Demokraci a media znów mają zawroty głowy w związku z publikacją niepublikowanych wcześniej e-maili od zhańbionych przestępców seksualnych Jeffreya Epsteina.

Wielu krytyków Prezydenta Donalda Trumpaktórzy przejmują te dokumenty, twierdzą, że są zdecydowani ujawnić pełny obraz życia i zbrodni zmarłego finansisty. Jednak sposób, w jaki wybiórczo nagłaśniają te przesłania, sugeruje, że dostrzegają także szansę na zdobycie punktów politycznych.

Dla nich prawda może być kwestią refleksji.

Ale dla mnie tak nie jest.

Wykazałem swoje zaangażowanie w zapewnienie maksymalnej przejrzystości w publicznym dochodzeniu w sprawie Epsteina – i wiem, że te najnowsze e-maile w najlepszym przypadku stanowią krok naprzód, a w najgorszym odwrócenie uwagi w poszukiwaniu prawdy.

Kilku sędziów zapieczętowało dokumenty związane z Epsteinem, które powinny zostać ujawnione, jeśli ma zostać osiągnięta całkowita przejrzystość.

Wiem to, bo je widziałem.

W 2014 roku zostałam fałszywie oskarżona o molestowanie seksualne przez jedną z ofiar Epsteina, Virginię Giuffre. Natychmiast zażądałem pełnego ujawnienia wszystkich dowodów i zrzekłem się wszelkiej prywatności i przywilejów, wiedząc, że pełne ujawnienie udowodni moją niewinność, co rzeczywiście miało miejsce.

Natychmiast zażądałem pełnego ujawnienia wszystkich dowodów i zrzekłem się wszelkiej prywatności i przywilejów, wiedząc, że pełne ujawnienie udowodni moją niewinność, co rzeczywiście nastąpiło

Natychmiast zażądałem pełnego ujawnienia wszystkich dowodów i zrzekłem się wszelkiej prywatności i przywilejów, wiedząc, że pełne ujawnienie udowodni moją niewinność, co rzeczywiście nastąpiło

W 2014 roku zostałam fałszywie oskarżona o wykorzystywanie seksualne przez jedną z ofiar Epsteina, Virginię Giuffre (na zdjęciu ze swoim prawnikiem Davidem Boiesem)

W 2014 roku zostałam fałszywie oskarżona o wykorzystywanie seksualne przez jedną z ofiar Epsteina, Virginię Giuffre (na zdjęciu ze swoim prawnikiem Davidem Boiesem)

W moim pozwie złożonym w 2019 r. przeciwko Giuffre, ona – przed śmiercią w kwietniu – przyznała, że ​​mogła pomylić mnie z kimś innym i mogła błędnie zidentyfikować mnie jako jednego z jej rzekomych sprawców. Zrezygnowała ze wszystkich roszczeń wobec mnie.

W związku z tym wiem, co zawierają te dokumenty sądowe i zeznania. I choć nie wolno mi ujawniać ich treści, mogę bez naruszenia nakazu sądu zgłosić, że te zapieczętowane materiały prawdopodobnie zawierają ważne informacje niezbędne do pełnego i całkowitego objawienia prawdy, całej prawdy i tylko prawdy.

Jednak tylko sędziowie – a nie Departament Sprawiedliwości, administracja Trumpa czy Kongres – są uprawnieni do usunięcia pieczęci, aby opinia publiczna mogła zobaczyć treść.

Społeczeństwo powinno żądać od sądów ujawnienia wszystkiego, bez ograniczeń. Każda osoba, która uważa, że ​​takie ujawnienie byłoby wobec niej niesprawiedliwe, może starać się o zmianę swojego nazwiska lub innych informacji identyfikujących, ale to na niej powinien spoczywać ciężar uzasadnienia nieujawnienia. Domniemanie powinno zawsze przemawiać za przejrzystością.

Ponieważ odnosi się to do sugestii, że prezydent Trump mógł być zamieszany w niewłaściwe postępowanie wobec Epsteina, mogę zgłosić, że nic, co widziałem w trakcie mojego szeroko zakrojonego śledztwa, nie potwierdzałoby takiego wniosku.

Adwokaci David Boies i Bradley Edwards, którzy również przeprowadzili szeroko zakrojone śledztwo w imieniu oskarżycieli, potwierdzili, że prezydent Trump nie był w to zamieszany. Edwards powiedział, że w tę sprawę nie są zamieszane żadne prominentne osobistości poza tymi, które zostały już publicznie oskarżone.

Wśród ukrywanych materiałów znajdują się także nazwiska oskarżycieli. Oczywiście bardzo współczuję każdej ofierze przemocy, ale wszyscy ci oskarżyciele są często błędnie nazywani „ofiarami”. Nadając im określenie „ofiary”, zakłada się, że wszyscy mówią całą prawdę. Zdaję sobie jednak sprawę z zatajonych materiałów, które mogą sugerować, że niektórzy z nich kłamią, aby wyłudzić pieniądze.

Zatajenie nazwisk wszystkich dorosłych oskarżycieli pozbawia oskarżonego konstytucyjnego prawa do konfrontacji z oskarżycielem. Odmawia także oskarżonemu prawa do odkrycia materiałów, które mogłyby budzić uzasadnione wątpliwości co do wiarygodności oskarżyciela i prawdziwości oskarżenia.

Doskonałym przykładem takiej sytuacji jest kobieta o imieniu Sarah Ransome, która w wieku 23 lat stwierdziła, że ​​ma taśmy przedstawiające prezydenta i panią Clinton, prezydenta Trumpa i inne osoby uprawiające seks z nieletnimi dziewczętami i chłopcami. Wysłała liczne e-maile do New York Post, szczegółowo opisując te zarzuty. Następnie przyznała, że ​​wynalazła taśmy, aby zwrócić uwagę na zbrodnie Epsteina.

Ponieważ odnosi się to do sugestii, że prezydent Trump mógł być zamieszany w niewłaściwe postępowanie wobec Epsteina, mogę zgłosić, że nic, co widziałem w trakcie mojego szeroko zakrojonego śledztwa, nie potwierdzałoby takiego wniosku

Ponieważ odnosi się to do sugestii, że prezydent Trump mógł być zamieszany w niewłaściwe postępowanie wobec Epsteina, mogę zgłosić, że nic, co widziałem w trakcie mojego szeroko zakrojonego śledztwa, nie potwierdzałoby takiego wniosku

W tym i innych przypadkach pełne ujawnienie wszystkich materiałów jest niezbędne do oceny wiarygodności oskarżyciela. Zatajanie materiałów oskarżenia jest półprawdą, która odmawia sprawiedliwego procesu fałszywie oskarżonemu.

Selektywne ujawnianie informacji, które miało miejsce dotychczas, jest niesprawiedliwe wobec niewinnych osób, które mogły zostać publicznie oskarżone bez ujawnienia informacji istotnych dla sprawdzenia wiarygodności oskarżycieli. Jest to również niesprawiedliwe wobec wiarygodnych ofiar, których sprawcy nie powinni być chronieni poprzez nieujawnianie informacji.

Ujawnienie całej prawdy jest najlepszą gwarancją uczciwości zarówno wobec oskarżonych, jak i oskarżycieli. Jest to także jedyny sposób na zmaksymalizowanie zaufania do systemu. Dopóki jakiś materiał jest ukrywany bez wiarygodnego wyjaśnienia, sceptyczni obywatele, oportunistyczni politycy, dziennikarze szukający historii i zwolennicy teorii spiskowych będą zakładać, że ktoś coś ukrywa, aby kogoś chronić.

W interesie Trumpa i wszystkich, którzy zostali fałszywie wmieszani, leży, aby niczego nie ukrywać, aby nikt nie mógł domagać się tuszowania sprawy. Jeśli cokolwiek zostanie cenzurowane, zawsze będzie istniało podejrzenie, że prominentni ludzie są chronieni i że bogaci elity są nie tylko ponad prawem, ale także poza odpowiedzialnością publiczną.

Więc niech wszystko zostanie ujawnione. Niech sędziowie zniosą pieczęcie cenzury na zeznaniach. Nie powinno być żadnych tajemnic. Powinna być pełna przejrzystość. Niech żetony spadną tam, gdzie mogą. Nie należy nikogo chronić. Nikomu nie należy odmawiać należytego procesu. Każdy powinien wiedzieć wszystko, co dotyczy sagi Epsteina.

Source link