Setki tysięcy ludzi w południowych Chinach rozleciały się wczoraj po tym, jak potężny tajfun Ragasa rozbił się przez prowincję Guangdong, rozrywając drzewa, niszcząc ogrodzenia i wysadzając podpisy z budynków.
Ragasa wjechał do Guangdong, dom do dziesiątek milionów ludzi, z wiatrem do 145 kilometrów (90 mil) na godzinę, w środę po zamiataniu Hongkongu i zabiciu co najmniej 14 na Tajwanie.
Przejście Ragasy na Tajwanie zabiło co najmniej 14 i zraniło kilkadziesiąt jeszcze, gdy jezioro barierowe pękło we wschodnim hrabstwie Hualien, według urzędników, którzy pod koniec środy zmienili liczbę ofiar śmiertelnych z 17 po wyeliminowaniu zduplikowanych spraw.
Władze podały, że dwudziestu dwóch osób wciąż zaginęło w czwartek po południu.
Burza wylądowała w Chinach kontynentalnych w pobliżu Hailing Island w środę wieczorem.
W tym momencie władze w Chinach nakazały już przedsiębiorcom i szkołom zamknięcie w co najmniej 10 miastach na południu kraju, dotykając dziesiątek milionów ludzi.
Prawie 2,2 miliona ludzi w Guangdong zostało przeniesionych do środowego popołudnia, ale lokalni urzędnicy powiedzieli później, że kilka miast w prowincji zaczęło podnosić ograniczenia w szkołach i firmach.
Chiński nadawca państwowy CCTV powiedział, że Ragasa dokonał drugiego lądowania w Beihai w Guangxi, w czwartek rano jako burza tropikalna.
=