Kariera Carlosa Trujillo nie skupiała się na mobilizowaniu wyborców pochodzenia latynoskiego, ale takie jest jego zadanie Donalda Trumpadała mu kampania. Trujillo, starszy doradca Kubańsko-Amerykańskiego ds. kampanii na rzecz Latynosów i jeden z głównych latynoskich zastępców Trumpa, pracuje nad skonsolidowaniem, a nawet rozszerzeniem zdobyczy, jakie Republikanie osiągnęli w ostatnich latach z Latynosami. Przed Prezydentem Joe Bidena opuścił wyścigw lipcu jego poparcie dla Latynosów spadało. A CzasyAnkieta /Siena przeprowadzona na początku tego roku sugerowała nawet, że może stracić głosowanie Latynosów. Latynosi są bardziej podekscytowani Kamala Harrisale nadal pozostaje nieco w tyle w sondażach w porównaniu z poziomem Bidena w 2020 r., a to już było mniej niż poparcie Latynosów dla Hillary Clinton w 2016 r., które było niższe niż dla Baracka Obamy w 2012 r.
Festiwal New Yorker prezentuje „Na szlaku”
Reporterzy kampanii dzielą się historiami z pierwszej linii frontu historycznego wyścigu prezydenckiego. Zdobądź bilety »
Tymczasem Trump wyprzedza nieco sytuację z 2020 r., mimo że w ostatnich miesiącach Kampania Harrisa wydał ponad dwadzieścia razy więcej na media latynoskie, a skuteczność Trumpa w porównaniu z nim blednie. Trujillo i inne osoby bliskie byłemu prezydentowi twierdzą, że w rozpowszechnianiu przesłania Trumpa pomagają im zaufani członkowie społeczności, a nie nieznani wolontariusze kampanii. Dodali, że ma przewagę w kwestiach politycznych ważnych dla Latynosów (gospodarka, imigracja i bezpieczeństwo), a Latynosi i tak mają tendencję do spóźniania się. Zasadniczo uważają, że Harris marnowała czas i pieniądze.
Wielu Latynosów, na których skupia się kampania Trumpa – tych, których wsparcia potrzebuje – pochodzi, podobnie jak rodzina Trujillo, ze środowisk robotniczych, jest pobożnych religijnie i należy do Latynosów w pierwszym i drugim pokoleniu, bojących się autorytarnych rządów takich jak te pozostawili oni sami lub ich rodzice. Kiedy zapytałem Trujillo, którego spotkałem zeszłego lata na Narodowej Konwencji Republikanów, o ironię losu, że ludzie, którzy uciekli przed dyktaturami, wydawali się gotowi udzielić wsparcia człowiekowi, który – wszystko na to wskazuje – jest niedoszły dyktator”, odpowiedział, „Dyktator nie opuszcza urzędu. Dyktator prześladuje swoich przeciwników politycznych, zwolenników przeciwnika i uzbroja instytucje. Trump nigdy tego nie zrobił. Demokraci tak.”
Rodzina Trujillo przybyła do Stanów Zjednoczonych w połowie lat sześćdziesiątych, kilka lat później Fidela Castro doszedł do władzy. Babcia ze strony matki powiedziała mu, że ona i jego dziadek muszą zgodzić się na to, że nie będą wracać na Kubę. Powiedział: „Poszli na lotnisko w ubraniach, które mieli na sobie i to wszystko. Nie ich obrączka. To nie jest portret rodzinny. Nie Biblia. Wszystko zostało skonfiskowane przez Partię Komunistyczną.” Obie strony rodziny Trujillo wyjechały z Kuby do Hiszpanii, ale po kilku miesiącach przybyły do Stanów Zjednoczonych, gdzie zostały obywatelami. Rodzina jego matki wyjechała do Nowego Jorku, gdzie otworzyła sklepy z meblami i biżuterią. Strona ojca osiedliła się po drugiej stronie rzeki w Union City w stanie New Jersey, gdzie otworzyła podobne firmy. Rodzice Trujillo poznali się w Nowym Jorku. Urodził się tam w 1983 roku, a jego rodzina, w tym cała czwórka dziadków, przeniosła się na Florydę tuż przed jego piątymi urodzinami.
W Miami matka i ojciec Trujillo prowadzili mały sklep meblowy. Jak pamięta Trujillo, pracowali cały czas, także w nocy i w weekendy, a po kilku latach rozwiedli się. „Byli po prostu ciężko pracującymi Amerykanami z klasy średniej i byli dość apolityczni” – powiedział mi. „Myślę, że byli konserwatywni w swoich poglądach fiskalnych i społecznych, ale w ich domu nie było żadnych wiadomości i tak naprawdę nie rozmawiali o polityce. Głosowali, choć nigdy nie powiedzieli na kogo, a potem poszli dalej”. Inaczej było w przypadku jego dziadków ze strony matki, którzy zanurzyli się w polityce społeczności kubańskich emigrantów. Trujillo spędzał dużo czasu w ich domu i wspominał, że „wysadzili Radio Mambí”, od dawna podstawową stację dla konserwatywnych kubańskich słuchaczy w Miami. „Obudziliśmy się, pomodliliśmy się, włączyliśmy Radio Mambí. Taka była codzienność.” Trujillo powiedział, że jego dziadkowie ledwo mówili po angielsku, ale stali się „bardzo dumnymi Amerykanami” i mieli ogromny wpływ na jego poglądy polityczne. Społeczność na wygnaniu „była dla mnie wszystkim” – dodał i już na początku zdecydował się na karierę w służbie publicznej.
Miami, w którym dorastał Trujillo, było bardzo szczególnym miejscem. Uczęszczał do Belen Jesuit Preparatory School, szkoły średniej dla chłopców założonej w Hawanie w 1854 roku przez hiszpańską Izabelę II. Castro był absolwentem i zamknął szkołę wkrótce po objęciu władzy. W 1961 roku skonfiskował majątek szkoły i wydalił z Kuby jej kadrę jezuicką, która natychmiast ponownie otworzyła szkołę w Miami. Wiele lat później, kiedy Trujillo był uczniem, niektórzy z jego nauczycieli byli kolegami z klasy Castro. Powiedział mi, że w jego klasie kończącej szkołę było około stu dwudziestu uczniów. Szacuje, że dziewięćdziesiąt osiem do dziewięćdziesięciu dziewięciu procent stanowili Latynosi, a tylko kilku z nich nie było Kubańczykami. Nigdy nie postrzegał siebie jako mniejszości, powiedział, głównie dlatego, że prawie wszyscy wokół niego byli pochodzenia kubańskiego.
Trujillo opuścił Miami, aby uczęszczać do kolegium jezuickiego w Mobile w Alabamie, a następnie rozpoczął studia prawnicze na Florida State University. Po ukończeniu studiów przyjął posadę prokuratora w prokuraturze, którą określił mianem „najlepszej pracy, jaką kiedykolwiek wykonywałem”. Pracował długie godziny i, jak stwierdził, „robił wiele dobrego, co bezpośrednio miało wpływ na życie ludzi”. Widział jednak, że prokuratorzy w dużej mierze wdrażają prawo i na nie reagują, zamiast je kształtować; dlatego w 2010 r. zdecydował się kandydować do legislatury stanowej, reprezentując dzielnicę Miami, w której przeważają osoby latynoskie. W wieku dwudziestu siedmiu lat Trujillo zwyciężył, zdobywając prawie sto procent głosów. Marco Rubio został wybrany do Senatu Stanów Zjednoczonych w tym samym roku, a obaj mężczyźni wywodzący się z tej samej społeczności poznali się. Jeb Bush opuścił wówczas stanowisko gubernatora Florydy i pracował w finansach, ale nadal był największą postacią Partii Republikańskiej w tym stanie i poparł Trujillo w jego udanej kampanii na rzecz reelekcji w 2012 roku. W tegorocznym wyścigu prezydenckim Trujillo był wczesnym zwolennikiem Hermana Caina. Wyjaśnił, że Mitt Romney „był po prostu bardzo konwencjonalny. To było po prostu: „To właśnie powinni zrobić Republikanie – jesteśmy za wielkim biznesem, jesteśmy za wielkimi ubezpieczeniami, jesteśmy za dużymi korporacjami”. I wiesz, to po prostu do mnie nie przemawiało.
Kiedy rozpoczęła się kampania prezydencka w 2016 r., Trujillo był gotowy poprzeć Busha lub Rubio. Trump, stwierdził, „nie miał żadnego znaczenia”. Ale sytuacja szybko się zmieniła, gdy Trump, po zajęciu drugiego miejsca w Iowa, przeszedł przez konkursy nominacyjne w New Hampshire, Południowej Karolinie, Nevadzie i kilka tygodni później na Florydzie. (Trump zdobył tam czterdzieści sześć procent głosów; Rubio był drugi z dwudziestoma siedmioma procentami, a Bush był piąty z dwoma procentami). Wiele z tego, co powiedział Trump, odbiło się na Trujillo, w tym restrykcyjne stanowisko kandydata stanowisko w sprawie imigracji. Trujillo był sponsorem projektu ustawy uznającej imigrantów deportowanych w celu ponownego wjazdu do stanu Floryda za przestępstwo oraz poparł projekt ustawy innego republikańskiego ustawodawcy stanu, który pozwalałby gubernatorowi na wykorzystanie wojska do trzymania niektórych imigrantów z dala od stan. (Żadna ustawa nie weszła w życie, a Trujillo zdystansował się później od poprawionej wersji ustawy, która była bardziej ekspansywna, niż zamierzał). Po wsparciu Busha w New Hampshire w styczniu 2016 r. zmienił kurs i poparł Trumpa, podążając za Pod koniec lutego odbędą się prawybory w Karolinie Południowej, stając się pierwszym ustawodawcą stanu Floryda, który to zrobił. Trujillo powiedział mi, że nie rozmawiał z Bushem od 2016 roku.
Trujillo wyjaśnił swoje poparcie, mówiąc reporterom, że jego zdaniem przesłanie Trumpa „rezonuje z większością amerykańskiego elektoratu”. Doszedł także do wniosku, że Partia Republikańska znalazła się na rozdrożu i „może dokonać jednego z dwóch wyborów. Kontynuujemy tę ścieżkę życia towarzyskiego, country-klubowego, wielkiego biznesu, albo na nowo odkrywamy siebie jako partię mas, partię narodu amerykańskiego. Pierwszym, który naprawdę trafił w ten nerw, był Trump. Zaczął wypowiadać się na temat pozostawiania pracowników w tyle, pokazując, jak globalizacja była dobra dla niektórych, ale bardzo, bardzo zła dla wielu innych”. Jednak pomimo podziwu Trujillo dla Trumpa, poparcie go nie było oczywistą decyzją. „Obiegowy pogląd” – powiedział mi Trujillo – „był taki, że nie można wspierać Trumpa, bo to zakończy twoją karierę”. Plusem było to, że Trujillo otrzymał znacznie więcej możliwości, niż miałby w jakiejkolwiek innej kampanii. Zbierał pieniądze dla Trumpa, głosował na niego jako delegat z Florydy na Narodowej Konwencji Republikanów i został powołany do Rady Doradczej Trumpa ds. Latynosów. Podczas moderowanego przez siebie wydarzenia podarował Trumpowi guayaberę, tradycyjną koszulę noszoną w całej Ameryce Łacińskiej, i wyraził nadzieję, że Trump będzie ją nosił w Miami. Trujillo wciąż jest zdumiony dostępem, jaki miał do Trumpa od najmłodszych lat. „Nie miałem pieniędzy, rodziny ani władzy, aby brać udział w takim scenariuszu” – powiedział mi – „ale w pewnym sensie reprezentowałem klasę, do której dążył”.