Ocalała Sophie Delezio szczerze mówiła o realiach porodu, odważnie dzieląc się tym, jak jej strach przed salami operacyjnymi oznaczał, że „jej syn urodził się w moim najbardziej znienawidzonym miejscu na świecie”.

Delezio, obecnie 24-letnia, miała zaledwie dwa lata, kiedy została ciężko ranna w wypadku samochodowym, który wjechał w jej ośrodek opieki nad dziećmi.

Doznała poparzeń 85 procent ciała, straciła obie stopy, kilka palców i prawe ucho.

Poznaj aktualności dzięki aplikacji 7NEWS: Pobierz już dziś Strzałka

Prawie trzy lata później Delezio został poważnie ranny w kolejnym wypadku samochodowym.

We wtorek o Australijski bohater wyjaśniła, jak perspektywa porodu przez cesarskie cięcie przywołała wspomnienia z lat niezliczonych operacji, które miała w traumatycznym dzieciństwie.

Delezio otwarcie mówiła o narodzinach syna jako główny mówca podczas Tygodnia Perinatalnego Zdrowia Psychicznego w parlamencie, „Czasy Canberry”. zgłoszone.

„Dla mnie zespół stresu pourazowego objawia się w tajemniczy sposób. To nie jest to, co widzisz w telewizji. Dla mnie było to spotkanie z salą operacyjną” – powiedziała.

Jak „szczęście – lub życie – tak chce”, Delezio musiała przejść cesarskie cięcie.

Sophie Delezio opowiedziała o lękach, z którymi borykała się przed porodem. Sophie Delezio opowiedziała o lękach, z którymi borykała się przed porodem.
Sophie Delezio opowiedziała o lękach, z którymi borykała się przed porodem. Kredyt: Instagrama
Sophie powitała syna Frankiego we wrześniu 2024 r. Sophie powitała syna Frankiego we wrześniu 2024 r.
Sophie powitała syna Frankiego we wrześniu 2024 r. Kredyt: Instagrama

Przez cały czas wspierał ją jednak położnik, który rozumiał, że „przestraszyła się” powrotu na salę operacyjną.

„Więc przy przypływie adrenaliny i piosence Taylor Swift grającej w tle mój syn urodził się w najbardziej znienawidzonym miejscu na świecie” – powiedziała.

„Ale dzięki miłości, trosce i życzliwości otaczającego mnie zespołu medycznego i mojego pięknego męża było to możliwe”.

Życie Delezio zmieniło się na zawsze, gdy tuż przed Bożym Narodzeniem 2003 roku niekontrolowany samochód wjechał w ośrodek opieki nad dziećmi w Fairfield w Sydney, zatrzymując ją pod gruzami.

Prawie trzy lata później tragedia wydarzyła się ponownie, gdy samochód potrącił ją i jej nianię, gdy przechodziły przez ulicę, wyrzucając Delezio na wysokość 18 metrów.

Doznała złamania szczęki, złamania obojczyka, dziewięciu złamanych żeber, przebitych płuc, dwóch złamanych kręgów i urazu mózgu.

Sophie Delezio z mamą Carolyn Martin podczas pierwszego dnia w szkole w lutym 2006 r. Sophie Delezio z mamą Carolyn Martin podczas pierwszego dnia w szkole w lutym 2006 r.
Sophie Delezio z mamą Carolyn Martin podczas pierwszego dnia w szkole w lutym 2006 r. Kredyt: Micka Tsikasa/AAP
Sophie i Joseph pobrali się w kwietniu 2025 roku. Sophie i Joseph pobrali się w kwietniu 2025 roku.
Sophie i Joseph pobrali się w kwietniu 2025 roku. Kredyt: Instagrama
Sophie otwarcie i szczerze opowiadała o wzlotach i upadkach rodzicielstwa. Sophie otwarcie i szczerze opowiadała o wzlotach i upadkach rodzicielstwa.
Sophie otwarcie i szczerze opowiadała o wzlotach i upadkach rodzicielstwa. Kredyt: Instagrama

Pomimo rozległych obrażeń Delezio nie pozwoliła, aby trauma ją zdefiniowała, a jej niezwykła odporność i odwaga podczas długiego procesu rekonwalescencji nadal inspirują naród.

Teraz dzieli się swoim doświadczeniem związanym z macierzyństwem, aby podnieść świadomość na temat wyzwań stojących przed rodzicami w czasie ciąży i w pierwszym roku po porodzie.

Delezio i jej partner Joseph powitali na świecie swojego syna Frankiegoobecnie 15 miesięcy, we wrześniu 2024 r.

„Witaj na świecie, Frankie. Nasze serca są pełne” – oznajmiła wówczas na Instagramie.

Para pobrała się później w Hunter Valley w Nowej Południowej Walii w kwietniu 2025 r.

Podczas swojego przemówienia Delezio powiedziała, że ​​rodzicielstwo pomogło jej uświadomić sobie, że to normalne, że nie ma wszystkiego pod kontrolą.

„To w porządku być przytłoczonym i zdezorientowanym, nie rozumieć ani jednej rzeczy, ale jednocześnie czuć ogromną mieszankę ulgi, strachu, wyczerpania, zachwytu i przytłaczającej miłości” – powiedziała.

„Możesz brać to jedną godzinę na raz.”

Powiedziała, że ​​rodzicielstwo jest „chrząkające, piękne i nieprzewidywalne, a im więcej będziemy mówić o prawdach, tym mniej wszyscy będą się w nim czuć osamotnieni”.

Delezio często szczerze opowiadała o wyzwaniach macierzyństwa za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych.

W czerwcu wspólne życie może wydawać się „trochę chaotyczne”, gdy po urlopie macierzyńskim uczy się godzić pracę z harmonogramem syna.

„Każdego dnia odnajduję nowy rytm i chłonę wolniejsze chwile” – napisała.

„Obserwowanie, jak Frankie dorasta, spędzanie czasu z rodziną i robienie rzeczy, które kocham, wydało mi się najważniejsze, a jednocześnie praca znalazła swoje miejsce.

„Zdałem sobie również sprawę, że nie ma idealnego sposobu na powrót.

„Niektóre dni są produktywne, inne nie i to jest w porządku. Wystarcza mi wszystko, co uda mi się zrobić w czasie, który mam. „

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj