Premier Francji Sebastien Lecornu prowadził wczoraj negocjacje w sprawie utworzenia rządu po utracie kluczowego sojusznika politycznego, a do szybko zbliżającego się terminu budżetowego pozostało niewiele czasu.

Francję ogarnęła niestabilność polityczna, odkąd w zeszłym roku prezydent Emmanuel Macron zarządził przedterminowe sondaże, które, jak miał nadzieję, doprowadzą do konsolidacji władzy, ale zamiast tego doprowadziły do ​​zawieszenia parlamentu i zysków skrajnej prawicy.

Macron przywrócił Lecornu na stanowisko pod koniec piątku, zaledwie cztery dni po rezygnacji premiera i upadku jego pierwszego rządu, co wywołało oburzenie i przysięgi przeciwników obalenia nowego gabinetu przy pierwszej nadarzającej się okazji.

Były minister obrony musi teraz zebrać rząd, który ma przedstawić projekt budżetu na 2026 rok przed wtorkowym terminem, dając parlamentowi wymagane konstytucyjnie 70 dni na rozpatrzenie planu przed końcem roku.

Jednak prawicowi Republikanie (LR), kluczowy sojusznik polityczny, w sobotę zadali mu cios, ogłaszając, że nie wezmą udziału w nowym rządzie, a jedynie będą współpracować na zasadzie „ustawa po ustawie”.

Ze swojej strony premier zobowiązał się do współpracy ze wszystkimi głównymi ruchami politycznymi i zapowiedział wybranie członków gabinetu, którzy „nie będą więzieni przez partie”.

Francuski prezydent, stojący w obliczu najgorszego kryzysu wewnętrznego od rozpoczęcia swojej prezydentury w 2017 r., nie wygłosił jeszcze przemówienia do opinii publicznej od czasu upadku pierwszego rządu Lecornu.

Ponowna nominacja Lecornu następuje w momencie, gdy Francja stoi w obliczu impasu politycznego i impasu parlamentarnego w sprawie budżetu oszczędnościowego w obliczu rosnącego długu publicznego.

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj