię AI.

Niektórzy jednak kwestionują, czy w pełni winna jest sztuczna inteligencja, i wyrażają sceptycyzm, że niedawne zwolnienia na dużą skalę są wymowną oznaką wpływu tej technologii na zatrudnienie.

Chegg, firma zajmująca się edukacją internetową, przytoczyła „nowe realia” sztucznej inteligencji, ogłaszając w poniedziałek redukcję zatrudnienia o 45%. Kiedy w zeszłym miesiącu Salesforce zwolnił 4000 stanowisk w obsłudze klienta, dyrektor generalny powiedział, że całą pracę wykonują agenci AI.

UPS poinformował we wtorek, że od ubiegłego roku zwolnił 48 000 pracowników. Dyrektor naczelny firmy kurierskiej wiązał już wcześniej zwolnienia częściowo z uczeniem maszynowym.

Jednak ekstrapolacja na podstawie uwag kadry kierowniczej podczas cięć to „prawdopodobnie najgorszy sposób” określenia wpływu sztucznej inteligencji na miejsca pracy, stwierdziła Martha Gimbel, dyrektor wykonawcza Budget Lab na Uniwersytecie Yale.

Jej zdaniem często w grę wchodzi dynamika specyficzna dla danej firmy.

„Istnieje realna tendencja, ponieważ wszyscy są tak przerażeni możliwym wpływem sztucznej inteligencji na rynek pracy w przyszłości, że przesadnie reagują na ogłoszenia poszczególnych firm” – stwierdziła pani Gimbel.

Pewne podgrupy siły roboczej – na przykład niedawni absolwenci szkół wyższych i pracownicy centrów danych – w rzeczywistości są szczególnie narażeni na przyjęcie tej technologii.

Niedawne badanie przeprowadzone przez Bank Rezerw Federalnych w St. Louis wykazało korelację między zawodami, w których występuje większa częstość występowania sztucznej inteligencji, a wzrostem bezrobocia od 2022 r.

Jednak Morgan Frank, adiunkt na Uniwersytecie w Pittsburghu, zbadał ryzyko bezrobocia według zawodu i odkrył, że jedynymi pracownikami, których dotyczy uruchomienie ChatGPT w listopadzie 2022 r., byli pracownicy sektora biurowego i wsparcia administracyjnego.

Powiedział, że w ich przypadku prawdopodobieństwo ubiegania się o bezrobocie wzrosło na początku 2023 r. – zaraz po wejściu na chat bota opracowanego przez OpenAI.

Jednak w przypadku zawodów informatycznych i matematycznych „nie ma zauważalnej zmiany trendu wokół uruchomienia ChatGPT” – stwierdził.

„Zarówno pracownicy techniczni, jak i administracyjni – znajdują się na trudniejszym rynku pracy niż kilka lat temu” – powiedział Frank.

„Byłbym jednak sceptyczny, czy przyczyną tego wszystkiego jest sztuczna inteligencja” – dodał.

„Typowe wzorce” zatrudniania i zwalniania

Amazon i wielu jego konkurentów z sektora technologicznego zatrudniało pracowników w szybkim tempie w latach poprzedzających pandemię koronaawirusa oraz w pierwszych miesiącach pandemii, kiedy Rezerwa Federalna obniżyła stopy procentowe w USA niemal do zera.

Zdaniem ekspertów, zatrudnienie naraża te firmy na ewentualną redukcję zatrudnienia – jest to dynamiczna sytuacja odmienna od boomu generatywnej sztucznej inteligencji, który miał miejsce w ciągu ostatnich trzech lat.

Fed również rozpoczął podwyżkę stóp procentowych mniej więcej w czasie wprowadzenia ChapGPT.

„Wiele osób z tej rozmowy czuje się inaczej, ponieważ pojawia się w niej sformułowanie AI” – powiedziała pani Gimbel z Budget Lab.

„Ale jak dotąd nic, co widziałem, nie różni się od typowych schematów zatrudniania i zwalniania firm, szczególnie na tym etapie cyklu gospodarczego”.

Dodała, że ​​ważnym pytaniem jest to, jak będą wyglądać wzorce zatrudniania, gdy gospodarka powróci do okresu solidnego wzrostu.

Pani Gimbel stwierdziła, że ​​na dłuższą metę kluczowe będzie przełamanie cyklicznej utraty miejsc pracy w porównaniu z utratą miejsc pracy spowodowaną sztuczną inteligencją. Gdyby na przykład gospodarka amerykańska popadła w recesję, spodziewanymi ofiarami byłyby zasoby ludzkie i stanowiska pracy w marketingu.

Jednak zdarza się, że te stanowiska pracy są również narażone na sztuczną inteligencję, co komplikuje zadanie ustalenia, czy cięcia wynikają z warunków makroekonomicznych, przyjęcia technologii – czy obu.

Amazon na czele

Amazon, który potwierdził, że planuje zwolnić około 14 000 stanowisk w korporacji, stwierdził, że musi być „bardziej oszczędnie zorganizowany”, aby wykorzystać możliwości, jakie daje sztuczna inteligencja.

Firma radzi sobie dobrze. W lipcu podał kwartalne wyniki, które pod wieloma względami przekroczyły oczekiwania Wall Street, w tym 13% wzrost sprzedaży rok do roku do 167,7 miliardów dolarów (125 miliardów funtów).

Enrico Moretti, profesor ekonomii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, powiedział, że największe firmy technologiczne, takie jak Amazon, przodują w redukcjach stanowisk pracy związanych ze sztuczną inteligencją, „częściowo dlatego, że są zarówno producentami, jak i konsumentami sztucznej inteligencji”.

Przyznał jednak, że korekta wynikająca z solidnego zatrudnienia w czasie pandemii również mogła wpłynąć na ostatnią rundę zwolnień w firmie.

Amazon prawdopodobnie będzie w stanie zautomatyzować zadania szybciej niż większość jego konkurentów ze względu na swoją skalę, powiedział Lawrence Schmidt, profesor finansów w MIT Sloan School of Management.

„Wcale nie jest szaleństwem myśleć, że Amazon mógłby chcieć zrezygnować z niektórych typów stanowisk lub powstrzymać się od zatrudniania dodatkowych osób na określone typy stanowisk, jeśli można je szybko zautomatyzować” – stwierdził Schmidt.

„Bez względu na to, co stanie się z ogólną liczbą stanowisk pracy” – dodał – „można się spodziewać realokacji”.

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj