The NHS być może trzeba będzie zwolnić personel pierwszej linii oraz wykonać mniej operacji i badań, aby pokryć koszty trwających strajków lekarzy – ostrzegają liderzy ds. zdrowia.
Tysiące lekarzy rezydentów ma dzisiaj od godziny 7:00 z rzędu przez pięć dni strajkować z powodu wynagrodzeń – pomimo podwyżek o 28,9% w ciągu ostatnich trzech lat.
Oczekuje się, że akcja protestacyjna spowoduje wybicie 240 milionów funtów dziury w budżecie służby zdrowia, ponieważ szpitale są zmuszone odwoływać wizyty i płacić konsultantom zawyżone stawki za nadgodziny, gdy zastępują młodszych kolegów.
Sekretarz zdrowia Wesa Streetinga oskarżył Brytyjskie Stowarzyszenie Medyczne, związek lekarzy, o działanie w stylu „kartelu” i próbę wyłudzenia od kraju okupu za wygórowany rachunek.
Obecnie Konfederacja NHS i świadczeniodawcy NHS, którzy reprezentują organizacje opieki zdrowotnej, twierdzą, że „ograniczone” budżety NHS nie są już w stanie pokryć tych kosztów i konieczne będą cięcia, jeśli skarb państwa nie udzieli im pomocy.
Wczoraj zwrócili się do BMA o odwołanie „nieproporcjonalnego” strajku, podkreślając, że spowoduje to „nadmierne zakłócenia” dla pacjentów, którzy będą musieli dłużej czekać na opiekę.
Kiedy ostatni raz lekarze rezydenci rozpoczęli strajk, ponad 54 000 zabiegów i wizyt trzeba było odwołać lub przełożyć na inny termin, mimo że NHS utrzymała 93% zaplanowanych działań.
Sir Jim Mackey, dyrektor naczelny NHS England, napisał do szefów organizacji Trust, wzywając ich, aby tym razem utrzymali 95% opieki, która nie jest pilna, i przesuwali wizyty i operacje jedynie „w wyjątkowych okolicznościach, aby chronić bezpieczeństwo pacjentów”.
Strajkujący lekarze pożerają pączki na pikiecie BMA
Jednakże Konfederacja NHS i świadczeniodawcy NHS stwierdzili, że nadal jest prawdopodobne, że wizyty, badania lub operacje dziesiątek tysięcy pacjentów mogą zostać odwołane lub opóźnione, jeśli gwałtowny wzrost zapotrzebowania będzie wymagał od personelu priorytetowego traktowania pilnej i doraźnej opieki.
Dodali, że wczesny sezon grypowy może jeszcze bardziej zaostrzyć tę presję, wraz z większym popytem i częstszymi chorobami personelu, co utrudni uzupełnianie luk w rotacji.
Może to zagrozić postępowi w osiąganiu kluczowych celów dotyczących czasu oczekiwania, podczas gdy nowe dane pokazują, że lista oczekujących NHS spadła we wrześniu po trzech kolejnych miesięcznych wzrostach.
Matthew Taylor, dyrektor naczelny NHS Confederation, powiedział: „Nie ma wątpliwości, że największy ciężar tych zakłóceń poniosą pacjenci, ponieważ dziesiątki tysięcy testów, wizyt i operacji prawdopodobnie zostaną opóźnione lub odwołane.
„Liderzy NHS rozumieją, jak frustrujące będzie dla nich oczekiwanie z bólem lub dyskomfortem, nie wiedząc, kiedy leczenie zostanie przełożone.
„Ponieważ grypa zaczyna już dokuczać, istnieje realne ryzyko, że wskutek tych strajków NHS wpadnie w bardzo trudną zimę, w czasie gdy NHS będzie próbowała odzyskać wydajność i wdrożyć niezbędne długoterminowe reformy.
„Ale akcje protestacyjne mają również poważny wpływ finansowy na NHS, a szacunkowy koszt ostatniego pięciodniowego strajku szacuje się na oszałamiającą kwotę 300 milionów funtów.
„Koszty te nie są uwzględniane w budżecie służby zdrowia, który jest już bardzo napięty ze względu na obciążenie finansów sektora publicznego.
Matthew Taylor, dyrektor naczelny Konfederacji NHS
„Oznacza to, że więcej strajków spowoduje dalsze dziury w tych ograniczonych budżetach i może skutkować koniecznością redukcji personelu lub obniżenia poziomu usług przez liderów, aby zrównoważyć księgi.
„BMA musi uznać, że te strajki są nieproporcjonalne, biorąc pod uwagę obecną sytuację finansową i fakt, że lekarze rezydenci doświadczyli już jednej z największych podwyżek w sektorze publicznym”.
Wczoraj BMA stwierdziło, że lekarzy nie można odwoływać z pikiet, aby zająć się planowaną pracą NHS podczas strajku.
Związek oświadczył, że nie zgodzi się na takie „odstępstwa”, chyba że fundusze NHS odwołają już zaplanowane działania i „zachęcą” innych lekarzy do zapewnienia ubezpieczenia.
Doktor Tom Dolphin, przewodniczący rady BMA, i dr Emma Runswick, wiceprzewodnicząca, napisali w piśmie dyrektorom szpitali, że odstępstwa „nie wprowadzono po to, aby uniknąć zakłóceń spowodowanych akcjami protestacyjnymi, ale po to, aby w nieoczekiwanych i ekstremalnych okolicznościach pacjenci nadal otrzymywali bezpieczną opiekę”.
W piśmie napisano: „Odstępstwa nie zostaną przyznane, jeśli nie zostanie zaplanowane zachęcenie lekarzy, którzy nie strajkują, do zajęcia się pracą w nagłych przypadkach lub jeśli prace inne niż awaryjne będą kontynuowane”.
Sir Jim powiedział szefom szpitali, że jeśli niestrajkujący lekarze zapewnią opiekę podczas strajku, fundusze powiernicze „nie powinny przyjmować cennika BMA”.
Arkusz stawek konsultantów BMA za pracę poza ustalonymi godzinami pracy ustala stawkę 188 funtów za godzinę w dni powszednie od 7:00 do 19:00 i 250 funtów za godzinę w godzinach 19:00 do 23:00.
Weekendy są od 7:00 do 23:00 za 250 funtów za godzinę, a nocne zmiany od 23:00 do 7:00 kosztują 313 funtów za godzinę.
Daniel Elkeles, dyrektor naczelny NHS Providers, powiedział, że bezpieczeństwo pacjentów jest priorytetem numer jeden i dodał: „Wnioski o odstępstwo w czasie strajku nie są rozpatrywane lekko.
„Wnioski te są inicjowane przez dyrektorów medycznych działających w oparciu o zaufanie, będących starszymi lekarzami działającymi w dobrej wierze, aby zapewnić pacjentom bezpieczeństwo, gdy podczas strajków pojawią się nieoczekiwane i ekstremalne okoliczności”.
Wczoraj wieczorem Streeting powiedział, że winę za „niepotrzebne” strajki „ponosi bezpośrednio BMA”, które odmówiło zaoferowania swoim członkom swojej ulepszonej oferty obejmującej bardziej specjalistyczne miejsca w szkoleniu i pomocy w opłaceniu opłat egzaminacyjnych.
Zwracając się bezpośrednio do lekarzy, powiedział: „Wzywam lekarzy rezydentów, aby nie przyłączali się do strajku BMA i nie przychodzili do pracy, aby zapewnić pacjentom niezbędną opiekę, i kontynuujmy odbudowę naszej NHS”.
Daniel Ekeles (z prawej), dyrektor naczelny NHS Providers
Jednakże dr Jack Fletcher, przewodniczący komisji lekarzy rezydentów BMA, oskarżył menedżerów NHS o „emocjonalny szantaż pracowników pierwszej linii, którzy podejmują zgodne z prawem akcje protestacyjne w obronie swojego wynagrodzenia i warunków pracy oraz walczą o zatrudnienie”.
Stwierdził, że strajki „nie wzięły się znikąd”, i dodał: „To, co zaoferowano do tej pory, w dalszym ciągu pozostawia tysiące lekarzy rezydentów bez pracy w tym roku, a rząd wydaje się zdeterminowany, aby w przyszłym roku jeszcze bardziej obciąć płace”.
Doktor Fletcher powiedział, że „każdy lekarz rezydent” podważyłby narrację, że NHS „w jakiś sposób zmienia kierunek”.
„U nas lekarze siedzą na śmietnikach, bo nie ma wystarczającej liczby krzeseł, pacjenci są rutynowo przyjmowani na korytarzach, oddziały ratunkowe czekają pod dachem, a przerwy w rotacji są akceptowaną normą” – powiedział.
„Nie możemy pozwolić, aby rząd i menedżerowie zagazowywali opinię publiczną, aby zrzucała winę za te ogólnosystemowe niepowodzenia na ciężko pracujących lekarzy, którzy bronią swojego zawodu i przyszłości służby zdrowia”.
Obecny mandat BMA do prowadzenia akcji strajkowej wygasa w styczniu, po czym BMA będzie musiała wybrać członków w głosowaniu.
NHS England nalega, aby pacjenci w dalszym ciągu zgłaszali się po opiekę i uczestniczyli w planowanych wizytach, chyba że usłyszą inaczej.
Pacjenci potrzebujący pomocy w nagłych przypadkach powinni w dalszym ciągu normalnie korzystać z numeru 999 lub oddziału ratunkowego, natomiast numer NHS 111 jest również dostępny wraz ze zwykłymi usługami lekarza pierwszego kontaktu.
















