Wielka nagroda wyborcza jest w zasięgu ręki dla rządu Malinauskasa, gdy kolejny udany weekend poświęcony supersamochodowi zakończy się, a premier nie zdejmie nogi z pedału.

Wydaje się, że niewiele lub nic nie stoi na przeszkodzie, aby Partia Pracy objęła urząd miażdżącą większością głosów.

Premier nie pozwala, aby przeminęła złota chwila, nie wykorzystując jej, włączając w to ogłoszenie przedłużenia o dziewięć lat karnawału Wielkiego Finału BP Adelaide do 2034 roku.

Poznaj aktualności dzięki aplikacji 7NEWS: Pobierz już dziś Strzałka

Zatem dokąd zmierza liberalna opozycja SA w obliczu wyborów stanowych zaplanowanych na 21 marca?

Będzie miała trudności z uzyskaniem jakichkolwiek postępów w zdobywaniu mandatów.

Liberałowie cofnęli się od ostatnich wyborów i posiadają zaledwie 13 z 47 mandatów w Izbie Zgromadzenia.

Partia Pracy prawdopodobnie wygra wybory w marcu 2026 r., gdy liberałowie cofną się.Partia Pracy prawdopodobnie wygra wybory w marcu 2026 r., gdy liberałowie cofną się.
Partia Pracy prawdopodobnie wygra wybory w marcu 2026 r., gdy liberałowie cofną się. Kredyt: AAP

Aktualne prognozy przewidują, że w ostatecznym rozrachunku utrzymają zaledwie trzy mandaty.

Byłby to najgorszy scenariusz, ale sprawiedliwy.

W ciągu ostatniego tygodnia mówiono o usunięciu obecnego lidera Vincenta Tarzii po tym, jak członkom partii ujawniono potępiające sondaże wewnętrzne.

Wahania w przywództwie były otwarcie omawiane, dopóki ktoś w partii nie ujawnił mediom szczegółów, a następnie przywódcy oskarżenia wycofali się, ale na jak długo?

Jego rzekoma następczyni Ashton Hurn otwarcie oświadczyła, że ​​nie rzuci wyzwania Tarzii, ale jeśli uda mu się przekonać go do odejścia, może to narazić ją na powołanie na najwyższe stanowisko.

Jest to dla niej pozycja nie do pozazdroszczenia, tak blisko rozpoczęcia kampanii wyborczej i mało prawdopodobne, aby zmieniła serca i umysły wyborców SA.

Partia Pracy spogląda na szereg metropolitalnych siedzib zajmowanych przez liberałów od pokoleń.

Kampania nabiera tempa w Morialta, Unley, Bragg, Colton, Morphett i Frome, gdzie Partia Pracy widzi nowe możliwości wbicia sztyletu w serca liberałów na nadchodzące lata.

Peter Malinauskas stara się trzymać oczekiwania na wodzy, ponieważ samozadowolenie to jedyny czynnik „skórki od banana”, na który Partia Pracy może się poślizgnąć.

Nawet odejście długoletnich luminarzy Partii Pracy nie jest uważane za przeszkodę.

Leon Bignell był bohaterem Partii Pracy przez 20 lat, aż grzecznie opuścił partię i uzyskał niezależność, aby zdobyć fotel marszałka.

Nie będzie startował w następnych wyborach.

Bignell, były dziennikarz Channel 7, został opisany przez premiera jako fenomen.

„Niewielu parlamentarzystów ma tak potężną zdolność nawiązywania kontaktu ze swoimi społecznościami i ludźmi z różnych środowisk” – powiedział premier.

„Ta siła więzi uczyniła go niezwykle skutecznym przywódcą.

„Mieszkańcy Mawson zawsze wiedzieli, że Leon będzie o nich walczył”.

Jeśli moje informacje są prawidłowe, walka o SA może być kontynuowana.

Krążą pogłoski, że Bignell zostanie mianowany naszym kolejnym agentem generalnym w Londynie, przejmując obowiązki od nominowanego przez liberałów Davida Ridgwaya.

Partia Pracy była także świadkiem odejścia wicepremier Susan Close i skarbnika Stephena Mullighana.

Długoletni niezłomni Dana Wortley i Lee Odenwalder również przejdą na emeryturę w momencie wyborów.

W normalnych okolicznościach taka utrata doświadczenia politycznego oznaczałaby kłopoty dla każdego rządu, ale Partia Pracy prowadzi zdecydowaną politykę odnowy, która ewoluowała przez wiele lat ścisłej dyscypliny partyjnej.

Zatem prawdziwym pytaniem na rok 2026 nie jest to, czy Partia Pracy wygra, ale o ile?

Liberałowie dojdą do istotnego rozdroża.

Jeśli wyniki pójdą zgodnie z przewidywaniami, będzie musiał wyłonić się nowy przywódca i zmobilizować wojska na kolejne cztery lata opozycji, być może znacznie dłużej.

Nie ma się czym ekscytować, a może to nawet doprowadzić do potencjalnie niebezpiecznego okresu.

Dobre rządzenie wymaga dobrej opozycji.

Obciążenie wieloma tekami cieni garstki parlamentarzystów pozostałych w Partii Liberalnej oznacza brak kontroli ze strony rządu.

Tydzień to w polityce dużo czasu, a przed nami jeszcze 15 tygodni.

Liberałowie ledwo zaczerpną tchu podczas przerwy świątecznej, jeśli mają nadzieję na wtargnięcie w dominację Partii Pracy.

Mike Smithson jest weekendowym prezenterem i analitykiem politycznym w 7NEWS Adelaide.

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj