Wielka Brytania wysłała zdumiewającą liczbę 210 delegatów na konferencję klimatyczną COP30 Brazylia – generując ponad 2,5 miliona mil lotniczych.
Tymczasem najwięksi truciciele świata – USA, ChinyI Indie – wszyscy pozostali w domach i nie byli obecni.
Partie opozycji ostro skrytykowały rząd za liczbę wysyłanych do Ameryki Południowej – w tym prawie 100 urzędników służby cywilnej – i wielkość otoczenia, które wyemituje około 500 ton CO2. o)
Mówią, że to podkreśla Pracahipokryzję, choć twierdzi, że jest zaangażowany w dążenie do Net Zero.
Poziom emisji związany z lotami do i z amazońskiego miasta Belem z łatwością przewyższa poziom ubiegłoroczny zmiany klimatyczne poleciał do Baku, kiedy „Mail on Sunday” ujawnił, że poleciało 470 delegatów, przelatując 2,3 miliona mil.
Chociaż tegoroczna delegacja jest mniejsza niż COP29, podróż w obie strony do Brazylii licząca 20 000 mil jest dwukrotnie dłuższa niż planowana Azerbejdżan.
Orzeczenie to nadeszło, gdy sekretarz ds. energii Ed Miliband odbył DRUGĄ podróż do Brazylii w niecały tydzień, aby wziąć udział w szczycie, na którym miał przemawiać na konferencji w sobotę i gdzie pozostanie do jej zakończenia w przyszły weekend.
Daily Mail ujawnił we wtorek, jak Minister Energii, Bezpieczeństwa i Net Zero – który przyleciał do Brazylii na początku tego miesiąca – wrócił do Wielkiej Brytanii w zeszłą niedzielę i wyleciał ponownie w czwartek na ostatni tydzień konferencji.
Ed Miliband (na zdjęciu po prawej) i inni delegaci, w tym brytyjska wysłanniczka ds. klimatu Rachel Kyte (na zdjęciu w środku) jedli kolację w hotelu Tivoli w Belem
Pokoje w najlepszym hotelu kosztują 1250 funtów za noc, po tym jak lokalne hotele zarobiły na konferencji i czterokrotnie podniosły swoje stawki
Hotel, w którym zatrzymują się niektórzy delegaci Wielkiej Brytanii na konferencję klimatyczną, ma nawet basen na dachu
Minister Shadow ESNZ Claire Coutinho powiedziała Mail on Sunday: „Biorąc pod uwagę, że żaden z przywódców największych na świecie trucicieli nie poszedł na COP, należy zadać sobie pytanie, jak możemy uzasadnić wysyłanie dziesiątek urzędników służby cywilnej przez pół świata i z powrotem na koszt podatnika.
„To zdumiewające, że Ed Miliband znalazł czas, aby dwa razy w ciągu dwóch tygodni polecieć na najnowszy zlot klimatyczny w Brazylii, ale nie zadał sobie trudu, aby pojawić się i głosować za moim planem obniżenia wszystkich rachunków za prąd o 20%. To powie ci wszystko, co musisz wiedzieć o jego priorytetach.
Richard Tice, zastępca przewodniczącego Reform UK, powiedział: „Wygląda na to, że wydaje się na to sporo pieniędzy podatników, a wniosek jest taki, że jest to jeden z największych zlotów pełen hipokryzji.
„Miliband i jego kumple ignorują kryzys w Wielkiej Brytanii polegający na zniszczeniu miejsc pracy i zniszczeniu przemysłu spowodowanym przez ich szaloną, głupią politykę Net Zero i zamiast tego świętują zniszczenie dużych kawałków brazylijskiego lasu podczas swojej małej wycieczki.
Nikt za tym nie głosował i powinni wrócić do domu i należycie wykonać swoją pracę. Ci gliniarze nie osiągają niczego poza kosztem nas wszystkich fortuny, po prostu generują CO2 i gorące powietrze, a Brytyjczycy mają tego dość.
„To powinna być ostatnia COP, na którą ktokolwiek pójdzie. Rząd reformowany nie tylko pozbyłby się głupiego Net Zero, ale zakazałby każdemu członkowi rządu, w tym urzędnikom służby cywilnej, uczęszczania na konferencje COP”.
Same dwa loty Milibanda liczyły 24 000 mil i szacuje się, że kosztowały podatników ponad 20 000 funtów.
Daily Mail zauważył go i jego świtę złożoną z byłych aktywistów XR jedzących poza domem na najwyższym piętrze hotelu Tivoli w Belem – gdzie pokoje kosztują 1250 funtów za noc, po tym jak lokalne hotele spieniężyły stawki i czterokrotnie wzrosły.
Hotel Tivoli Maiorana dysponuje restauracją z ogrodem na dachu, mieszczącą się na 17. piętrze, z niezakłóconym widokiem na rzekę Guama, w której Ed Miliband delektował się drinkami i kolacją z przyjaciółmi
Urzędnicy z Departamentu Energii, Bezpieczeństwa i Net Zero upierają się, że „osobiste rozmowy” działają znacznie lepiej niż „próba zorganizowania szczytu na taką skalę za pośrednictwem aplikacji Zoom lub Teams, co byłoby chaotyczne”.
Powiedzieli również, że wszelkie emisje zostaną zrekompensowane, ale nie wiadomo, w jaki sposób.
Organizacja Narodów Zjednoczonych organizuje dwutygodniowe spotkanie.
Delegacja Wielkiej Brytanii jest trzecią co do wielkości delegacją z Europy – najwięcej delegacji wysłała Francja – 530, a Włochy – 221, natomiast największą kohortę stanowi Brazylia, w której oficjalnie zarejestrowanych jest ponad 4000 uczestników.
Według „tabeli ligowej” łączna liczba uczestników wynosi 51 118 – co stanowi drugą co do wielkości COP – a Wielka Brytania zajmuje 29. miejsce na 194 kraje pod względem wielkości swojej delegacji.
Już na dwa tygodnie przed budżetem oszałamiające koszty środowiskowe i finansowe wzbudzą wątpliwości.
Na początku szczytu, w którym uczestniczył także książę William, premier Sir Keir Starmer powiedział, że Partia Pracy „wrzuciła wszystko” w Net Zero, mimo że przyznała, że konsensus w sprawie zmian klimatycznych w Wielkiej Brytanii „zniknął”.
W swoim przemówieniu na forum międzynarodowym premier obiecał, że Wielka Brytania pod jego rządami „zwiększy wysiłki w walce ze zmianami klimatycznymi”.
Koszt hotelu Tivoli (pokój na zdjęciu) skłonił niektórych do krytyki kosztów emisji gazów cieplarnianych wytwarzanych przez Wielką Brytanię, wysyłającą tak wielu delegatów na brazylijską konferencję klimatyczną COP30
Na zdjęciu: Casa Do Saulo w Belem, gdzie Rachel Kyte również jadła kolację z kolegami
Na zdjęciu: stół, przy którym Ed Miliband i jego przyjaciele jedli kolację w Hotelu Tivoli
Twierdził również, że „bierność” jedynie „pogłębi” problemy związane z rosnącymi rachunkami i bezpieczeństwem energetycznym, przedstawiając argumenty na rzecz zielonej polityki Partii Pracy.
Weszli do rządu, obiecując wycofać wszystkie paliwa kopalne z dostaw energii elektrycznej w Wielkiej Brytanii do 2030 r. w ramach dążenia do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego, ograniczenia rachunków i zwiększenia inwestycji.
Jednak zarówno reformatorzy, jak i konserwatyści oświadczyli, że uchylą wszelkie przepisy, ponieważ uważają je za kosztowne i nieskuteczne.
Jednak w wywiadach medialnych na temat swojej kampanii na rzecz ekologii Miliband upierał się, że „poddanie się byłoby zdradą” i zamierzał kontynuować prace nad Net Zero i uczynić Wielką Brytanię „superpotęgą w zakresie czystej energii” do 2030 r.
W filmie na YouTube promującym pawilon Wielkiej Brytanii na COP30 Miliband powiedział: „W Wielkiej Brytanii dążymy do czystej energii, ponieważ wierzymy, że jest to dobre dla bezpieczeństwa energetycznego, niższych rachunków, dobrych miejsc pracy i wzrostu gospodarczego, standardów życia i czystszego powietrza dla dzisiejszych ludzi”.
Miliband dodał: „Nie wierzcie zwiastunom i pesymistom, ponieważ gdy gromadzimy się tutaj, w Belem, widzimy, jak kraje z całego świata podejmują działania”.
Zakończył wideo nawoływaniem osób odwiedzających pawilon, aby „napiły się kawy” i dodał: „Jesteśmy z tego dumni”.
Krytycy twierdzą, że dążenie do Net Zero może kosztować Wielką Brytanię aż 50 miliardów funtów rocznie, a w piątek szef British Gas, Chris O’Shea, ostrzegł, że może to skutkować „nieprzystępnymi” rachunkami za energię.
Na zdjęciu: Rachel Kyte (po lewej, na środku) cieszy się drinkami i kolacją z kolegami. Pojawiły się pytania o znaczenie tegorocznego szczytu, ponieważ nie uczestniczy w nim prezydent USA Donald Trump, a także przywódcy Chin i Indii – dwóch krajów z najbardziej zanieczyszczających środowisko
Pojawiły się pytania o znaczenie tegorocznego szczytu, ponieważ nie uczestniczy w nim prezydent USA Donald Trump, a także przywódcy Chin i Indii – dwóch krajów z najbardziej zanieczyszczających środowisko na świecie.
Na początku tego miesiąca torysi oskarżyli Sir Keira o wykonanie lotu o długości 20 000 km charakteryzującego się dużą emisją gazów cieplarnianych po prostu po to, aby wygłosić „wykłady moralne”, a niektórzy krytycy twierdzili, że dążenie do wprowadzenia Net Zero uczyni Wielką Brytanię „biedniejszą i zimniejszą”.
Według oficjalnej listy oprócz Milibanda do Brazylii przyleciało 10 innych parlamentarzystów, w tym dwie ministerstwa Katie White i Mary Creagh.
W delegacji znajduje się także sześciu prywatnych sekretarzy i ponad 30 doradców ds. polityki z DESNZ, Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Departamentu Środowiska.
Urzędnicy DESNZ powiedzieli Daily Mail, że specjalna przedstawicielka Wielkiej Brytanii ds. klimatu – Rachel Kyte – będzie w Brazylii przez całe dwa tygodnie szczytu i przypuszcza się, że zatrzyma się także w hotelu Tivoli.
Jej pobyt stwarza ryzyko, że podatnicy otrzymają rachunek na kwotę 17 500 funtów – chociaż można mieć nadzieję, że przy takiej długości pobytu zapewniona zostanie zniżka.
Kiedy „Mail” zauważył Milibanda, towarzyszyły mu pani Kyte i Tobias Garnett, były prawnik zajmujący się rebelią XR – grupa, która w ramach swojej purytańskiej kampanii na rzecz ekologii wielokrotnie wprowadzała chaos na brytyjskie lotniska i sieci autostrad.
Wcześniej pani Kyte spotkała się z krytyką po tym, jak pochwaliła aktywistkę ekologiczną, która przykleiła się do chodnika przed londyńską siedzibą Shell.
Na zdjęciu: dobrze zaopatrzony bar w Hotelu Tivoli. Według oficjalnej listy oprócz Milibanda do Brazylii przyleciało 10 innych parlamentarzystów, w tym dwie ministerstwa Katie White i Mary Creagh.
Wewnątrz Hotelu Tivoli. Pobyt Rachel Kyte samotnie w hotelu przez dwa tygodnie zwiększa ryzyko, że podatnicy otrzymają rachunek na kwotę 17 500 funtów
Na początku tego roku okazało się, że w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy od rozpoczęcia pracy we wrześniu 2024 r. obleciała świat równowartość trzech lotów.
Większość lotów pani Kyte odbywała się w klasie biznes i kosztowały podatników łącznie 38 769 funtów – nie licząc obecnej podróży do Brazylii.
Gdy zsumuje się odległości wszystkich etapów podróży pani Kyte – z których wszystkie odbywały się w celach służbowych – według strony internetowej Air Miles Calculator daje to nieco mniej niż 76 000 mil, czyli mniej więcej trzykrotność długości równika.
Jej plan podróży, zgodnie z którym 60-latka odwiedzała obcy kraj co miesiąc w okresie od października do maja, oznacza, że jej osobisty ślad węglowy związany z podróżami lotniczymi może wynieść aż 15 ton metrycznych.
Coś, co wcześniej przyznała, jest sprzeczne z jej „ekologicznymi” przekonaniami – jak powiedziała „New Statesman” w 2021 r.: „Pracując od lat za granicą, mając rodzinę po drugiej stronie Atlantyku i przyjaciół rozsianych po całym świecie, ślad węglowy związany z moją tożsamością społeczną i zawodową jest źródłem głębokiego dyskomfortu”.
Rok wcześniej powiedziała podcastowi Cleaning Up: „Przez długi czas w każdą niedzielę wieczorem i przez wiele dni w tygodniu siedziałam samolotem i muszę przyznać, że niepokoiłam się tym rodzajem latania z punktu widzenia klimatu”.
W zeszłą niedzielę, dzień przed COP 30, „Mail” przyłapał panią Kyte na kolacji z trzema innymi osobami w nadmorskiej restauracji Caso do Saulo, której menu w dużej mierze nawiązuje do lokalnego regionu i która została uznana przez National Geographic za „wspaniałą”.
Rzecznik DESNZ powiedział Mail on Sunday: „Nie przepraszamy za reprezentowanie Brytyjczyków na arenie międzynarodowej, walkę o inwestycje, miejsca pracy, bezpieczeństwo energetyczne i działania w sprawie kryzysu klimatycznego dla Wielkiej Brytanii.
„Mamy wdrożone rygorystyczne i solidne procesy zapewniające proporcjonalność kosztów”.


















