Dwa wtorki temu – ostatni dzień Cornela Westa w Nowym Jorku przed dniem wyborów – pojechałem do miasta, aby spotkać się z nim w jego ekskluzywnym apartamentowcu w Morningside Heights, pomiędzy Seminary Row i Reinhold Niebuhr Place. Spotkał mnie w holu i przywitał mnie jako „brata”, tak samo witał jednego ze swoich sąsiadów, wielu portierów i wszystkich innych, których znał lub grzecznie udawał, że zna, z wyjątkiem tych, których nazywał „siostrą”. „To są ponure i mroczne czasy, bracie” – powiedział mi, spacerując po okolicy, szukając miejsca do siedzenia. „Jak to ujął Twain? „Ta przeklęta rasa ludzka”?
w profil w tym czasopiśmie West został opisany jako „jeden z najgłośniejszych naukowców w Stanach Zjednoczonych”. To było trzydzieści lat temu i to prawda od tego czasu. Ostatnio jeden z jego rówieśników zadzwonił do niego „niezaprzeczalnie czołowy amerykański intelektualista mojego pokolenia”. Kształcił się na filozofa postanalitycznego, a następnie zyskał sławę dzięki swojemu bestsellerowi książkioraz jego częste występy w wiadomościach telewizji kablowej i występy w sequelach „Matrixa”. Był także osobą niestrudzoną zastępca politycznyprzemierzając kraj, by walczyć o Billa Bradleya, Baracka Obamę i Berniego Sandersa – wszystkich, których od tego czasu krytykował z lewicy. W październiku ubiegłego roku, po atakach Hamasu w Izraelu i rozpoczęciu odwetowej kampanii izraelskiego wojska, kilku członków Kongresu, w tym Rashida Tlaib i Alexandria Ocasio-Cortez, wezwał do zawieszenia broni. Jednakże „brat Bernie potrzebował kilku miesięcy, zanim użył tego słowa” – powiedział West. „Nie mówimy o najwyższym poziomie moralnego bohaterstwa – po prostu użyję słowo. Dlatego myślę, że stracił tam trochę wiarygodności. Kocham tego brata bez względu na wszystko – po prostu się z nim nie zgadzam”.
Teraz West ma siedemdziesiąt jeden lat i jest profesorem w Union Theological Seminary, które jest stowarzyszone z Kolumbią – gdzie w latach siedemdziesiątych dostał swoją pierwszą pracę na wydziale i dokąd niedawno wrócił po Yale, Princeton i dwóch burzliwych okresach na Harvardzie, ale w tym semestrze jest na urlopie, ponieważ także kandyduje na prezydenta. „Zajmuję się tym od siedemnastu miesięcy i widziałem warstwy korupcji w systemie” – powiedział. Prowadzi kampanię jako niezależny, dysponując skromnym budżetem, przeciwstawiając się zarówno „neofaszystowskiemu gangsterowi”, jak i Donalda Trumpa i „wielokulturowy militarysta” Kamala Harris. Na szlaku kontynuował: „Spotkałem kilku najwspanialszych ludzi na świecie, ale oni czują się bezradni, jeśli nie beznadziejni. Widzą, jak warstwa miliarderów zmienia cały los narodu i widzą to u obu stron”. Według badań zebranych przez Real Clear Polling West miał negatywna ocena przychylnościco nie było niczym niezwykłym – Trump i Harris też to zrobili. (Jedynymi kandydatami z 2024 r., którzy byli nad wodą, byli Tima Waltza I Robert F. Kennedy, Jr.). Bardziej istotne było to, że spośród wszystkich kandydatów wymienionych w tych ankietach West konsekwentnie cieszył się najniższą rozpoznawalnością. Nawet Real Clear Polling nie napisał poprawnie jego nazwiska.
W apartamentowcu Westa znajduje się prywatna sala konferencyjna, wyposażona w eleganckie książki o sztuce i długi drewniany stół konferencyjny, ale wyglądała na zajętą. „W porządku” – powiedział, rozsiadając się wygodnie na zewnątrz pokoju, w fotelu z oparciem. Często nazywa siebie „jazzmanem” zawsze gotowym do improwizacji – tę metodę stosował przez całe życie i karierę, a zwłaszcza podczas kampanii prezydenckiej. W czerwcu ubiegłego roku zapowiedział, że będzie zabiegał o nominację Partii Ludowej, która nawet przez zwolenników polityki partyjnej jest uważana za marginalną. Na krótko przeszedł do Partii Zielonych, niezależnej partii o ugruntowanej pozycji; ale nie dogadywał się z Jill Stein, wieczystą kandydatką partii, i po kilku miesiącach odszedł. „Były chwile nieuczciwości i braku szacunku” – powiedział West. (Polityka zwany to „najnowszy rozłam w wiecznie skłóconej amerykańskiej lewicy”).
Obecnie jest kandydatem Partii Sprawiedliwości dla Wszystkich – utworzonej w 2024 r. przez Cornela Westa. Jego kampania nigdy nie zyskała większego rozgłosu. Zrobił wiele wywiady podcastoweale bardzo niewiele w telewizji głównego nurtu. Wygląda na to, że w dniu wyborów będzie miał szczęście, jeśli w którymkolwiek stanie zdobędzie więcej niż punkt procentowy. Mimo to bierze udział w głosowaniu w szesnastu stanach, w tym w Gruzji, Karolinie Północnej, Wisconsin i Michigan. Kilka tysięcy głosów w którymkolwiek z tych stanów – a nawet kilkaset – mogłoby teoretycznie wystarczyć, aby przechylić szalę zwycięstwa.
Zeszłego lata, Naród prowadził redakcyjny pochwalając „proroczy głos i jasność moralną” Westa, kwestionując jednak jego strategię. Dlaczego nie wystartować w prawyborach Demokratów, gdzie nawet gdyby nie mógł wygrać, mógłby „wywrzeć użyteczną presję, przedstawiając lewicową alternatywę”? West powiedział mi, że kandydowanie jako Demokrata pogwałciłoby jego zawód—jego powołanie. Nawiązał do wykładu Maxa Webera z 1919 r. „Polityka jako powołanie”, w którym „dokonuje zasadniczego rozróżnienia między etyką przekonań a etyką odpowiedzialności” – stwierdził. „Musisz więc obawiać się konsekwencji” – na przykład prowadzenia kampanii, która może ryzykować przerzuceniem wyborów na Trumpa – „bez naruszania w jakikolwiek sposób swojego powołania oraz swojego przywiązania do uczciwości i zasad”. Skontaktowałem się z dziesiątkami kolegów, przyjaciół, byłych studentów i współpracowników Westa, pytając, co sądzą o jego prezydenckich ambicjach; zdecydowana większość odmówiła zabrania głosu podczas protokołu lub nie mogła wymyślić nic komplementarnego do powiedzenia, albo jedno i drugie. Kaivan Shroff, komentator Partii Demokratycznej, jako student prawa na Harvardzie wziął udział w kursie zatytułowanym American Democracy, którego współprowadził West. „Lubiłem go jako profesora” – powiedział Shroff. „Jeśli chodzi o to, dlaczego pobiegł i dlaczego nadal bierze udział w wyścigu? Przypuszczam, że byłby to egocentryzm.
We wrześniu ubiegłego roku strateg polityczny Peter Daou został menadżerem kampanii Westa. Daou, który wcześniej był pracownikiem wysokiego szczebla w kampanii Johna Kerry’ego i Hillary Clinton zwracając się przeciwko systemowi dwupartyjnemubył zdecydowanie najbardziej doświadczonym strategiem politycznym w kręgu Westa. Rozmawiałem z osobą znającą strategię kampanii, która powiedziała, że Daou i West omawiali wąsko ukierunkowaną kampanię, być może skupiającą się na HBCU i czarnych wyborcach na Południu – zwłaszcza czarnych mężczyznach, którzy byli zniechęceni Joe Bidena i Harrisa i skłaniając się ku Trumpowi. Być może dzięki zdobyciu znacznej części tych wyborców, przypuszczano, kampania może zyskać w sondażach do dziesięciu–piętnastu procent i od tego momentu może zacząć nabierać dynamiki. West nie posłuchał tej rady. „Ta kampania jest zgodna ze strategią 50 stanów” – napisał w zeszłym roku na Twitterze, promując wydarzenie kampanii w Nebrasce. „Nie ma stanów wiaduktów, są tylko Stany Zjednoczone!” Daou wytrzymał półtora miesiąca, zanim zrezygnował.
W kampanii zatrudnionych jest bardzo niewielu pełnoetatowych pracowników; do jego najaktywniejszych nieoficjalnych doradców należy Annahita Mahdavi West, która jest także żoną Westa, oraz Cliftona Westajego brat. („Mam miliardy braci na świecie” – powiedział West – „ale to mój jedyny brat krwi”). Nawet jak na standardy długoterminowych kampanii, ta popełniła kilka zaskakujących błędów. W październiku ubiegłego roku doniesiono, że West przyjął darowiznę na kampanię od Harlana Crowa, konserwatywnego miliardera z Teksasu, najbardziej znanego z dawania niezadeklarowane prezenty do sędziego Clarence’a Thomasa. „Jako niezależny kandydat i wolny Czarny człowiek” – napisał West w X – „nie jestem kupiony i pozbawiony władzy. Pomimo moich głębokich różnic politycznych z bratem Harlanem Crowem (który jest republikaninem przeciwnym Trumpowi), znam go w środowisku niepolitycznym od kilku lat i modlę się za jego cenną rodzinę”. Następnego dnia zapowiedział, że zwróci darowiznę. W sierpniu tego roku Associated Press zgłoszone że „grupa prawników głęboko powiązanych z Partią Republikańską” pracowała nad tym, aby West wziął udział w głosowaniu w Arizonie, rzekomo w celu wyssania głosów z Harrisa, a następnie zgłoszone że podobne wysiłki prowadzono także w Karolinie Północnej. (Jeden z prawników, Paul Hamrick, w e-mailu do „New Yorkera”.pisząc częściowo: „Nie miałem żadnego związku z Partią Republikańską”). „Większa część amerykańskiej polityki ma charakter wysoce gangsterski” – powiedział West Associated Press. „Nie mam wiedzy o tym, kim oni są ani nic. W ogóle nic. Chcemy po prostu wziąć udział w tym głosowaniu.”